Witam, również podepnę się pod temat. W lato wymieniłem poduchę z jednej strony, bo była dziurawa. Jak odebrałem auto od mechanika to różnica poziomu tyłu była ok 1,5 - 2 cm i komunikat, że poziomowanie nieaktywne. Po zatankowaniu do pełna po jakimś czasie poziom się unormował, ale komunikat nie zgasł. Po podłączeniu kompa i skasowaniu błędu, komunikat dalej pojawia się pod zegarami, ale kompresor pompował i poziomował pomimo zmiany załadunku auta. Więc tak jeździłem. Po odblokowaniu centralnego, odpaleniu i ruszeniu z miejsca ok 1-2 metry kompresor równał poziom. Ale jak nastała zima, zaczęły się problemy. Mianowicie po odpaleniu auta, które stało normalnie i przejechaniu kilkudziesięciu metrów, opadało a kompresor się nie włączał. Zdarzyło mi się to ze 2-3 razy. Przedostatnio przejechałem na glebie ze 3 km, zostawiłem auto na parkingu na ok 2 godz. Wróciłem, i jak tylko strzeliłem z kluczyka aby otworzyć auto, kompresor od razu zaczął pompować. Jakiś czas był spokój. Ale dzisiaj kończę pracę, idę do auta, stoi normalnie, przejechałem kawałek i opadło, kompresor nie zareagował, jedna strona lekko niżej siadła, ale ogólnie gleba. Więc wróciłem pod firmę i wjechałem na hale. Postał w ciepłym z 50 minut i nic. Zamykam z kluczyka, otwieram, odpalam, jadę i brak reakcji kompresora. Wyjechałem na zewnątrz, zrezygnowany miałem już iść piechotą. Auto postało może 10 minut zamknięte pod chmurką, temp. nie więcej jak -5 stopni, podszedłem, otworzyłem z kluczyka i kompresor napompował poduchy (jedną stronę jakby lekko wyżej). Domyślam się, że coś zaczyna szwankować i obawiam się, że któregoś dnia kompresor nie napompuje poduszek i zostanę uziemiony. Wydaje mi się, że instalacja szczelna, bo jeżdżę miesiąc, może więcej i wszystko jest ok, a tu czasami kompresor nie nabija powietrza. I dzieje się to tylko po jakimś postoju, w trakcie jazdy nie zdażyło mi się, żeby auto siadło. Ktoś ma pomysły od czego zacząć szukać usterki ?