Skocz do zawartości

Sajmon_D

Zarejestrowani
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sajmon_D

  1. Gaz był i wszystko z nim w porządku (komp był kilka razy jest ok) Błędów na kompie nie ma, jednak rzadko pojawia się abs+dsc+ręczny po dynamicznej jeździe. Jak się zgasi auto i włączy to kontrolek nie ma. Po tym zdarzeniu pojechałem na kompa i błędów nie było. Kiedyś miałem błąd złej mieszanki bo było lewe powietrze- naprawione- wymieniona gumowa rura, błąd zniknął i mieszanka rzekomo ok. Dziś znajomy mechanik podpowiedział mi, że też tak miał i musiał dobrze przeczyścić przepustnicę. Może niedokładnie była czyszczona moja? :)
  2. Witam! Po rozwiązaniu problemów z układem chłodzenia przyszedł czas, żeby zająć się dziwnym zadławianiem 2004 rok FL, M54b25 192km. Objaw występuję zarówno na benzynie jak i na gazie. Sprawa wygląda następująco: Gdy silnik się trochę rozgrzeje, praktycznie za każdym razem, gdy delikatnie operuje się pedałem gazu czyli: ruszanie spod świateł, przejazd przez progi zwalniające lub parkowanie, obroty z utrzymujących się 700-800 spadają na 300-400 gdy dodaję gazu. Delikatnie zatrzęsie budą i szarpnie, i po ułamku sekundy obroty od razu idą w górę. Podczas parkowania gdy klepię pedał gazu i popuszczam sprzęgło obroty lecą na 0 i gaśnie. Właśnie zrobiłem taki test, że stojąc na jałowym, muskałem pedał gazu kilka razy pod rząd, bez ruszania. Obroty prawie za każdym razem spadały zanim poszły w górę, kilka razy samochód zgasł. Jest to bardzo upierdliwe podczas delikatnego operowania gazem, czy u kogoś z Was też występuje taki kwiatek? :roll: Zaznaczam że NIE występuje to na zimnym silniku zaraz po odpaleniu np rano. (wtedy po delikatnym dotknięciu pedału gazu obroty rwą się do góry, jest ewidentna różnica) Obroty raczej nie falują gdy stoję, czasem zdarza się, że jak jest zimna noc to po przełączeniu na gaz trochę się kiwają ale po chwili są stabilne. Podczas normalnej jazdy, gdy auto już się "toczy", zmieniam biegi i dodaję gazu nie zaobserwowałem, żeby go dławiło. Próbowałem po prostu dodawać więcej gazu. Nawet gdy ruszam/ parkuję i depnę więcej i tak zadławienie na początku występuje. Wymieniony filtr powietrza, wyczyszczona przepustnica, dziś wymieniam świece. Dziś/jutro nagram filmik i wstawię tutaj, żebyście widzieli o co dokładnie mi chodzi. Dzięki!
  3. Heja! Po zrobieniu ok 1500km: chłodnica grzeje się prawidłowo, często na teście 7.0. temp 95-97, węże dość twarde, ale po wyłączeniu silnika dość szybko miękną Także temat chyba do zamknięcia bo wszystko gra. Dla kogoś kto ma podobny problem: wymieniona chłodnica, termostat i korek (wygląd ma już inny niż stary!) koszty ok 1000zł Pozdrowienia i dzięki za pomoc i komentarze.
  4. Wiesz, jakby ci w ciągu tygodnia 2x odmówił posłuszeństwa na środku ruchliwego skrzyżowania to miałbyś to samo :)
  5. A ktoś ma M54B25? :D To chyba wszystko w porządku, jadę na urlop więc pompy i tak teraz nie ruszę
  6. Wiesz, ja kupiłem bmkę i od razu jak wlalem kiepski gaz to check Ale po skasowaniu checka, tankuję na BP i już nie wyskakuje.
  7. No tak warto mieć na uwadze lpg, lecz co ja mogę więcej zrobić skoro u gazownika wszystkie parametry na kompie były prawidłowe, ani reduktor nie wpuszczał do uk.chł gazu :?: Czyli co, pompa do wymiany? Wszyscy macie przelew na wolnych obrotach na nierozgrzanym silniku?
  8. Ok dzięki za info, a jak u innych użytkowników? Jutro zerknę jeszcze raz na wolnych jak pracuje. Pompę wody ori, czy są jakieś godne polecenia zamienniki? SKF, Ruville?
  9. Tzn kiedyś, przed rozsadzeniem zbiorniczka, jak układ był na sto procent zapowietrzony, to na wolnych (na zimnym czy ciepłym) przelewu nie było, a po dodaniu gazu coś tam psikało przerywanym strumieniem. Teraz po wymianach i zalaniu i odpowietrzeniu było tak jak napisałem: odpaliłem ZIMNY silnik i odkręciłem korek. Ładnym strumieniem bez bąbelków lało płyn i po 30 sek przestało. Ale jak kumpel wciskał pedał gazu to natychmiast był przelew również ładnym ciągłym strumieniem. Jak mocno dodał pedał gazu to po twarzy dostałem płynem tak się odbił strumień od ścianki zbiorniczka ;) Może dopiero na rozgrzanym silniku na wolnych jest przelew? Nie wiem niestety jak to powinno działać.
  10. Ok już zdaję relację, sorry że nie ogarnąłem tego wcześniej! Włączam silnik, odkręcam korek i zerkam: -wolne obroty przelew jest bez bąbelków, ciągły strumień jakieś 30 sekund. Po tym czasie strumienia brak nic nie leci. -Delikatne wciśniecie gazu (2k obrotów) strumień jest umiarkowany, po powrocie na wolne obroty strumienia nie ma. -Mocne wciśnięcie gazu (5k obrotów) strumień mega intensywny, po odpuszczeniu gazu na wolne obroty, strumienia nie ma. Zakręciłem korek i jedziemy z testem 7.0, warunki miejskie nie przekraczając ok 100km/h 30 minut. -Temperatura rosła tak jak zawsze, przy 75'C wskazówka stanęła pionowo. Temperatura osiągnęła 95'C i więcej nie urosła! -Umiarkowana jazda 15 minut temperatura 95'C, czasem 94'C, 96'C, 92'C -Dynamiczna jazda kolejne 15 miniut, 95'C, czasem 94'C, 96'C Także maksymalnie ujrzałem 96'C podczas 30 minut jazdy, ale 90% jazdy temperatura utrzymywała się na poziomie 95'C
  11. No tak, kiedyś na pewno źle odpowietrzałem. Teraz po wymianie chłodnicy i termostatu odpowietrzone jest na pewno dobrze, robił mi to doświadczony gość. Na zimnym jest przelew. Zastanawia mnie jedno, dlaczego- jeżeli termostat się nie otwierał- wskazówka temperatury stała cały czas w pionie, mimo że dwa razy dochodziło do takiego nadciśnienia? Przecież skoro się nie otwierał to wszystko powinno się gotować w małym obiegu? Chyba, że układ był cały czas zapowietrzony, to może rozprężające się powietrze powodowało nadciśnienie, a płyn wcale się nie gotował? Trochę tego nie ogarniam. Może to proste pytanie, ale gdybym znał odpowiedź to bym go nie zadawał :) Wskazówka wydaję się działać poprawnie, powoli idzie go góry, po paru km łapie pion i tak zostaje. Pozdrawiam!
  12. Napisałem wyżej, że po krótkiej jeździe (ok 7km) oba węże są gorące i twarde-ten dolny też! tylko chłodnica pozostaje zimna co mnie zastanawia.
  13. Po prostu odkręcić korek na zimnym silniku i zobaczyć czy przelewa? (jeśli dobrze pamiętam, jak ostatnio to sprawdzałem to przelewało, ale upewnię się) Dziś przed jazdą do pracy sprawdziłem węże i syk korka. No i węże mięciutkie, a po odkręceniu korka bardzo cichy i krótki syk także chyba wporzo. Po jeździe 7 km również zerknąłem raz jeszcze na chłodnicę i wąż. Górny wąż gorący i twardy, chłodnica trochę letnia w 1/4 górnej części, 3/4 dół zimna. Tak to wygląda PS pamiętam, że przed wybuchem zbiorniczka, jak chciałem się bawić w odpowietrzanie to nie było w ogóle przelewu i jak się ściskało węże to bąble leciały, z korka odpow tak samo płyn z bąblami, więc na 100% miałem mega zapowietrzony układ. Nawet po wymianie zbiorniczka, kiedy gość zapewniał mnie że wszystko OK i układ odpowietrzony itd, uważam że chyba nie mógł go odpowietrzyć skoro termostat był walnięty i chłodnica się uśmiechała.
  14. Kilka dni jeżdzę na gazie i niby wszystko jest ok. Nie ukrywam, że te kilka dni poruszałem się po mieście, (kilka km dziennie), co jakiś czas sprawdzając węże i chłodnicę. Ciekawy jestem (i to do was pytanie, ponieważ szukam odpowiedzi na forum ale jednoznacznej nie mogę znaleźć) czy z tym moim układem jest wszystko ok, ponieważ po przejechaniu około 5-10 km, jak podnoszę maskę to: -górny wąż, ten przy zbiorniczku jest bardzo gorący, dwoma palcami ciężko go zgnieść, wskazującym i kciukiem daję radę (5 min po zgaszeniu silnika nawet daje się go lepiej ugiąć) -chłodnica (dziś na przykład, było ok 11-12 stopni C' na dworzu, przejechałem 7 km) jest raczej cała chłodna, a nawet zimna (nigdzie nie wyczułem ciepła, tylko te dwa wąskie wężyki w górnej części chłodnicy były ciepłe). -wąż który jest nisko po lewej i wchodzi do silnika, jest również gorący i twardy (chyba nie aż tak gorący jak ten górny, ale bardzo rozgrzany) -wentylator zaraz po przygazowaniu (jak lecę sprawdzić pod maskę), kręci się , po 4-5 sek przestaje na jałowym. czy wszystko wygląda jakby było w porządku? Wydaje mi się, że chłodnica jednak powinna robić się ciepła, ale chyba nie po "miejskim" dystansie?
  15. Dziś byłem u gazowników. Pierwszy raz od kilku dni przełączyłem na gaz i jedziemy z diagnostyką. Wstępnie komputer pokazywał właściwe wskazania wszystkich parametrów, mieszanki i ciśnienia w reduktorze. Przejechaliśmy się ciskając go na każdym biegu 4-5tys obr. Komputer dalej pokazuje właściwe wskazania, węże twardnieją tak jak na benzynie czyli da się je delikatnie ugiąć, ale pozostają twardawe. Po odkręceniu korka facet przyłożył czujnik gazu i nic nie wykryło. Reduktor pracuje prawidłowo i tyle. Kazał jeździć, prawdopodobnie te elementy, które wymieniłem były przyczyną (termostat, chłodnica). Nie wiem czy się cieszyć czy martwić :mad2: :) Zastanawiało mnie to, czy po przejechaniu dynamicznie na obrotach tych paru kilometrów komputer już by coś pokazywał, węże by spuchły i czuć było zapach gazu. Gaziarz uważa, że tak, już by było jasne jeżeli coś by było nie tak z reduktorem. No to tyle póki co w temacie :roll:
  16. Zbiorniczek, korek ori. Termostar wahler, chłodnica nfr. Tak to wygląda :)
  17. Bardzo przepraszam jeśli tekst jest niespójny, pytajcie jeśli coś jest niejasne, bardzo dobrze pamiętam przebieg zdarzeń :) Pierwszy strzał był w zbiorniczek, więc go wymieniłem (prawdopodobnie bez korka) i mechanik rzekomo odpowietrzył i zalał niebieskim płynem. Później jeździłem tydzień, i płyn wywaliło z korka i reduktora (w każdym razie w ich okolicach było dużo płynów i śladów na materiale pod maską). Dopiero teraz , po drugim razie szukałem przyczyny (bo po 1szym razie został wymieniony zbiornik więc przyczyna problemu raczej nie została usunięta) i okazało się że chłodnica i termostat do wymiany. Więc wymienione i przejechane 150km od tego momentu. Sprawdzę rano czy się przelewa na zimnym. Chłodnicę sprawdzę dziś wieczorem czy jest jednakowo gorąca wszędzie. Wentylator z tego co widzę załącza się po dodawaniu obrotów i generalnie jak się zatrzymałem jak się rozgrzał silnik, szybko podniosłem maskę i sprawdziłem czy działa- dmuchał ładnie, po czym jak chwilę auto postało na wolnych obrotach (10 sek) to przestał dmuchać. Korek jadę jutro kupić i wymienić profilaktycznie PS. rano zaraz po odpaleniu (od kupna auta), bmw ma tak że leci biały dymek z rury, po 10-15min min jazdy przestaje (zauważyłem to i na gazie i na benzynie i nie wiem czy ma to jakikolwiek wpływ na zainstniały prob)
  18. U mnie nie działał wiatrak (też mam za chłodnicą jeden), ale po wymianie termostatu który się nie otwierał, zaczął śmigać .
  19. Mechanik specjalista od bmw, po wymianie zbiorniczka wziął kasę i powiedział, że wszystko dobrze działa. Może sprawdzał ale chyba niezbyt głęboko. Teraz autko odstawione było do innego warsztatu, polecanego przez znajomych i jestem zadowolony bo coś udało się znaleźć. Teraz mi się przypomniało (bo wertuję forum i rodzą się nowe pomysł). Po tym drugim wybuchu, jak trochę odczekałem, to zajrzałem do zbiorniczka wyrównawczego (tak jak pisałem wcześniej, żeby dolać wody i odjechać). Przy powolnym odkręcaniu korka był jeden głośny bulgot. Im bardziej popuszczałem tym bardziej było słychać jak idzie jakiś wielki bombel powietrza w górę. Na otwartym korku odpaliłem silnik i obserwowałem poziom płynu, żeby dolać tyle ile potrzeba. Tylko poziom cały czas podnosił się i opadał ok 10 cm w górę i w doł i tak cały czas. Pomyślałem,że może tak pracuje pompa wody? ale może coś więcej Wy mi podpowiecie? (nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie w moim problemie ale wolę zapytać) Pozdrawiam!!!
  20. Ok mała aktualizacja 1. Chłodnica byłą mocno wygięta w banan, już te żeberka wychodziły na zewnątrz- śmietnik 2. Termostat zepsuty bo: nie otwierał się, a po drugie jak jest na nim taka uszczelka okrągła, to widać było, że górna część tej uszczelki czysta, a dolna część nie wyglądała na szczelną, poza tym była ubrudzona w żółtej mazi. 3.Nowość: Wiatrak w ogóle nie załączał się (domyślam się, że z takim jeździłem cały czas) Dopiero po wymianie termostatu i chłodnicy dmucha elegancko. 4.Zrobione 100km dziś na benzynie i niby wszystko cacy nic nie wybuchło Do gaziarzy tak czy tak podjeżdżam za kilka dni bo tak jestem ustawiony. Pozdrawiam!
  21. W takim razie kupię nowy korek. Jak mocno zakręcić korek aby było OK?
  22. Hej! Dziś odebrałem auto- furacz jest po wymianie chłodnicy i termostatu. Zamierzam zakręcić zawór i pojeździć ze dwa dni na benzynie. Mechanik dość mocno naciska, że to nie będzie wina reduktora ale właśnie termostatu, który powodował całą sytuację. "Nie otwierał się, temperatura w wężach przed chłodnicą była dobra, a w silniku podobno mocno się zagrzewało" (chociaż wskazówka nie drgnęła ani razu). Płyn wg niego sie zagotowywał i wywalało cały układ. Tylko skąd tyle bombelków kiedy po zdarzeniu na odkręconym korku zerkałem w zbiorniczek no i pięknie się pojawiały? Teraz komputer pokazuje prawidłowe temperatury, otwiera się termostat i NIBY wszystko jest wporządku PS. podczas jazdy na benzynie, da się jakoś sprawdzić, profilaktycznie, czy wszystko jest ok? (zanim znowu coś wywali) Może znacie jakies metody? (Uciskanie jakiegoś węża? ) Pozdrawiam i dzięki za odpowiedzi!
  23. Ok dzięki za info, tak zrobię. Pomyślałem jeszcze o uszczelce pod głowicą, ale powiem szczerze auto jest w nienagannym stanie i nie wygląda jakby nim jeździł jakiś rzeźnik. Poza tym nie ma żadnych objawów walniętej uszczelki. Pozdrawiam serdecznie!
  24. Dzięki za szybkie odpowiedzi! To jeszcze jedno pytanie co do reduktora: gazownicy stwierdzili, że jeśli to wina reduktora to mam dwie opcje. Albo regenerować reduktor lub zakup nowego reduktora .
  25. Witam! Przeszukałem wiele tematów na forum, jednak nie znalazłem satysfakcjonującej odpowiedzi na mój problem, a auto jest już u kolejnego mechanika, który dzielnie walczy a portfel coraz chudszy. Może tutaj uda się rozwiązać mój problem, który ciągnie się już dobre kilka miesięcy a auto jest tykającą bombą. Zakupiłem E46 325i z lpg, Zaznaczę, iż podczas wszystkich incydentów cały czas wskazówka temp jest w pionie! W kwietniu zaczęła się zapalać kontrolka od płynu chłodniczego, jednak poziom wskazywał, że wszystko jest w normie. Ale zaczęło się to dziać częściej i częściej (zapalała się i gasła co jakiś czas). Po miesiącu jazdy z zapalającą się kontrolką pomyślałem że może układ jest zapowietrzony i pobawiłem się odpowietrznikiem i rzeczywiście dość dużo płynu z bąbelkami uciekało odpowietrznikiem. Jak upuściłem płynu to częstotliwość pojawiania się kontrolki uległa zwiększeniu. Jednak kolejnego dnia, jak sprawdziłem- poziom płynu wciąż wskazywał MAX- pomyślałem ze z pewnością zbiera się tam powietrze, które wypycha w górę płyn i wskaźnik dlatego tak pokazuje (mimo że jest go coraz mniej). 2 tyg temu niestety obroty zaczęły falować, poczułem zapach smród gazu z nawiewów (podobno rozgrzany płyn chłodzący również śmierdzi?) i bach zbiorniczek eksplodował. Ślady gorącego płynu w okolicach reduktora oraz zbiorniczka/korka. Holowanie do mechanika, kilka dni później zbiorniczek wymieniony, odpowietrzony i układ ładnie zalany płynem ori BMW. Diagnoza? Słabość materiału i wysadziło zbiorniczek. Chłodnica pompa termostat, wszystko według niego OK. Uważałem, że to bzdura i że jakiś powód tego wybuchu był, no ale.... Kontrolka palić się przestała, zadowolony wyjechałem z warsztatu. Kilka dni temu w upalne popołudnie słyszę 3-4 sekundowy jednostajny pisk, tak jakby ciśnienie schodziło, znów smród PRAWDOPODOBNIE gazu i szybko wiedziałem że coś się kroi. Zjechałem na parking i znów zauważyłem kontrolkę od płynu chłodzącego. Ręce mi opadły- miało być wszystko ok... pod maską znów w tych samych miejscach płyn chłodzący- koło reduktora i silnika oraz przy korku. Całe szczęście nie wywaliło znów zbiorniczka tylko gdzieś indziej sobie upuścił ciśnienie. Po odczekaniu włączyłem silnik, otworzyłem korek zbiorniczka. Brzydki zapach znad zbiorniczka, płynu mocno ubyło i widziałem że cały czas bombluje podczas gdy silnik pracuje. Nic się intensywnie nie lało- nawet nie kapało, dolałem wody dest. i wróciłem na benzynie do domu na otwartym korku (owinąłem szmatką)- było blisko. No i generalnie zgłupiałem. Mam wrażenie, że może reduktor wpuszcza gaz do układu chłodzącego (bo skąd taki smród podczas tych incydentów? Poza tym znajomy gazownik tak podpowiada), lecz zanim pojadę do gazowników którzy mają kompa od lpg. muszę sprawić by na benzynie wszystko było cacy. Więc odstawiłem auto do mechanika. Po 1 dniu zabawy okazuje się, że mam "uśmiechniętą" chłodnicę (nie wiadomo czy to jest efekt nadciśnienia czy przyczyna mojego problemu, bo z taką kupiłem auto ) a dzień później po wymianie chłodnicy- że termostat nie działa bo się nie otwiera. Sugerują że to właśnie przez ciągłe nagrzewanie się silnika rozsadza mi układ chłodzący bo rozszerza się płyn. Dziwne,bo ciepłe powietrze ładnie leci z nawiewów, temperatura- jak pisałem wyżej cały czas pionowo. No ale podobno komputer pokazuje że te temperatury się nie zgadzają, któryś wąż jest twardy i wymieniamy. OK dobra wymieniamy. Teraz czekam na rozwój wydarzeń. Czy ktoś z Was miał może podobny przypadek? Z góry dzięki za pomoc i pozdrawiam wszystkich! edit; juz wszystko ok, po wymianie elementow :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.