Witam Przeczytałem sporo postów i dziś postanowiłem wywalić nieszczęsne klapki z kolektora dolotowego. Trzeba przyznać że się nie spieszyłem, ale mimo wszystko zajęło mi to ponad 5h :duh: Samo czyszczenie EGR zajeło mi ponad 1h (grubo syfu było). Klapki były według mnie w idealnym stanie (148tys przebiegu), ale skoro miałem je na wierzchu to je wywaliłem a w miejsce ich wkręciłem blachowkręty. Po złożeniu wszystkiego do kupy z duszą na ramieniu odpaliłem auto - odpalił odrazu, idealne obroty, 0 błedów na desce rozdzielczej. Zadowolony postanowiłem zrobić rundę i zobaczyć czy troche mniej kopci (po przeczyszczeniu EGR). Niestety, ale okazało się że turbo nie dmucha wogole:( Zamiast 150 mam teraz jakies 70km :mad2: Czy ktoś ma pomysł co mogłem złożyć nie tak? Jedyne co mi przychodzi do głowy to: 1. Źle podpiąłem wężyki od podciśnienia (lub któregoś nie podłączyłem) - czy mają być po 2 wężyki do zaworków przy kolektorze i jeden do EGR? Teraz dokładnie nie pamiętam, ale wydaje mi sie że mam teraz tak podłączone. BTW sciągając jeden wężyk troche mi sie ułamał (oznacza to że nie są pierwszej świezoći i planuje je wszystkie wymienić) - obciąłem go w miejscu złamania i na szczęscie starczył (podłaczony do EGR) 2. Podczas czyszczenie EGR drapałem trochę srubokrętem bo było dosłownie grubo syfu - czy mogłem go w jakiś sposób uszkodzic i co za tym idzie mam teraz takie objawy (brak doładowania)? Bardzo proszę o odpowiedz, jutro pewnie i tak nic nie zrobie (święto) ale we wtorek musze to jakoś rozwiązac bo mi spokoju nie daje :cry2: