Witam serdecznie, Panowie, wybaczcie, że odświeżam tak stary temat, jednak po przeczytaniu od listopada wszelkich tematów, na temat braku mocy, drgań silnika i wysokiego spalania, uznałem, że ten przypadek jest najbliższy mojemu. Postanowiłem napisać, ponieważ również jestem na skraju wyczerpania nerwowego. Mam praktycznie identyczny model co autor tego postu, dodam jedynie, że w automacie. Auto ma zrobione 180 tys. Zrobiłem całą diagnostykę i naprawy, które zrobił kolega za wyjątkiem wału korbowego, który jest ok. Bunia służyła dzielnie przez 2 lata i była serwisowana zgodnie ze sztuką i niezwykłą dbałością. Wszystkie części oryginały, przeglądy na czas. 1. pompa wtryskowa po regeneracji, ustawiona w bosch serwis "Remo Truck" w Babicach. 2. EGR czyściutki 3. Turbinka w rewelacyjnym stanie 4. wężyki paliwowe - nowe, popękały 5. wtryski sprawdzone poprzez podmianię 6. wężyki podciśnienia - sprawdzone 7. jazda z odpiętym katem, nie daje rezultatu - choć zastanawiam się nad wycięciem katów w sobotę. 8. Przepływka - ideał 9. koło pasowe - nowe 10. Poduszki zmieniane rok temu na lemfordera. Samochód sprawdzany na kompach w 3 warsztatach. Podpięty zarówno na stojąco, jak i podczas jazdy. Ostatnia diagnoza w ASO Bawaria Motors na Czerniakowskiej w Warszawie: "Żadnych błędów, wszystkie parametry w normie!" - dysponuję wszystkimi wydrukami. Auto nie ma mocy i drży, jakbym siedział na macie masującej, spalanie wg komputera na poziomie 12L - sic! wcześniej nigdy nie weszło powyżej 9,5 po mieście. Prędkość maksymalna auta to 140 km/h i dalej nie pójdzie, chyba, że z górki. Wybaczcie chaotyczność postu, ale może jest ktoś w Warszawie lub okolicach, kto może pomóc, obejrzeć auto, ewentualnie ktoś z tym samym modelem w automacie, żeby porównać pracę. Nie mam już mocy, podobnie jak moja Bunia. Będę wdzięczny za każdą uwagę i poradę. pozdrawiam Krzysiek