Witam Otóż mam problem tej natury,że kiedy odpalam zimny silnik rano to przez pierwsze półtora minuty silnikiem szarpie jak gdyby nie palił na wszystkie gary i z resztą na pewno tak jest ( R6 3.0 ) faluje i na pewno nie nadaje się wtedy do jazdy. Zanim gdziekolwiek pojadę muszę go trochę potrzymać na 1500obr/min aż się uspokoi ( jak silnik ma ok 15-20 stopni ) i mogę z uśmiechem ruszać w drogę gdyż po tym czasie mój silnik jest wzorem kultury pracy silnika 6cio cylindrowego. :wink: Czasami zadaje sobie pytanie czy nie czeka mnie remont głowicy czy wałek nie jest wytarty jak wyglądają gniazda zaworów a może rozrząd już ma swoje lata. dodam też że świeczki są nowe z NGK i kable SENTECHY i czasami auto lubi samo od siebie zgasnąć jak się nim przejedzie więcej niz 20km w kawałku . Potem musi chwilę odstać i można jechać dalej , a musi odstać bo od razu nie zapali tylko kręci i śmierdzi beną.. . . tutaj skłaniałbym się do czujnika halla ale czy on jest winien również temu że na zimnym bardzo przerywa tego nie wiem proszę pomóżcie zakochanemu w siódemce.... :cry: