
Yaro
Zarejestrowani-
Postów
37 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje osobiste
-
Moje BMW
nie powiem
-
Lokalizacja
Leszno
Osiągnięcia Yaro
Odkrywca (4/14)
0
Reputacja
-
po wystrzeleniu poduszek "kosmetyka"?? Wydawało mi się że poduszki strzelają przy jakiejś określonej prędkości przy której to już zazwyczaj nie jest "kosmetyka" :norty: Zastanów się nad sensem kupowania takiego samochodu, diabeł może tkwić także głębiej czego nie widać na pierwszy rzut oka, zawiecha, jakieś przesunięcia, potem w czasie jazdy może być nieprzyjemnie. Ponadto dziwne że kontrolki świecą a silnik nie kręci... pzdr. Yaro
-
eee......a czy coś z mniej radykalnych rozwiązań? Może jest jakiś mechanizm czy regulator tej dźwigni żeby chodziła precyzyjnie i sztywno? Bo to szarpanie przy zapinaniu 1 i 2 się pewnie uspokoi jak wymienię sprzęgło kompletne. Wymiana skrzyni trochę mi się nie uśmiecha. help :modlitwa: Yaro E39 523 `98 manual
-
Witam forumowiczów. Czy ktoś miał w swojej BMW następujący przypadek? Biegi nieco opornie wchodzą, jakby skrzynia nie do końca rozłaczało sprzęgło. Dodatkowo czasami czuć lekkie szarpnięcie przy włączaniu ale tylko z 1 na 2 i z 2 na 1 przy dojeżdżaniu np. do skrzyżowania. Ale nie o to chodzi. Zdarza mi się coraz częściej że jadąc dość szybko próbuję wrzucić pięć i totalny opór, dodatkowo jakby drążek się na chwilę zakleszczał i nie mogę wrzucić totalnie innego biegu!! Jak zdecydowanie mocno szarpnę to wejdzie jakby na 4, zgrzytnie i nie zapnie biegu. Kilka mocnych ruchów, lekkie szarpnięcie i wchodzi bieg bez kłopotu. Później chodzi znowu OK. Dodam że drążek zmiany biegów nie wybiera idealnie przełożeń, jest jakby luźny, nie ma niekiedy oporu w położeniu środkowym i lata luźno na wszystkie strony (lewo i prawo of kors :? ) Niekiedy jest OK i jest znowu opór. Zjawiska powyżej coraz bardziej się nasilają Tarcza się nie ślizga ale na pedale sprzęgła czuć wibracje podczas jazdy jak dotknę nogą. czy ktoś miał podobny przypadek? Czy trzeba rozbierać skrzynię i dojść do mechanizmu lewarka? Jakieś propozycje? pozdrawiam i dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Yaro E39 523 `98 manual
-
A`propos topic-u. Co robić? Przede wszystkim nie używać otwartego ognia :norty: :norty: nie palić ćmików etc, etc..... :mrgreen: sory ale nie mogłem się powstrzymać pozdrawiam zagorzały przeciwnik gazu Yaro
-
U mnie to samo E39 523 `98r. Zauważyłem że problem szarpania nie występuje gdy ruszam z rana, zawsze gdy było w nocy zimno, zero szarpania!!!! zauważyłem też że pedał sprzęgła ma wyraźnie krótszy skok i nie szarpie mi autem przy zmianie biegów - super płynnie, wystarczy jednak że się nagrzeje i szarpanie, haczenie skrzyni itp. wraca :doh: czasami aż dwójka zazgrzyta, myślałem że to wina tego że sprzęgło jest tak ustawione że łapie dosłownie jak puszczę pare milimetrów ale chyba jednak nie o to chodzi skoro jak po zimnej nocy ruszam jest elegancko.... pozdrawiam Yaro
-
Pozwolę sobie podpiąć się pod temat, u mnie jest zgoła odmiennie, czuć lekki opór tak jak powinno być ale niekiedy tak jakby kompletnie nie było nic - drążek lata luźno i nie odbija do pozycji "luz". Ponadto tak jak u mojego przedmówcy czasem nie da się wybrać i wrzucić biegu bo tak jakby nie miał prowadzenia na poszczególnych biegach tylko wrzucał gdzieś obok ale nie w to korytko od biegu. Rezultat - nie da się wrzucić biegu, dopiero solidne "pomachlowanie" z dużą siłą w jedną, drugą stonę jakby odblokowuje mechanizm i biegi wchodzą OK. Nie ma reguły, raz całą drogę jest OK, raz non stop podczas jazdy jakieś problemy. Podejrzewam mechanizm prowadzący ale nie znam się zbytnio :mad2: pozdr. Yaro E39 523` 98 manual
-
Dragar - odsłuchałem ten kawałek - moje zupełnie inaczej brzmi i chyba ani popychacze ani łańcuch - na to mi nie wygląda - grzmotnę pięścią w elementy wydechu w najbliższym czasie chodź mi to bardziej gdzies spod spodu silnika brzmi, raczej nie jest to związane z nawiewami itp, dziwne brzęczenie jakby stado metalicznych os :mrgreen: w E36 natomiast mi "cykało" i to były zdecydowanie popychacze jak się później okazało. pozdr. Yaro
-
Dragar: tylko czy ta teoria ma uzasadnienie w przypadku kiedy bez obciążenia nie grzechocze a podczas jazdy tak....przecież napięcie łańcucha czy jego ewentualne luzy nie zależą chyba od tego czy gazuję na jałowym czy przyspieszam na biegu??? nie wiem, expertem jest jestem :worried: pzdr. Yaro
-
nie wiem czy tak samo jest przy klimie jak i bez ale w mojej byłej E36 też miałem to samo ale zablokowało się na gorącym :duh: w każdym razie chodziło o iglice na elektrozaworze w komorze silnikowej, lubią się blokować szczególnie jeśli się długo nie przestawia temperatury i jeździ na tej samej. U mnie wystarczyło nawet nie przeczyścić te iglilce ale puknąć w ten elektrozawór, puścił i już działało :norty: pozdr. Yaro
-
Witam, znów pytam znawców tematu w mojej E39 (podczas jazdy) przy wchodzeniu na obroty powyżej ok. 3500 aż do końca skali słychac dosyć natarczywe metaliczne brzęczenie, nie mogę tego zlokalizować czy to w silniku czy pod na wysokości katalizatora, w każdym razie bez obciązenia silnika (podczas postoju) mogę kręcić obroty na max i nic nie słychać, czysty dźwięk silnika. Co to może być? Przebieg auta to 153 000 km, katalizator nie wymieniany, silnik też od nowości bez usterki, nic nie zmieniane oprócz standardowo płynów, świec itp, silnik ma super zryw i ciągnie równo od min. do max obrotów jak dziki :norty: brzęczy jakby poluzowana rura, kawałek metalu itp. Vanos?, silnik? katalizator? jakieś pomysły? dzięki z góry Yaro E39 `98
-
DRAGAR: jeśli chodzi o luźne wybieranie to właśnie mam na odwrót - na zimnym jest ok, jak się rozgrzeje to jest makabra, na dodatek mam wrażenie jakby przy wrzucaniu na 3 nie umiał trafić w prowadnice a przy wrzucaniu 5 w ogóle nie dawał oporu, mogę przesunąć lewarek w prawo i nie odbije z powrotem na luz. No właśnie, a jak jest z tym "podtaczaniem" samochodu w korkach na obrotach jałowych bo xsilver coś wspominał o panewkach :cry2: DrAgAr: a jeśli chodzi o to ruszanie z małym "węglem" to chyba rzeczywiście zapominamy jak się jeździ, bo albo nie wyczuwam sprzęgła i mi przydusza albo pełna "pyta" min. 3500 obr. i ostre ruszenie czego też za bardzo na co dzień nie lubię, choćby z punktu zużycia paliwa :nienie: pzdr. Yaro
-
Dobra, to już coś wiem że nie powinienem, ale cholera na naszych polskich drogach w mieście jest tak że jak dam w gaz nawet trochę więcej niż te 1000 ob to zaraz doganiam auto jadące przede mną, w zasadzie mogę się poruszać tylko na jedynce,częstę przełączanie biegów to właśnie te szarpanie i spadanie obrotów do 800-900 i kolejne rozpędzanie, potem hamowanie, redukcja i to samo, tak to jest trzeba było kupić opla corsę ktoś powie, tak samo przy hamowaniu, nie czuje się w takim aucie ani prędkości ani hamowania a opóźnienie jest znaczne - już kilka razy osoby za mną mało nie były w kufrze, musiały się ratować skokiem na chodnik :norty: miłego weekendu, idę uczyć się jeździć BMW po mieście (jakaś paranoja), chyba naprawdę się zestarzałem, hehehehe Yaro
-
Panowie, jest tak: stones: mogę w miarę precyzyjnie ustawiać obroty, wprawdzie gaz jest nieprawdopodobnie czuły na najmniejszą zmianę nacisku na pedał, ale jak wrzucę 3500 obr i puszczę to wraca spokojnie na 600-700 biegu jałowego. rapid: od tego właśnie chciałem zacząć ale jeszcze się wstrzymywałem bo chciałem poznać opinię szanownych forumowiczów a moje sprzęgło na pewno nie łapie progresywnie i miękko, jak zapnie to szarpnie ostro, co nie znaczy że jest zużyte bo się nie ślizga jednak, zastanawialem się czy przyczyna nie leży w jakiś sprężynach zmniejszających efekt przenoszenia dużych sił na sprzęgle żeby nie było czuć na samochodzie. Czytalem, że np. samochody rajdowe zupełnie są pozbawione tych sprężynek w sprzęgle, jest ono pełne żeby lepiej i szybciej zapinało biegi i przenoszenie było brutalne i natychmiastowe. Myślałem że w E39 z uwagi na sportowy charakter tych autek właśnie taki sposób działania sprzęgła jest może czymś naturalnym i może tylko się czepiam?? W każdym razie summary - najpierw płyn w układzie sterującym, potem jeśli to nic nie da to łożysko oporowe oraz kompletne sprzęgło. Przy okazji czy ktoś miał tak jak ja "luźny" drążek zmiany biegów?? mam na myśli że wybieranie biegów nie jest precyzyjne i w zasadzie nie ma prowadzenia - biegi wybieram na "czuja" A jak z tym "męczeniem" silnika ruszaniem i rozpędzaniem auta na każdym z biegów - łącznie z jedynką z ok. 900-1000 obrotów - nie zaszkodzi to trwałości jednostki?? sory za tak długi znowu post. pozdr. Yaro
-
Węgla :norty: :norty: hehe na zimówkach z węglem wolałbym uważać bo zimy nie zobaczą :mrgreen: dzięki za odp. tylko pytanie jeszcze jedno mam - czy nie dokładanie do pieca przy starcie i zmianie biegów tak że się rozpędza z 800 obr/min nie spowoduje nadmiernego przeciążania silnika i przedwczesnego jego zużycia. Czy R6 2,5 l mają taki moment że nie rusza go nawet ciągnięcie 1,4 tony na 800obr/min :roll2: pozdr. Yaro
-
Witam, trochę przynudzę ale może ktoś ma taki sam problem i mnie naprostuje :norty: PART I: Przejechałem w moim życiu kilkaset tysięcy km, różnymi samochodami, od 126 p :mrgreen: po obecna E39. Zaznaczam że żedne z tych aut nie miało powyżej 113 KM mocy więc aktualne 170KM jest dla mnie novum (miałem wprawdzie Rovera 75 2.0 V6 ale w automacie a tego ta sprawa nie obejmuje). Pytanie: czy ja się starzeję i nie potrafię zmienić biegu na wyższy/niższy bez szarpnięcia?? :mad2: czy to jest może normalne przy takiej mocy że sprzęgło jest na tyle "mocne" że łączy brutalnie...może to standard w Beemkach? Jeśli bardzo wolno puszczę sprzęgło to nie szarpnie ale to nie jest jazda jeśli ja puszczam 4 sekundy sprzęgło przy zmianie :duh: Nadmieniam że mam lekkie wibracje na pedale sprzęgła podczas jazdy oraz jak zapinam biegi to czuć jakby nie do końca wysprzęglało i coś tam delikatnie haczyło. Dodatkowo czasami jakby nie działała sprężyna odbijająca w dźwigni zmiany biegów i jak chcę wrzucić piątkę to nie ma oporu tylko luźno gałka przesuwa się w prawo. Pytanie jest jak wyżej czy to normalne z tym szarpaniem a przede wszystkim czy mogę coś zniszczyć czy szybciej zużyć jeśli będę nadal tak jeździł (chodzi mi o przeniesienie napędu, może jakiś most, jakieś krzyżaki, mechanizm różnicowy, elementy zawieszenia, belkę tylną itp.). Radzono mi żebym odpowietrzył mechanizm sprzęgła - OK, to może pomóc w haczeniu biegów ale nie w szarpaniu? MOże sprzęgło już ma sprężyny wyjechane, może daję za duże obroty przy zmianie biegów, może za małe, w każdym razie nie śpię po nocach bo myślę o tym, taka porażka...sam nie wiem o co kaman?. PART II. Czy R6 o poj. 2,5 litra 170 KM jest na tyle specyficznym silnikiem (nie miałem jeszcze do tej pory rzędowej szóstki) że zachowuje się jak diesel (mam na myśli zaje***ty ciąg od 600-700 obrotów silnika aż po 6000? Mam problem z ruszaniem, mimo że delikatnie operuję pedałem gazu to albo za mało daję (1200-1500 obrotów) i jak puszczam sprzęgło to mi spada do 600-700 i rozpędza się z takich niskich, albo jak dam 2500 (nie ma pośredniej opcji, tak dziwnie gaz mi się porusza) to rusza jakz procy, na dodatek czuć lekkie szarpanie sprzęgła, ASC się prawie włącza :worried: ). Czy tak się zachowują silniki szóstki? Czy zbyt niskimi obrotami (600-700) i rozpędzaniem się z nich nie za bardzo obciążam silnika, naprawdę nie ma jakiegoś złotego środka, albo bardzo nisko albo duże obroty i ostry start. Macie tak podobnie w swoich silnikach 2,5 170 KM? Czterocylindrowy M40 1,8 był łatwiejszy do kontrolowania jeśli chodzi o obroty... bardzo proszę o odpowiedzi, może jak ktoś mnie uspokoi to dzisiaj się kimnę bez rozmyślań :mrgreen: pozdrawiam Yaro E39 `98 sory za tak długi esej ale nie wiedziałem jak dokładnie opisać ten problem.