To i Ja sie podlacze :) kupilem auto 3 tygodnie temu .. komp pokazywal pierwszego dnia 7,8-8.3 l/100 km .. Drugiego dnia zalalem pol baku i wyzerowalem. Od tamtej pory nie moge wlasciwie zejsc ponizej 11 l :) przynajmniej tak pokazuje. Co mnie najbardziej zaskoczylo, 200 km zrobilem na trasie katowickiej, na odcinku Warszawa-Tomaszow Maz, gdzie przy natloku robot drogowych jechalem max 90-100 i wowczas spalanie zamiast malec, roslo :shock: Przez kilka kilometrow jadac jednostajnie 90 km/h szlo sukcesywnie w gore i doszedlem prawie do 12l .. Po powrocie zalalem do pelna i znowu wyzerowalem, mysle sobie zobacze jak bedzie w miescie. I od zeszlej soboty zrobilem raptem 150 km - jazda po Wa-wie 15 km do roboty i spowrotem .. I dzisiaj zszedl mi pierwszy raz na 10,9 .. zaznaczam, ze przy dosyc spokojnej jezdzie i wcale nie w mega korkach, bo jade do roboty po 7 rano, wiec jeszcze nie ma takiego tloku. Przyznam, ze troche mnie to zaczelo stresowac, a z drugiej strony wydaje mi sie, ze chyba niepotrzebnie tak czesto resetowalem :) Wyjezdze caly bak i wtedy sobie po prostu policze.... A propos, czy ktos moze mi powiedziec, z jakiej ilosci kilometrow pokazuje ta srednia? Bo ja moze mam cos zrabane z tym kompem, bo np. srednia predkosc pokazuje caly czas 25-30 km .. Nie wiem, ale na razie obiecalem sobie, ze nie "wrzuce" spalania przez nastepne kilka dni .. zobaczymy ile wytrzymam :) pzdr