Cześć, Problem, który mi się przytrafił nikt nie potrafi rozwiązać więc ostatnia deska ratunku to forum pełne fachowców od BMW. Moje BMW od kiedy je mam zawsze łykało trochę oleju (mam ja dwa lata). Dotychczas zawsze wymieniałem olej co +/- 10 000 kilometrów. Dolewka szła koło 8000 kilometrów około 0,6 l. Miałem teraz sporą awarie. Padła turbina, została wymieniona na nową, przy okazji sprawdzone zostały wszystkie szczelności, przewody, wymienione termostaty, odma, olej wszystkie filtry, zregenerowany DPF, nowy akumulator i nowe koło pasowe Corteco. Auto śmiga jak nowe. Żadnych błędów, wszystko super. Olej kazano mi sprawdzać codziennie i tak też robię. Przez 3000 km od wymiany powyższych stan oleju był cały czas taki sam. Nagle po dłuższej trasie stan oleju na bagnecie zszedł dokładnie z MAX do połowy bagnetu.... dolałem 0,7 litra oleju i trzymał stan przez 1000 i nagle znów bach i mam prawie połowę bagnetu. Przy pierwszym spadku auto było w trasie i przyznam, że jazda była ostra więc może to było powodem? Przy drugim spadku była długa trasa ale jazda emerycka. Tras dłuższych było sporo w tym czasie i stan oleju był bez zmian. Zmieniał się tylko w tych 2 przypadkach. Dodam jeszcze, że zawsze mam okopconą rurę wydechową, a powinna być czysta bo jest DPF... Jakby ktoś mógł pomoc będę wdzięczny.