Przerabiałem temat więc opiszę co i jak robiłem. Jeżeli nie masz chłodnicy (walnięta) to i tak musisz założyć sprawną, podłączyć całość do maszynki do serwisu i nabijania klimy (chłopaki nazywają to 'lodówką':), mniejsza o nazwy. Dalej bez napełniania 'lodówa' sprawdzi szczelność (pełny test 20 min). Jeżeli wypadnie poprawnie to nabiją chłodziwem i dalej będą testować, gdyż po włączeniu klimy, nieszczelność może się pojawić powiedzmy na sprężarce, bądź jeszcze w paru miejscach. Jak się załączy, nie będzie wycieku, wejdzie tyle chłodziwa ile trzeba, i 'odczucia w kabinie' pozytywne :) to jazda do domu. Jak nie to powinni znaleźć przyczyny w zależności od tego co się pojawi. Dalej, w razie wycieku, będą szukać ultrafiletem... tak więc poza przewodami (bardzo trwałe, natomiast chłodnice padają regularnie - więc moja rada - tylko nowa na gwar!) reszta może być uwalona, czego nie życzę bo koszty duże... Bartek