mialem podobna sytuacje, tylko sprawa miala miejsce w miescie, max. 60km/h na liczniku, bez szans na jakakolwiek reakcje, wybiegl bezposredno pod kola. pies (kundel wielkosci wilczura) niestety padl trupem, u mnie szkody minimalne, bo pekla tylko ramka od rejestracji, koszt 8zl. niestety jakis zyczliwy podal mnie na policje, ze nie udzielilem psu pomocy i musialem sie tlumaczyc. wtedy dowiedzialem sie, ze za nieudzielenie pomocy psu (zadzwonienie na straz miejska, weterynarza, itp. - oczywiscie na swoj koszt) groza zawiasy, na szczescie rozeszlo sie po kosciach, dodam, ze psa (martwego) usunal z drogi jakis bezdomny, ktory akurat przechodzil w poblizu