uriel81

Najlepiej wleź pod samochód i posłuchaj gdzie dokładnie syczy. Najprawdopodobniej padła poducha (normalnie zaczęła przeciekać, bo guma się zestarzała i przepuszcza). Dziwne, że opadły obie strony (zwykle klapnie jedna). U mnie usmarowałem poduchę wodą z mydłem. Widać było gdzie przecieka (bomblowanie). Jeśli to poducha, to cena za szt. tak jak napisał kolega powyżej. Proponowana wymiana obu (bo obie są pewnie stare). Sama wymiana jest prosta jak... wiesz co (a mechanicy zwykle biorą po 300 pln za sztukę). Po wymianie zwykle podobno trzeba podłączyć jeszcze do kompa i wyrównać poziom (mój stoi minimalnie krzywo, ale nie miałem czasu podjechać do kogoś i wyrównać).

Opony rocznik 2006. Wg katalogu najmniejszy rozmiar to 205, później jest od razu skok do 225 i 235. Czy na prawdę jest taka różnica między 225 a 235? Niektórzy sobie pomyślą, że jakiś cwaniak chciałby sobie założyć najlepiej 345/35ZR19 ;). Ja po prostu trochę obawiam się, czy przy 225 felga nie będzie wystawać trochę i przy przytarciu krawężnika nie będę haczył od razu felgą. Więc jeśli ma nie być równicy między 225 a 235 to wolałbym szerszą. No ja mam jakieś Goodyear. Nie chce mi się teraz złazić do garażu i sprawdzać jakie to są, ale chodzi o te z bieżnikiem w jodełkę. Opony są trochę podniszczone i przymierzam się się zakupu. Jeśli zmiana na 225 miałaby pomóc, to w tą stronę bym się skierował. Dlatego zbieram opinie.

Teoretycznie tak było by najrozsądniej, jednak pół roku temu wymieniałem już jeden z wtrysków i przez jakiś czas było OK, a teraz problem wrócił. Myślę, że powoli będą padać kolejne, bo poprzedni właściciel musiał coś kombinować (może z paliwem, nie wiem). Jeden gość mnie "postraszył", że z pompy CM lecą wióry i to one powodują te problemy, więc ważne było by też ustalenie bezpośredniej przyczyny. Chciałem zrobić od razu wszystkie, bo potrzebuję samochodu do jazdy, a nie stania w garażu. Jak mi padnie przepływka lub pompa to zamówię nową i wymienię w któryś weekend. Z wtryskami jednak jest więcej zachodu, bo sam tam niewiele zrobię. Poza tym zwykle firmy prowadzące regenerację najpierw sprawdzają stan, a później przystępują do naprawy, więc szukam po prostu takiej firmy (do diagnozy i naprawy). Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony warsztat?

Jak już się przyznałem w innym wątku :oops: mam problem z wtryskami common rail - chodzi kulawo (od czasu do czasu jak by nie załapał na jeden cylinder). Diagnoza - wtryski. Są trzy możliwości (chcę zrobic wszystkie wtryski na raz): 1. wymiana końcówek wtrysków - drogo, za 6 podejdzie pod jakieś 9k pln 2. wymiana wtrysków na używane - nie ma pewności na co się trafi, więc trochę duże ryzyko (chyba, że macie sprawdzone źródło i przystępną cenę) 3. regeneracja - czy to zadziała :?: . Egzemplarz nie kolekcjonerski, więc liczy się skuteczność / cena. Najciekawiej wygląda ta regeneracja - podobno 200-500 pln za sztukę, więc by mnie jeszcze nie zrujnowało. Co o tym sądzicie? Warto? Da się to zregenerować, czy szkoda kasy i lepiej od razu wymienić całe końcówki :doh: ? Jeśli tak, to gdzie? Może być dowolne miejsce w Polsce, byle by to raz dobrze zrobili. Macie jakiś sprawdzony "warsztat" - jakiś BoschService?

Głupie pytanie, ale jak sprawdzić, czy poziom płynu chłodzącego jest OK (w 525d)? W instrukcji napisali "...w widocznej strefie, pod napisem KALT/COLD...". Pomijając, że we wskazanym miejscu nie ma napisu, to jeśli coś jest poniżej napisu, tzn. że może nawet na być na dnie zbiorniczka (bo strefy żadnej ja tam nie widzę). Może ktoś rozwiązał tę zagadkę.

Nie mam prawego i lewego przycisku (mam tylko lewy), bo mam tzw. "mały komputer". Informację, jak się nim bawić wyciągnąłem z artykułu umieszczonego pod tym adresem: http://rapidshare.com/files/82075434/artykul_obc.rar.html. U mnie jednak nie działa to tak, jak tam napisali. (No chyba, że źle zrozumiałem to, co napisałeś ;)).

Zgadzam się w 100%. Diesel raczej nie lubi katowania - ciężko to znosi. Raczej spokojne, równomierne przyspieszanie, trasa, bez gazu w podłodze. Może być nawet przyspieszanie od 140 do 180, ale spokojnie. Dokładnie, k = kilo = 1000 (tak jak kilogram mąki = 1000 gram mąki = 1 worek ;) ). To taki skrót myślowy, dla nikogo nie zrozumiały, ale ja już tak mam :oops: . Wszędzie te skróty.

Już się przyznałem, że u mnie z silnikiem są pewne problemy, ale we wszystkich dieslach jakimi jeździłem jest słaby dół. Przy ruszaniu spod świateł na 1 wyprzedza mnie punto 1.2, 2 zaczynam doganiać punto, 3 wyprzedzam punto podchodząc pod 80 (4 - pod 140 punto odpuszcza - nie będzie w mieście robił przypału - oczywiście żart). Może i gościu ciśnie do końca - niby dym idzie spod machy, ale mimo wszystko. To trochę żarty, ale na prawdę u mnie bez wprowadzenia na obroty ponad 2k nie ma szału. Oczywiście lepiej niż vw 1.9 tdi w tym zakresie obrotów, ale dopiero po przekroczeniu około 2.5 k dostaję porządnego kopa (a moja pasażerka robi takie duże oczy :shock: ). Jak bym od jedynki ciągnął do 3-3.5k to rakieta ;) (teraz koledzy v8 umierają ze śmiechu :oops: ). U mnie tak jest, ale to świeży zakup, może coś jest zwalone. Chociaż kiedyś chłopaki z Rafmaru (Bydgoszcz) go oglądali i nic nie mówili, że słabo ciągnie. W benzynie ciągniesz do 3k normalnie, a drynda toczy się jakby szybciej niż ta moja furmanka, bo większe przełożenie ma skrzynia.

No tak szczerze mówiąc ja też bym oczekiwał dłuższego czasu świecenia tej kontrolki. Nawet nie zdążę zapalić silnika, a ta już gaśnie. Jakieś 30 s po zapaleniu silnika by nie zaszkodziło. oczywiście te gongi, piszczki itp. to już lekka przesada. W końcu to samochód ma być dla nas, a nie odwrotnie.

U mnie mam jakąś dziwną sytuację. Działają mi tylko testy 1, 2, i 19. Na dodatek przełączanie w teście 19 na on lub off nic nie zmienia. Może ja coś źle kombinuję.

Może trochę odbiegnę od tematu (dalej), ale moje doświadczenia z dieslem: - mało pali - słaby dół, dopiero jak wejdzie na obroty (około 2-2.5k) do strzela do przodu - dobry do przyspieszania powyżej 100, gdy "wysokie" obroty przestają przeszkadzać - w mieście obroty 2k działają na nerwy, a prędkości z tego żadnej (do 3 biegu włącznie) - o tds mówi się różnie - często pojawiają się negatywne opinie, że się przegrzewają, mają słabe turbiny i dużo palą jak na diesla (znajomy mówił, że ciężko mu poniżej 9 l / 100 km zejść), ale to w końcu R6. Oczywiście teraz mnie (może słusznie) niektórzy zlinczują. - common rail (wiem, nie te roczniki) - silniki roku wg jakiegoś tam rankingu ;), ale wrażliwe na jakość paliwa (jak się sypną wtryski to za końcówki pewnie ponad 6 x 1,5k pln) Nowego nie będziesz kupował, a po 10 latach często zdarzają się problemy z cr (nie tylko w BMW) Ja właśnie tak trafiłem i liczyłem na tanią naprawę :mad2: . Z benzynowymi BMW nie miałem do czynienia, ale jak to benzyna - szybka skrzynia, ładnie rozpędza się od dołu, "dużo pali" ;) i ogólnie daje radość z jazdy. Jeśli benzyna, osobiście brał bym od 2.5 w górę. Różnica w mocy, momencie obrotowym i jego max wzgl. obrotów silnika (z 2.0 może być jak w tym moim dieslu :cry2: ). Większa pojemność zawsze daje tą lekkość (moje subiektywne odczucie ;) ). Podsumowując (moim zdaniem): - jeśli lubisz ostre starty spod świateł i katowanie - benzyna (R6 2.5+) - osobiście nie dawał bym gazu, ale to takie moje zboczenie - jeśli lubisz spokojną jazdę (emeryt tak jak ja ;) ), dobre przyspieszenie powyżej 150 i w miarę niskie zużycie paliwa (i nie boisz się wymienionych wad diesla) to możesz pokusić się o diesla. Jak bym kupował drugi raz, kupił bym benzynę - z obecnymi dochodami 2.5 lub 3.0 R6. Jak by mnie było stać na utrzymanie to 540 V8. Może jednak zraziłem się do common rail kupując "wyjątek potwierdzający regułę" - jak pisałem mam zajechane wtryski :mad2: . Chociaż szczerze mówiąc osobiście preferuję zapach ON niż benzyny podczas tankowania - mam słabą głowę i po benzynie mam za dużą fazę ;).

Nie wniosę dużo do tego tematu, bo sam nie mam automatu i nie jestem specjalistą, ale uważaj z tym poziomem oleju. Ostatnio właśnie przeglądałem jakiś wątek, gdzie jednemu z kolegów na forum wszyscy radzili sprawdzić poziom, a on tak się do tego zabierał, że zajedździł skrzynię. Oczywiście po wymianie się poprawiło, ale już uszkodzenia jakieś były. A w kwestii hamowania silnikiem, to moim zdaniem w górach tak właśnie trzeba robić. Dlatego w starych automatach były pozycje PRND432. Te ostatnie służyły właśnie do zjazdów górskich. Bez tego byś hamulce wykończył.

Czy winna jest szerokość, czy profil (czyli też wielkość felgi 17")? Wkrótce czeka mnie wymiana opon i zastanawiam się między 235 a 225, bo tylko do mogę wciągnąć na posiadaną felgę. Czy węższa opona coś zmieni? Przecież to wielka szafa z dużym rozstawem osi. Powinna się prowadzić jak marzenie nawet na takich kołach. Wg katalogu mogę założyć tylko 205, 225 lub 235, a na lato 205 wydają mi się za wąskie (pomijając, że nie chciał bym wyrzucać felg). Na zimowych 205/65 R15 było oczywiście lepiej, ale i tak chyba więcej spodziewał bym się po samochodzie tej klasy :cry2: .

bartas19 czy udało się znaleźć przyczynę? Pytam, bo mam podobnie. W koleinach wozi i zmusza cały czas do skupienia. Jeszcze kolein nie widzę, a już je czuję. Opony 235/45 R17. Teoretycznie na szarpakach wyszło, że wszystko z zawieszeniem ok. Czy gdyby to była ta tuleja pływająca, to powinno to wyjść (powinienem zauważyć)? Podczas "szarpania" znajomy ze stacji powiedział, że wygląda jak by był luz poprzeczny (prostopadle do kierunku działania) na maglownicy. Wzdłuż ok podobnie jak końcówki. Czy to możliwe z tym luzem, bo nic nie cieknie, płynu nie ubywa i nic nie piszczy, nie hałasuje, ogólnie "na słuch" ok.

Z artykułu umieszczonego pod tym adresem wynika, że nie da się tego zrobić bez podłączania do kompa (test 20 = niedostępny). Ale czy da się to zrobić podłączając do kompa? Myślę, że tak, ale tu musiał by się wypowiedzieć jakiś ekspert ;). Dodam tylko, że u mnie z opisanych w powyższym artykule testów działa tylko: 1, 2 i 19. Ciekawe. No tego nie wiem i nie wiem jak to sprawdzić. Aż tak bardzo się jeszcze nie zdążyłem zagłębić w moją zabaweczkę.

Kupiłem e39 525d (kombi) na oponach 235/45 R17 i stwierdzam, że tym "nie da się jeździć". Wymieniłem 4 gumy wózka z tyłu i minimalnie się poprawiło, ale nadal nie jest zbyt dobrze. Na szarpakach w stacji diagnostycznej u znajomego sprawdziliśmy zawieszenie i nie ma luzów. Na dobrej drodze można podchodzić spokojnie pod 200 km/h i wszystko jest ok, ale gdzie w Polsce są takie drogi. Wystarczą małe koleiny - jeszcze ich nie widzę, a już czuję, że coś ciągnie. Na zimówkach 205/65 R15 było znacznie lepiej, ale czy idealnie, nie mam pewności. Wiem, że to odczucia subiektywne, ale czy na takich oponach tak rzeczywiście ciągnie w koleinach, czy może jednak gdzieś jest luz. Przecież to duży kawał bryki dość wysokiej klasy i żeby tak myszkował jak 126p :mad2: Na pewno nie na końcówkach drążków, ani na maglu (wzdłuż). Znajomy coś mówił, że tak jakby wyczuwa luz na maglu w poprzek (prostopadle do "kierunku działania"), ale czy to możliwe? nic nie wycieka, płynu nie ubywa i bez kolein prowadzi się świetnie.

Dołączę się do tematu potwierdzając, że u mnie jest tak samo. Po włączeniu zapłonu kontrolka pali się przez chwilę i gaśnie. Nie jestem specjalistą, ale chyba tak ma być. Przypomina tylko o zapięciu pasów, ale nie ma za bardzo przeszkadzać. Nie to co w nowych Passatach (samochód firmowy), gdzie bez zapiętych pasów nie pojedziesz, bo cię gong wykończy ;). Było już poruszane: http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=107303 http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=101689 i wynika z tego, że tak ma być. Jak byś bardzo chciał, to można by to chyba włączyć. Podobno wersje USA to miały :?:.

Z jednej strony ładnie wygląda zużycie średnie 6.3 l, ale z drugiej wiąże się to ze złym wskazaniem zasięgu (tak myślę). Niby nie mieszkamy na Syberii i stacji u nas dostatek, ale jak np. widzę, że mam paliwa na 30 km, to jeszcze jeżdżę i może się okazać, że będę z "wiaderkiem" biegał. W benzynach też tak jest, czy tylko w dieslach? Czym to jest spowodowane? Chodzi tylko o przelicznik (proporcję), czy jak przestawię, że przy zużyciu 9 l (miasto?) będzie się zgadzać, to przy 6 l (stałe 90 km/h) będzie nadal źle?

Niedawno kupiłem 525d i zastanawia mnie jedna rzecz. Średnie zużycie paliwa wg komputera to 6.3 l w cyklu mieszanym. Faktyczne (na zasadzie tankowania do pełna i przeliczania) wychodzi mi około 8.5 l. To samo było na dłuższych trasach poza miastem. Wskazanie kompa 5.2 l, a w rzeczywistości około 6.5 l. Moje pytanie to czy to jest normalne (raczej nie)? Chyba raczej komp powinien wskazywać w miarę prawidłowe zużycie, a tu mam rzeczywiste zużycie o 25-35 % większe niż wskazanie komputera. Może ktoś spotkał się z takim zjawiskiem? Podejrzewał bym przepływkę, ale podobno jest dobra (diagnoza na kompie). Jakiś wyciek gdzieś, czy co? Może ktoś się spotkał z takim problemem? Czy wam prawidłowo komp wskazuje zużycie (szczególnie w dieslach cr)?

Odnawiam temat, bo bardzo zależy mi na uzyskaniu tej informacji.

Czy ktoś wie może na jakiej zasadzie działa czujnik regulacji świateł (xenon), ten przymocowany do wahacza? Czy można jakoś w prosty sposób sprawdzić, czy czujnik jest walnięty, czy może gdzieś przewód się przetarł lub złamał?