Witam. Problem wygląda następująco: przy odpowietrzeniu silnika i rozgrzaniu podczas odpowietrzania wszystko jest ok i można śmigać, węże nie są mocno twarde ciśnienie jest ok. Również po postoju np. 2 godzinnym gdy trochę przestygnie też jest ok. nagrzewa się właściwie, właściwe ciśnienie w układzie. Ale jak wystygnie całkowicie np. odpalam go na drugi dzień rano (węże miękkie) to niby jest ok - zagrzewa się do właściwej temperatury ale węże są bardzo twarde i poziom płynu podnosi się za bardzo :evil: Co za tym idzie zaczynają się się cyrki z przełączaniem gaz/benzyna. Do tego jak jest zwiększone ciśnienie zaczyna przeciekać zbiorniczek zintegrowany z chłodnicą... Głównie zastanawia mnie to, że gdy nawet na gorącym silniku upuszczę ciśnienie (powietrze) zaworem przy termostacie to jest wszystko w porządku dopóki nie wystygnie całkowicie. Nie ma masła na korku, płyn czysty, termostat + obudowa wymienione 4 mies. temu, innych wycieków brak. Nie wiem co jest z tą pompką przy elektrozaworach bo przy wyłączonym silniku, włączonym zapłonie i zagrzanym silniku raz chodzi a raz nie. U mnie bez uruchomienia silnika nie ma obiegu dlatego nie wiem o co biega z odpowietrzaniem ma zimnym. Może macie jakieś sugestie?