
kakami
Zarejestrowani-
Postów
35 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez kakami
-
Dzięki, ale m43 to jednak zupelnie inny silnik... Może wypowiedzieć się któryś z właścicieli m42? Nie sądze, że tak wycie jest normalne, ale być może w Waszych autkach również występuje, tyle, że o wiele ciszej. Pomoże mi to nieco zlokalizować problem. Co do łożysk to calkiem możliwe, zastanawia mnie tylko dlaczego ten dzwięk nie występuje na zimnym silniku :? .
-
Zapomniałem dodać, że na obu filmach samochód pracował tylko na benzynie... Tak więc elastyczność jest kiepska nawet na benzynie :? . Co do check engine to wykasowałem błedy około miesiąca temu po czym przejechałem okolo 500km tylko na benzynie(nie zauważyłem jakiejś różnicy w mocy w porówaniu z tym co jest teraz). Sprawdziłem błedy ponownie i nie było żadnego :) . Zaraz potem przełączyłem się na gaz i po 30km zapalił sie check engine wiec stawiam na coś z instalacją gazową jeżeli chodzi o tą kontrolke :mrgreen: . Autko jedzie niedlugo do gazownika żeby to sprawdzić, mimo to bardzo interesuje mnie co może powodować ten dzwięk i dlaczego silnik tak wolno przyspiesza nawet na benzynie :? . Może jakiś właściciel 318 sie wypowie :?:
-
Witam bardzo niepokoi mnie dzwięk który wydaje moja bunia od okolo 3.500 rpm... W innym temacie dostałem odpowiedź, że te silniki niby tak mają, ale mimo wszystko chciałbym to sprawdzić bo mam poważne co do tego wątpliwości :wink: . Ciężko jest to opisać wiec lepiej to usłyszeć . Co do mojego silnika to tak jak w temacie 2.0 valvetronic 143ps w autku po lifcie. Autko ma założoną instalację gazową, chodzi równo, nie gaśnie itp. Dzwięk słyszalny jest w takim samym stopniu na gazie jak i na benzynie. Nie występuje na zimnym silniku. W normalnej temperaturze pracy słyszę go praktycznie zawsze powyżej okolo 3.5k rpm. Silnik nie ma większych problemów z wkrecaniem sie na obroty, nie dymi powyżej 3.5 czy zaczyna telepać, mimo to ten dzwięk jest niesamowicie irytujący :mad2: . Mimo tego, że nie mam zastrzeżen co do kultury pracy wydaje mi się jakby samochód był bez mocy... Szczególnie źle jest ponizej 3.5(a powyżej zaczyna się wycie wiec tak źle i tak :duh: ). Teoretycznie ten silnik powinien robic 0-100 w około 9.5, mi udało sie osiągnąć w najlepszym razie 12. Ale to nie jest miarodajny test bo moze po prostu nie umiem :norty: . Bardziej martwi mnie elastyczność na 4tym biegu 80-120 która również zajmuje okolo 12 sek (filmik ). Katalogowo powinno byc również około 9.5. Nie oczekuje od 143km niewiadomo czego, ale wydaje mi się, że to troche za słabo mimo wszystko. Czy ktoś z tym samym silnikiem może mi powiedzieć jak "zbiera" sie jego autko? Szczególnie test 80-120 na czwórce może dużo powiedzieć. Mam wrażenie, że cos mu dolega i nie jezdzi to wszystko tak jak powinno... Pytanie tylko co :8) . A może po prostu tak ten silnik "tak ma", czekam na sugestie :D . Pozdrawiam
-
Kontrolka po raz pierwszy zapalila mi sie około miesiąc temu(samochod mam od dwóch). Sprawdziłem pływakiem: max, mimo to dolałem nieco żeby sprawdzić co sie stanie(dolałem mniej niż 0.5l). Przez jakies 500-600km było zupełnie ok, niestety zaraz po tym dystansie kontrolka zaczęła się zapalać w ten sam sposób co wcześniej :duh: . Obecnie od dolania płynu przejechałem około 900km, w sumie to co dzień ( :norty: ) sprawdzam płyn i na pływaku cały czas jest max. Tak jak napisałem wcześniej na zimnym silniku zawsze jest ok, trzeba go nieco rozgrzać aby się zapaliła. Zauważyłem, że bardzo często kontrolka gaśnie na wolnych obrotach(po około minucie pracy) lub jeżeli silnik dostanie ostro w du&* :wink: . Tak czy inaczej po paru minutach normalnej jazdy znowu się zapala co jest strasznie irytujące :mad2: . Myślałem o upuszczeniu odrobiny płynu, żeby pływak zaczął wskazywać cos innego niz max i sprawdzić wtedy co się bedzie działo na konsoli. Ewentualnie jeżeli to oczywista wina tego czujnika jak ciężko jest go wymienić? Dzięki za zainteresowanie Pozdrawiam
-
Niby racja kolego(bo po dolaniu płynu przez jakiś czas jest spokój, wiec najwyraźniej gdzieś ubywa). Zastanawia mnie tylko dlaczego gdy sprawdzam poziom płynu w chłodnicy(na zimnym silniku) pływakiem to ciągle jest max(a nawet nieco więcej, pływak dochodzi do swojego ogranicznika) a kontrolka niskiego stanu sie świeci :mad2: . Tak jak wspominałem wcześniej na zimnym silniku nic takiego sie nie dzieje, dopiero po rozgrzaniu silnika na wyższych obrotach. Wystarczy zostawić go na jakis czas na luzie lub "lekko z górki" aby kontrolka zgasła a po ruszeniu z miejsca po paru minutach znowu sie zapala :duh: . Poradźcie coś koledzy, niedlugo będe szukał nieszczelności w układzie, ale o co może chodzić z tą kontolką która zapala się mimo, że pływak jest na max a do tego zależy od obrotów/temperatury silnika???
-
Jestem posiadaczem silnika o którym tutaj mowa(N42B 143km) i niestety póki co nie moge powiedziec o nim NIC dobrego. Najwyraźniej trafił mi sie egzemplarz po jakiejś amatorskiej naprawie ale nie zmienia to faktu, ze od 3 miesięcy nie jestem w stanie doprowadzić tego silnika do porządku(a wydałem już naprawde sporo pieniędzy nie żałując na oryginalne części etc). Najwiekszą wadą tego silnika jest chyba rozrząd który powoduje wiele problemów(jest dość skomplikowany i przez to awaryjny). Wybierając ten model myślałem podobnie, 143km w zupełności mi wystarczy a do tego nie bedzie palił zbyt wiele. Niestety auto było juz u kilku mechaników i żaden mu nie pomógł... Po ostatnich naprawach(ponowne ustawienie rozrządu) silnik chodzi równo i nie gaśnie(wcześniej trzęsło bardziej niż w starym polonezie i gasł na każdych prawie światłach) tylko co z tego skoro on jeździ jakby mial 80 a nie 143 km :mad2: . Przyśpieszenie jest marne, elastyczność jeszcze gorsza(80-120 na 4ce robi w 14 sek), spalanie średnie w okolicach 10l/100km. Do tego to wycie silnika powyżej 3k rpm po prostu mnie dobija :duh: . Nie twierdze tutaj, że ten silnik jest beznadziejny. Radze tylko nie popełnić mojego błedu i baaaaardzo uważnie sprawdzić właśnie jednostkę napędową przed zakupem. Oszczędzi Ci to wiele problemów i nerwów... Wciąż mam nadzieję, że uda mi sie go naprawić bo bardzo chce nim jeździć ale powoli trace już wiarę...
-
Ja mam dość podobny problem... Niedawno kupiłem swoje 318 (143km) i dolałem nieco płynu do chłodnicy(właśnie przez kontrolke zbyt małego poziomu). Po dolaniu na zimnym silniku pływak wskazywał max wiec zacząłem jezdzić i po około 500-600km znowu to samo :mad2: . Sprawdziłem stan płynu ponownie, jest cały czas na oznaczeniu max. Oleju nie przybywa, pod korkiem czysto na bagnecie też. Zauważyłem, że po dolaniu płynu przez jakiś czas jest zupełnie spokój z kontrolką stanu, po jakims dystansie(~500km) zaczyna sie ona czasami zapalać a potem świeci juz prawie cały czas :mad2: . Często mam tak, że kontrolka gaśnie jezeli jade na "luzie" po rozpędzeniu samochodu. Co ciekawe zaraz po rozruchu zimnego silnika też jej nie widać(pojawia się po dobrych kilkunastu minutach jazdy). Odkrecając korek płynu(nawet po po kilkunastu godzinach od podróży) słyszę syk powietrza, ale chyba to akurat powinno tak być i swiadczy, że układ jest szczelny :?:
-
Problem nierównej pracy i gaśnięcia rozwiązany w 100% :mrgreen: . Problemem okazało sie złe ustawienie rozrządu. Wymieniono przy tym łańcuszek rozrządu. Teraz silnik chodzi równo, nie gaśnie, praktycznie nie "stuka" przy odpalaniu(chociaż to jak wspomnieliście jest akurat normalne) jednym słowem niesamowita różnica :) . Pojawił sie tylko jeden maly problem(być może nie problem, a jak stukanie przy odpalaniu normalna cecha tych silników): po przekroczeniu 3.0-3.5k rpm silnik wydaje dziwny dzwięk(ciężko to sprecyzować, to jakby "wycie" :norty: ). I tutaj pytanie do właścieli valvetronica 2.0: czy to jest normalne??? Dzwięk jest bardzo wyraźnie słyszalny, nawet ze środka samochodu w jezdzie do 3ciego biegu(potem jest zagłuszany przez powietrze). Natomiast na postoju nie ma możliwości, żeby nie usłyszeć go powyżej 3.5rmp :| . Wydaje mi się, że powyżej tej prędkości obrotowej valvetronic wkracza do akcji i stąd ten dzwięk, pytanie tylko czy u każdego jest on aż tak glośny... Pozdrawiam!
-
Zgadza się, mam 4 cewki :cool2: . Co do klekotu to chyba rzeczywiscie ten silnik tak ma... Pozostaje więc problem gaśnięcia silnika i trzęsienia ziemi na wolnych obrotach :mad2: . Co sądzicie o możliwości starcia krzywek na rozrządzie? Ew. wyciągniecia się łańcuszka rozrządu(mniej prawdopodobne)? Czy możliwe jest wtedy wlaśnie takie zachowanie? Ciężko jest to sprawdzić w jakiś sposób? Może spróbować sciągnąć pokrywę zaworów? Nie sugerujcie się proszę przebiegiem, 150 000 może nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością :cry2: . Pozdrawiam
-
Witam wszystkich! Koledzy potrzebuję Waszej rady, ponieważ juz trzeci mechanik właśnie sie poddał :? . Samochod jak w opisie e46 318i 2.0 16v 143km z 2003 roku. Osobiscie sprowadziłem go sobie okolo miesiąca temu. Od początku mam ten sam problem z silnikiem, co gorsza nikt nie jest w stanie mi pomóc, a przed wizytą w aso bmw chciałbym jeszcze spróbowac czegoś innego :wink: . Samochod wyposażony jest w sekwencyjną instalację gazową ale ten sam problem występuje również na benzynie(w sumie ostatnio jeżdze tylko na benzynie, aby zupelnie wyeliminować problem z instalacją gazową). Jak to wygląda od momentu startu: silnik pali zawsze bez wiekszych problemów(zimny lub ciepły), zaraz po zapłonie slysze kilkusekundowy klekot(zawory?), po czym silnik normalnie wchodzi na obroty nieco powyżej 1k rmp i spada do 700-800 rpm. Wtedy też zaczynają sie problemy.... Otóż calym samochodem po prostu "trzęsie", obroty są baaardzo nierówne i wygląda to tak, jakby samochod zaraz mial zgasnąć(co również bardzo często mu sie zdarza :cry: ). Im większe obroty tym lepiej, juz od okolo 1.500 rpm silnik przestaje aż tak wibrować i na obrotomierzu widzę tylko małe wahania w obrotach co kilka sekund. Powyżej 3k rpm samochod mozna powiedziec jedzie juz całkiem normalnie(mimo wszystko można zauważyć czasem podobne wahania obrotów). Po podłączeniu do komputera nie jest szczególnie optymistycznie: błędy OBU sond lambda, spalanie stukowe na każdym cylindrze, czujnik obrotów walu korbowego, czujnik obciążenia i chyba jeszcze kilka innych. Co ciekawe błędy te nie pojawiają sie od razu po wykasowaniu ich z pamieci komputera, a dopiero po przejechaniu kilkudziesięciu km(przy tym kasowanie błędów nie daje żadnej poprawy działania silnika). Wszystkie wymienione błędy silnika wg. mnie wyglądają raczej na skutek innego uszkodzenia, którego komputer nie jest w stanie wykryć(lub jest związany z którymś z wymienionych). Nie sądze, że padly OBIE sondy lambda i jeszcze kilka innych czujników w tym samym czasie... To co było wymieniane to tylko: świece(brak poprawy), olej. Dlaczego tylko to? Ponieważ żaden z mechaników nie był nawet w połowie pewny, że wymienie "typowanego" elementu coś poprawi :mad2: . Silnik do tego zachowuje się dość dziwnie, czasami jedzie jakby mial 70km, a czasami jak prawdziwe 140 :D . Nie jestem w stanie powiedzieć kiedy to sie dzieje, wygląda to zupelnie na coś przypadkowego. Samochod ma (teoretycznie) przejechane 150 000 km. Możecie coś poradzić? Co może byc przyczyną czegoś takiego?