Witam!! Sytuacja wygląda tak: Od jakiego s czasu (tak około 2,5 - 3 miesiace) w aucie zaczęło slizgac mi się sprzęgło, przynajmniej tak mi sie wydaje... Łapało baaardzo wysoko i auto straciło sporo na przyspieszeniu (silnik jest zdrowy). Czasami miąłem tez problem z wrzuceniem 1 czy 2 biegu. Wiec pierwsze co pomyslałem to to ze sprzegło sie powolutku kończy... Pewnego razu (jakies 1,5 tygodnia temu) sprzegło łapało mi juz pod sam koniec i wracajac do domu ( a bardzo mi sie spieszyło) przy wyjezdzaniu ze skrzyżowania zredukowałem na 2 bieg (który tez miałem problem wrzucic) i docisnąłem gaz do podłogi a tu zonk! Auto w ogóle nie idzie, na obroty sie wkręca ale o przyspieszaniu moge zapomniec. Teraz sprawa wygląda tak że pedał sprzęgła jest bardzo miekki i jak mocniej dodam gazu (obojętnie na którym biegu i przy jakiej prędkości) to silnik wkręca sie na obroty a auto nie przyspiesza... :x Moje pytanie jest takie: Czy to jest efektem tego ze żywot sprzęgła dobiegł końca i trzeba je wymienic na nowe?? Czy moze jest to cos innego w układnie napędowym? (chociaz ja stawiam na sprzęgło) Z góry dzięki za odpowiedz!! Uff ale sie rozpisałem....