
Raphael
Zarejestrowani-
Postów
62 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez Raphael
-
ostatnio przerabiałem sprawę oleju dosyć dokładnie. Po pierwsze firma - BMW współpracuje z Castrolem, ten tworzy specjalnie dla jego silników dopasowane oleje. I ta specjalizacja OCZYWIŚCIE kosztuje - inne firmy są generalnie tańsze, a karty produktów nie różnią się istotnie przy danej klasie oleju. Ale... :roll: Po drugie - dobór oleju przy silniku o większym przebiegu (sam mam 220 Kkm) to przede wszystkim sprawa nie gęstości (choć tej też), tylko DODATKÓW wypłukujących złogi. Jak za dobrze :D płucze - to stary silnik straci szczelność (chyba, że jeździł dotąd właśnie na takim dobrze płuczącym oleju). Po trzecie - wszystko zależy od aktualnego stanu Twojej maszyny i oczywiście dotychczasowego oleju, jakim była zalana - generalna zasada - jeśli tylko można zalać syntetykiem, to NALEŻY - każdy inny skraca Ci żywotność maszyny. Ja do swojej 530 D leję Castrol 0W40 RS, sensowny byłby też 5W30. Aha - ostatnia sprawa - wejdź na stronę Castrola - mają tam narzędzie dobierające olej do modelu (dają parę wyników do wyboru). Polecam stronę niemiecką, nie polską - są bardziej aktualne dane, no i nie zakładają poprawki na lanie badziewia jako paliwa. :mad2: Pozdrawiam!
-
Panowie - więcej refleksji nad poziomem swojej wiedzy :D Oczywiście, że są modele kluczyków z ładowaniem (rzecz jasna akumulatora, nie baterii) - na drodze indukcyjnej, po włożeniu do stacyjki. Jak ktoś z Was używa szczoteczki do zębów Brauna - ten sam patent (czyli po włożeniu do stacyjki w Beci się ładuje :mrgreen: ) Immobilizer to (przynajmniej u mnie) maleńka kostka w kluczyku niezależnie schowana, jak reperowałem jego obudowę, to przez pewien czas wisiała sobie przyklejona plastrem obok stacyjki (trochę dalej już gubi zasięg). I oczywiście opowieści o jakichkolwiek 40 czy 40 mln. sekund nie do przekroczenia od otwarcia obudowy kluczyka to kompletne bajki - przynajmniej u mnie :shock:
-
a mój 3-litrowy dieselek bierze średnio 9,6 na trasie (mierzone Poznań-Wrocław-Kraków) - co uważam za rewelacyjny wynik, bo ani nie ograniczam się, ani nie śpieszę zanadto na autostradzie (160-200) czy na szosie (100-140). W mieście średnio też 10 litrów. To wszystko na gumach 235/45/17 cali. Przedtem miałem 225/60/15 cali. Szczerze mówiąc nie zauważyłem zmiany spalania, ale można to złożyć na karb mojego zbyt krótkiego przebiegu na wąskich gumach. I jeszcze jedno - zupełnie nie podzielam doświadczeń z "pływaniem" na koleinach. Oczywiście, że muszę uważniej trzymać kierownicę, ale bez żadnego siłowania się z nią.
-
ja swoje wypolerowałem po zdjęciu (a dałoby się i bez zdejmowania, tylko przy okazji wyjmowania zegarów :) ) pastą polerską Farecla G3, najpierw maszynowo, potem ręcznie. Farecla do kupienia w sklepach dla lakierników samochodowych, normalnie raczej nie - tubka około 20 zł, jak pamiętam (wystarczy do końca mojego życia, jeśli tylko łysiny nie będę chciał sobie wygładzić :mrgreen: ). Rzecz jasna przed Fareclą zwykły papier wodny. Oczywiście bez żadnego ściągania lakieru - jest go tam z 1.5 mm :!:
-
potwierdzam cenę - 700-1200 zł zależnie od typu turbiny (i co za tym idzie złożonością kompletu naprawczego i ilością pracy przy jej składaniu i wyważaniu); u mnie - Garrett ze zmienną geometrią - to byłoby własnie 1200 zł
-
dołączam się do przestrogi - chyba, że znudził Ci się już ten model silnika, masz ochotę na coś mocniejszego, ale brakowało Ci motywacji do wymiany :mrgreen: dziwne dzwięki z turbo dochodzą tylko wtedy, gdy śmigło turbiny już trze o obudowę wewnątrz - a tak może się zdarzyć, kiedy uszczelniacze już świętują Helloween i olej smarujący turbinę zasysany jest na całego do dolotu powietrza. Niedługo czeka Cię efektowna biała mgła za Twoim bolidem :D - wybacz żartobliwy ton, ale sam to przerobiłem na własnej skórze. I dlatego wiem, że jakbym od razu odstawił Becię na lawetę, zamiast dotoczyć się nia 30 km do warsztatu, to może byłbym tera bogatszy o 1200 zł (różnica między całą regenerowaną turbiną a samym kompletem naprawczym do rzeczonej) :cry: Ucz się na cudzych błedach - wychodzi sporo taniej :D :D
-
nie wiem czy ASC występowało "czyste" - czyli nie jako ASC+T. W tej ostatniej wersji jest to "odchudzone" ESP (w BMW - DSC) - bez analizy kąta skrętu kierownicy, przyśpieszenia bocznego, dohamowywania przednich kół itp. (ale już z ingerencją w moc silnika). Oczywiście :? domyślnie jest włączony (zapalona lampka - wyłączony).
-
Też mnie to zastanowiło, więc spytałem - i prosta sprawa, M6 sprowadzona z Niemiec z jakimiś wadami silnika. A to, że nie w autoryzowanym się serwisuje, tylko u Mikołajczajka, to wcale się nie dziwię po dwukrotnej bytności u Olszowca w ASO - ceny usługi horrendalne, poziom fachowości w żaden sposób nie różniący się od Mikołajczaka, za to kontakt z klientem diametralnie inny. Jesteś anonimowy dla nich - jak trafiłem raz na fajnego mistrza, to wytłumaczył, co zrobili, ale za drugim razem nawet nie pozwolili wejść do hali warsztatowej, nie mówiąc o przyjrzeniu się jakości pracy. Odbierasz potem kota w worku. A jak masz wydać 30 tys. na naprawę (tyle miało to w M6 kosztować), to po pierwsze - w ASO pewnie to samo za 50 tys., po drugie - nie możesz dopilnować, czy chociaż rzetelnie się starają. A tu szef-fachowiec sam ci wszystko tłumaczy, pokazuje, wiesz za co płacisz (chociaż czasem ZDECYDOWANIE za dużo :jawdrop: )
-
Z tą wymianą to na szczęście niekoniecznie :8) Robiłem to parę lat temu i winnym aucie,ale nie sądzę żeby tu było inaczej - jak rozkręciłem reflektory i przetarłem SUPER delikatnie (na sucho, co by było z płynem wolę nie mysleć...) to spora część odbłyśnika została mi na szmatce. Okazało się. że w skutek starości/temperatury odspaja się i zamienia w proszek srebrna powłoka odbłyśnika - i trzyma się na słowo honoru nie wytrzymujące tarcia. Ratunek - zaniosłem reflektory do regeneracji (tj. położenia nowej powłoki) - wyglądały i błyszczały po niej jak nowe.
-
mam dobre doświadczenia z serwisem Mikołajczaka w Poznaniu. Jest namiar na niego w polecanych warsztatach, jest też post zawiedzionego kolegi, ale ja sam nie mogę narzekać na wiedzę i umiejętności zarówno samego pana Mikołajczaka jak i jego chłopaków. Robiłem u nich już trzy razy różne rzeczy (od wymiany poduszek zawieszenia silnika po padnięte NIVO) - rzetelnie diagnozują, a co najważniejsze mają bardzo duże doświadczenie - zajmują sie tylko BMW, widziałem u nich już wszystkie modele z najnowszym M6 włącznie. Ale :( mają dwie wady: - nie są fanami perfekcjonizmu (przynajmniej jak ja :lol: ) - np. olali zatkane liśćmi korytka odpływowe, o wyczyszczeniu chłodnic z much i innego świństwa (były już kompletnie zatkane) sam im musiałem powiedzieć itp. - no i te ceny :mad2: - w zasadzie tylko części oryginalne, bez chęci pomyślenia, czy coś można taniej BEZ szkody dla jakości (np. czy się nie da zlutować pęknięty kabelek od czujnika klocków zamiast wymieniać na nowy - 30-40 zł) i robocizna BARDZO kosztowna (za wymianę wężyka ciśnieniowego w NIVO - zwykły plastikowy ciśnieniowy wężyk 40 cm i odkręcenie 8 srub - 400zł; oczywiście -wiem - te pieniądze to nie za wężyk tylko za wiedzę, gdzie szukać usterki, ale jednak...) Za to GIGANTYCZNIE taniej mam fachowca w Turku (140 km od Poznania) - wymieniał mi turbinę, bardzo dobrze zna się na silnikach w ogóle,ale... ma znacznie mniejsze doświadczenie w BMW, w szczególności moja 530d to pierwszy ten silnik w jego doświadczeniu, ale... z mniejszymi pojemnościami BMW miał do czynienia (przy mnie grzebał właśnie w dwulitrowym dieselku), ale... nie ma komputera do dokładnej diagnozy (Mikołajczak oczywiście ma, a ściślej jego elektryk). No to zeznałem wszystko, co wiem. Jak będziesz chciał namiar na tego w Turku, to daj znać, zadzwonię tam wcześnie to Cię lepiej potraktuje. Pozdrawiam serdecznie! R
-
a'propos trwałości turbinki - szef zakładu, w którym oddałem moją do naprawy, powiedział, że standardowo powinna obsłużyc około 500 tys. km przez regeneracją - i jak wcześniej się kończy, to jest to wina sposobu jej używania, a szczególnie nie wychładzania jej po jeździe (tj. autko powinno popracowac przed zgaszeniem silnika bez załączania turbiny - ŁukaszPL dawqał naewt b. ciekawy link na turbo-timer, takie ustrojstwo automatycznie utrzymujące silnik w pracy odpowiedni jeszcze czas nawet po wyłączeniu stacyjki). Z drugiej strony - koszt nawet regenerowanej turbiny, nie mówiąc o nowej, to min. 1200 zł więcej niż tzw. zestaw regeneracyjny (oczywiście firmowy, tj producenta turbiny) wraz z usługą jego założenia, wyważenia i ustawienia geometrii w zakładzie który polecałem. Więc dopóki nic się nie dzieje jeszcze i jest czas na profilaktykę regeneracyjną - to ona na pewno wychodzi taniej. Ale decyzja i tak trudna - zależy jak jeździłes ty i ewentualni poprzednicy twoim autkiem... Powodzenia :hand:
-
miałem taką samą sytuację - wisi sobie ten kabelek... Nawet mój mechanik, robiący tylko BMW nie znał jego zastosowania, dopiero w ASO pokazali mi do czego to potrzebne. Muszę sprawdzić jutro widok samej wtyczki, ale najprawdopodobniej jest to właśnie podłączenie do niejakiego AUC - skoro masz ją właśnie od strony pasażera, to szanse na to rosną dodatkowo. AUC to czujnik jakości powietrza (wykrywa spaliny i włącza obieg wewnętrzny powietrza). Jeśli go masz (czy też powinieneś mieć) to w panelu klimatyzacji na desce będziesz miał klawisz (trzeci od góry z lewej strony) z dwoma przerywanymi okręgami, jeden nich będzie miał literkę A wewnątrz - i to on właśnie załącza ów czujnik. Sam czujnik natomiast jest przymocowany do chłodnicy mniej więcej w połowie jej wysokości właśnie na boku od strony pasażera - takie czarne plastikowe "pudełko", jak pamiętam jakieś 3,5x5x8 cm. Pozdrawiam!
-
primo - szkła czy palstikową osłonę przednią szkieł? secundo - jeśli szkła, to musisz wyjąć reflektory - parę śrób trzeba odkręcic i trochę po ukosie (ze zględu na plastikowy zaczep osłony dolnej - tej z uszczelką przylegającą do zderzaka) wyciągnąć się dają, potem już tylko plastikowe zatrzaski rozpiąć, zdjąć tylną część obudowy nie rozwalając przy tym plastikowych wewnętrznych zaczepów śrób regulacji położenia świateł - i masz pełen dostęp do szkieł. Wyciąga się je też prosto - trzymają je po trzy zapinki z blachy sprężynującej, trochę uciążliwie schodzące, ale mały śrubokręt i szczypce - i daje radę. tertio - żeby ściągnąć przednie plastikowe osłony trzeba (zgodnie z doświadczeniami kolegów - sam tego nie ćwiczyłem) posłużyć się piekarnikiem do zmiękczenia kleju, na którym są osadzone. Trochę bałbym się z tym piekarnikiem - jaka potem wyjdzie geometria całej obudowy reflektora... :shock: Powodzenia!!
-
Witam! Przerabiałem trzy tygodnie temu ten sam temat - padła mi turbina po 220 tys. U mnie był to Garrett (oczywiście zmienna geometria) - E39 3.0d z 1999. Zamontowałem regenerowaną - gwarancja 12 miesięcy, kupioną w Motoremo Burzyńscy z Iławy (wysyłka DHL, bardzo sprawnie działają). Chciałem moją reperować u nich (tym głównie się zajmują), ale była zbyt porozwalana wewnątrz. Zapłaciłem za tę regenerowaną 2200 brutto. Proponowali mi też nową fabrycznie, jeśli dobrze pamiętam - około 3600 brutto. Aha - najpierw chcieli za regenerowną 2800, ale spuścili. Sprawdziłem potem na komputerze u mojego mechanika, jak sobie radzi nowa turbinka - wyszły rewelacyjne parametry! - POLECAM! :D
-
już kiedyś polecałem ten sklep - szukałem dobrych oponek do mojej Beci i po wielu nieudanych próbach kupienia jakichś sensownych używek (albo nie ten rozmiar, albo tylko 2 sztuki mają, albo firma co prawda OK, ale model kiepski) zdecydowałem się na nowe. Po poszukiwaniach w necie najlepiej wypadły Bridgestone Potenza (nota bene fabryczne gumy nowych BMW). Wzsystko pięknie - tylko ta cena - 1200 za sztukę. Najpierw posprawdzałem lokalne hurtownie opon, zadzwoniłem do Bridgestona, który właśnie w Poznaniu ma swoją fabrykę - oczywiście nie mają sklepu fabrycznego, odesłali mnie do ich hurtowni. A w niej - proszę barzdo - sztuka po upustach negocjacyjnych coś koło 880 zł. Przeryłem też ogromną ilość polskich i zachodnich witryn oferujących opony - i w efekcie najciemniej pod latarnią - jedna z największych niemieckich firm handlujących oponami - to właśnie Delticom. Sprowadzili mi kurierem z Niemiec cztery sztuki w ciągu tygodnia od zapłaty (kartą płaciłem), faktura itp., żeby było śmieszniej są "made in Poland", 650 za sztukę!!! :mrgreen: To oczywiście i tak kupa pieniędzy, ale mam pewność na czym jeżdżę, że żadnych niespodzianek nie będzie, a co podobno też ważne (tak objaśnił mnie czarownik z gigantycznego składu używanych części do BMW spod Poznania) - oponki są na rynek niemiecki, a nie polski zrobione - rzekomo to jak z proszkami do prania - ogromna różnica jakości. Summa summarum - zdecydowanie polecam! :dance:
-
czujniczek działa prawdopodobnie jako potencjometr; u mnie po zdjęciu go z mocowań można było kręcić jego dźwigienką bączki dookoła, więc mało prawdopodobne byłoby uszkosdzenie jego samego wskutek braku ograniczenia (to w końcu max. 1/4 bączka :D ) - co innego z mechanicznymi elementami - czyli wspomnianymi dźwigienkami. Ale przede wszystkim - zamocuj go stabilnie do wachacza. A'propos wybojów - to właśnie tak mniej więcej ma działać - każde ugięcie wachacza na nierównościach powinno być kompensowane ruchem lamp (chociaż z drugiej strony na którymś niemieckim forum czytałem, że stan przedniego czujnika jest skanowany z częstotliwością zaledwie 3 cykli na sekundę, i to w dodatku tylko podczas hamowania lub przyśpieszania)
-
podobno tyle wszystkie uszczelki razem wzięte wyniosą :?: Samego mnie to zdziebko zdumiało :roll: A masz jakieś konkretniejsze dane, ile powinno to kosztować w 6-cylindrowym dieselku z common railem? Bo może ten mój mechanik z małego miasteczka, polecany jako nie tylko dobry ale i tani postanowił podnieść sobie i rodzinie standard życia dzięki memu BMW :evil:
-
to bliski memu sercu pomysł - bardzo miło pooglądać sobie od środka swój samochodzik 8) , tylko tego 1,5 tys. żal :wink:
-
w tym wypadku zapewne nie ma żyroskopu nawet w module, nie mówiąc o samym czujniku :wink: - w przcwiwnym wypadku podczs jazdy pod bardziej stromą górkę światła kończyłyby się 5 m przed maską :lol:
-
jakiś czas temu naprawiałem taki czujnik - miał pękniętą "łapkę" - tę wahliwą. Sam czujnik jest banalnie prosty w konstrukcji, trudno go zepsuć -chyba że zdestruować mechanicznie. Natomiast odpowiedzialne za skuteczność jego pomiarów położenie ramienia znacznie łatwiej zmienić (chociaż jak pamiętam, jest wyraźne miejsce na jego zaczep zrobione na wahaczu), więc jak miałeś to obluzowane, to pewnie właśnie w nim pies pogrzebany. Tylny czujnik jest odpowiedzialny za siadanie obciążonego bagażnika, przedni za nurkowanie przy hamowaniu - nie rozpoznają bezwzględnego poziomu (jak żyroskop np.), tylko ugięcie wachacza. Pozdrawiam i życzę skutecznego załatwienia problemu!
-
Byłoby cudownie! :D Sprawdzę dokładnie! Idea świetna, gorzej z wykonalnością :wink: - auto stanęło w małym miasteczku, ponad 100km od każdego dużego, a i w dużym byłby kłopot ze znalezieniem warsztatu posiadającego taki endoskop. Oczywiście mógłbym go ściągnąć, ale to już prościej i taniej ściągać głowicę... :mad2: Wielkie dzięki za wszystkie podpowiedzi!
-
:( Nie ma nad czym się rozwodzić - kapkę ponad 200 tys. przejechane przez poprzednich właścicieli, miała prawo paść. Ale niestety po jej zdemontowaniu okazało się, że to nie tylko wszystkie elementy uszczelniające poszły w diabły (co było jasne - becia dymiła olejem na biało jak okrętr stawiający zasłonę dymną), ale co gorsza końcówki łopatek turbiny sprężającej powietrze są ułamane. :( I teraz najważniejsze - czy wedle Waszych doświadczeń może się tak wydarzyć, że te połamane kawałki łopatek zostaną w cylindrach?? :?: Bo jeśli nie są wydmuchiwane (na co ciągle mam resztki nadziei :? ) to są już tylko czarne i jeszcze czarnierjsze scenariusze - krzywienie zaworów, rysowanie gładzi, wbijanie się w tłok, niszczenie wtryskiwaczy itd. - wolę nie myśleć o kontynuacjach tej listy. - Krótko mówiąc zdejmowanie głowicy wówczas chyba niezbędne (mam wrażenie, że same materiały - różne uszczelki, to około 1500 zł??). Turbinę myślę wysłać do naprawy w Moto Remo, inaczej Motoarena - robią porządne wrażenie w kontakcie, ale może macie jakieś sprawdzone samodzielnie warsztaty albo doświadczenia z tą firmą :?: No i ostatnia rzecz - macie może jakieś patenty na zaolejony (oczywiście wewnątrz) katalizator? Jeszcze go nie oglądałem, ale dziwiłbym się, gdyby choć część tej chmury olejowej nie pozostała w nim... :mad2: Powiedzcie coś pocieszającego... :mad2:
-
Witam! Ostatno przerabiałem ten sam temat, tylko w modelu z 1999. I tak: są w ogóle tylko dwa typy żarówek ksenonowych (autentycznych, a nie zamienników do H4, H7 itp.) - modele D2S i D2R. Te pierwsze do aut z reflektorami soczewkowymi, a D2R do pozostałych. Fizycznie różnią się od siebie istnieniem przesłonki łuku elektrycznego w D2R. D2S jej nie potrzebują ze względu na "mieszanie" snopa światła w soczewce. Obydwa modele wedle mej wiedzy robią tylko Philips i Osram. Fabrycznie montowane są do BMW żarówki made by Osram, ale Philipsa (przynajmniej w/g danych katalogowych) nie różnią się w ogóle - ta sama luminancja, moc, budowa, trwałość itd. Wszystkie marki samochdów korzystają z tych samych żaówek, dodając swoje logo, no i oczywiście cenę. Co ciekawe w ASO BMW są relatywnie do pozostałych ASO najtańsze - około 600zł vs 1100 w Peugeocie (czy Renault - nie pamiętam już dobrze). Volkswagen po środku cen. Są jeszcze produkcje amerykańskiej firmy, zabij - nie pamiętam nazwy, o odlotowej temp. barwowej - rzędu 6000 stopni Kelvina i odopiwednio krótszym okresie życia (wg danych z for amerykańskich około 1/3 normalnej trwałości). A'propos - temp. normalnych xenonów to 4200-4500 stopni - nie daj się nabrać na opowieści o 9000, jakie spotałem na różnych forach. Ostani wątek to kupowanie xenonowych żarówek na Allegro - sam właśnie stamtąd kupiłem oryginały BMW w opakowaniach fabrycznych i faktycznie bez znaków wsadzania w gniazdo - zostawia ryskę, ale z duszą na ramieniu i po sprawdzeniu opowieści sprzedawcy, który przedstawił się jako były pracownik serwisu BMW - jak dotąd wszystko OK. Otóż w/g paru niezależnych źródeł żarówki sprzedawane po jakże okazyjnych (50-100 zł za sztukę) cenach w najlepszym razie pochodzą ze śmietnika fabrycznego, na który trafiają żarówki nie spełniające norm jakościowych fabryki. Powodzenia!
-
NAVI - super sprawa i ile czasu oszczedza... ;-)))
Raphael odpowiedział(a) na Marc750 temat w Nawigacja samochodowa
Dzięki za info :hand: No to trzeba upgradować do MKIV - całkiem niezły pretekst do następnej zabawy z Becią :mrgreen: -
NAVI - super sprawa i ile czasu oszczedza... ;-)))
Raphael odpowiedział(a) na Marc750 temat w Nawigacja samochodowa
Podłączę się do miłego wątku pożyteczności nawigacji :D Jechałem sobie ostatnio z Suwalszczyzny w domowe pyrlandzkie pielesze i zapragnąłem odpocząć od śledzenia mapy, ustawiłem więc Poznań jako punkt docelowy i pozwoliłem sobie na wsłuchiwanie się w miły kobiecy głos i słodką bezmyślność. Krótko trwał jednak ten jakże miły duchowi stan, bo zorientowałem się, że zamiast jechać na Toruń to elektroniczna kobieta prowadzi mnie na Warszawę :shock: . W zasadzie nic nie mam przeciw odwiedzinom stplicy, ale jednak nie tego akurat dnia może :wink: I tu dochodzę do sedna: przeryłem całą instrukcję do Navi i NIE MA w niej ani słowa o wstawianiu czegoś takiego jak punkty przelotowe (czy pośrednie - jak zwał tak zwał) :duh: Czy to tylko moja wersja jest taka upośledzona :mad2: :mad2: , czy też Wielmożna Firma nadal po prostu nie uwzględnia takich fanaberii kierowcy, jak określanie, którędy chce jechać???