We wrześniu podpisałem pierwotną umowę, ale w grudniu dostałem zapytanie, czy chcę w styczniu odebrać auto przedliftowe, bo będzie już gotowe, czy chcę poczekać do kwietnia/maja na poliftowe. Od początku zakładałem, że auto chcę odebrać nie wcześniej jak w kwietniu, więc po informacji, że cena raczej nie zmieni się więcej jak 3-5%, a jeśli będzie to do 3% to dodatkowo dealer weźmie połowę tej podwyżki na siebie, powiedziałem że zaryzykuję i poczekam do kwietnia i wezmę polift. Na koniec stycznia dostałem informację, że cena zmieniła się o 10% i został mi podsunięty aneks do podpisu albo możliwość rezygnacji. Zacząłem więc szukać lepszych ofert po innych salonach i wiedząc już jak się zmieniły warunki wróciłem do pierwotnego salonu pod koniec marca z informacją, że podpiszę aneks, ale nie tylko zmieniła się cena, ale i wysokości przyznawanych rabatów, więc ze swojej strony mogę odjąć coś z wyposażenia, ale oni muszą dać też coś ze swojej strony. W pierwszej połowie kwietnia dogadaliśmy się i w zasadzie podpisałem nową umowę, z nową kwotą, a zaliczka została przeksięgowana. Na koniec kwietnia dostałem informację, że auta mam się spodziewać nie prędzej jak w lipcu, a w najgorszym razie we wrześniu. Jak widać wszystko wskazuje na to, że skończy się na sierpniu.