Wszystko robiłem w warsztacie, który składał mi silnik po kolizji rozrządu. Było to kilka miesięcy temu - od tego czasu przejechałem około 20tys kilometrów, i wszystko jest OK. Na pewno był wymieniany konwerter (na nowy, a nie regeneracja), jakieś tarczki, olej, coś z mechatroniką. Szczegółów już nie pamiętam - musiałbym poszukać rozpiski. Za remont zapłaciłem chyba około 10k z tego co pamiętam. Przy czym tak jak pisałem wcześniej - oprócz konwertera (który był ewidentnie do regeneracji/wymiany) skrzynia przed remontem pracowała raczej OK. Dopiero po jej rozebraniu okazało się co dokładnie jest do zrobienia. To zależy :) Jedni jeżdżą i 500k bez problemów, inni przy 100k mają już trzeci zestaw turbo i drugą skrzynię. Dopóki jest gwarancja nie ma problemów (zwykle). Po gwarancji lepiej wymienić wcześniej, niż ponosić konsekwencje zaniedbań. Mój przykład: byłem umówiony z warsztatem na wymianę rozrządu na styczeń, ale nie zdążyłem bo 3 tygodnie wcześniej łańcuch się zerwał. Dlatego remont skrzyni przeprowadziłem korzystając z okazji, że auto i tak stoi w warsztacie - nie czekałem, aż skrzynia zacznie szarpać, czy ewidentnie się psuć. Regenerację turbo też zrobiłem tylko dlatego, że zaczynało wykazywać oznaki zużycia, a nie dlatego że się popsuło. Wtryski identycznie - wrzuciłem na maszynę, dwa wyszły słabe - więc dwa wymieniłem. Ale jeszcze jedna rzecz: ja nie napisałem przecież, że to TRZEBA wymieniać. Tylko, żeby skontrolować stan, bo może okazać się konieczna wymiana/naprawa. W jednym aucie będzie OK, ale w innym stan elementu może być gorszy.