Adriena

Przeczytałam sobie wcześniej i może nadal mnie oświecisz?? KAŻDY CZYTA TO CO CHCE PRZECZYTAĆ, jeśli traktujesz wyraz "wszyscy wiedzą jaki" jako przekleństwo to może poszukaj sobie rozszerzenia w języku polskim dla tego wyrazu i może akurat nie wyjdzie Ci to co przeczytałeś. Cenzurować też trzeba umieć.

Hmm, to bardzo proszę o wskazanie słowa które Admin uznał za przeklinanie, może na przyszłość to będzie dla mnie zrozumiałe.

Ja się ostatnio bardzo mocno wkur*** bo co z tego, że dba się o auto, wkłada w to serce, jak przyjdzie jakiś palant (słabo powiedziane) który przejdzie sobie po samochodzie.. czemu nie w końcu to niskie auto i wygodnie sobie na niego wskoczyć z krawężnika.. Niestety parę dni temu ktoś mi przeszedł po mojej Coupe, nadmieniam że lakier na tym aucie ma niecałe 2 m-ce.. Na wiosnę przyjdzie postawić auto na polerkę, dobrze że przynajmniej blachy nie połamał..

Operacja wykonywana jest tylko u osób u których zakończył się okres dojrzewania czyli oczy są już w pełni ukształtowane, czyli gdzieś w tych okolicach 20-21 lat. Zabieg jest indywidualnie rozpatrywany w oparciu o wszelkie badania wykluczające inne choroby oczu, stan oczu. I tu niestety zmartwię osoby noszące soczewki bo raczej nie mają szans od razu załapać się na operację, może to się stać dopiero po kilku miesięcznej kuracji leczącej uszkodzoną soczewkami rogówkę.

Może ja też się wypowiem, moje auto kupowałam jakieś 1,5 roku temu i ogólnie nie miałam pojęcia w co wchodzę, myślę tu o spalaniu, awaryjności. Moje auto zostało świeżo przywiezione do Polski z Belgi, przyjechałam, zobaczyłam, raz się przejechałam i kupiłam. Generalnie to mam duuże szczęscie, bo kupiłam auto w ciemno i na słowo. Samochód to wersja z silnikiem 2.0 Vanos, w nadwoziu Coupe, czyli 150 koni, rok produkcji 1992. W "praniu" okazało się że silnik nie bierze oleju (od wymiany do wymiany nie dolewa), nie ma z nim żadnych problemów a dotychczas wymieniłam amortyzatory, silentblocki i czujnik ABS, oraz naprawiałam elektrykę pod kątem domykania się szyb, czyli standard. Co do blachy to ostatnią z moich inwestycji był nowy lakier, oraz nowe przednie szyby do reflektorów i nowe białe kierunki i muszę przyznać, że auto wygląda obecnie super. Auto miało dość dużo malutkich rysek, przód samochodu był obity kamyczkami, jakimi sypie się w zimę zagranicą, po jednej zimie sól zrobiła swoje i trzeba było coś z tym zrobić, ogólnie blacharka okazała się w super stanie, auto było niebite, nie było żadnych dziur spowodowanych rdzą, tylko powierzchniowe bąble w dwóch miejscach: na nadkolu i nad tylną rejestracją. Jeżdże tym autem dość dużo (zrobiłam nim już 45 tyś km) i na razie (odpukać w niemalowane) wszystko jest OK, jedynym mankamentem jest utrudniona "jezdność" w zimę. Przy codziennych dojazdach do pracy w dość trudnych warunkach drogowych (około 40 km w jedną stronę drogami 3 kategorii utrzymania), w zeszłą zimę miałam niezłą szkołę jazdy i przetrwania. Moje auto pali mi około 7,9-8 l/100 w trasie, takze jest to przyzwoity wynik. Jeśli mam oceniać swoją decyzję to jestem bardzo zadowolona i zastanawiam się nad kolejnym autem spod znaku BMW, bo jak czasem mam okazję pojechać jakimś innym samochodem, to już czegoś mi brakuje. No chyba że dorwę Audi S2 quattro, to też mój typ..

Początkowo też się obawiałam operacji, 2 razy przekładałam, ale w końcu poszłam "pod nóż", operacja jest krótka ok. 5 minut, pełna rekowalescencja trwa około 0,5 roku, ale bardzo dobrze widziałam już po około 4-5 dniach. Moja wada to było około -5,25 i -5,75 wg kompa, zrzucili mi wadę praktycznie do 0. Ja miałam to szczęście że robiłam zabieg w ramach ówczesnej Kasy Chorych (to było jakieś 3 lata temu). Obecnie podobno jedno oko kosztuje 1200 zł, koszt uzależniony jest od wady i zastosowanego sposobu leczenia, bo są 3 (wtedy były): PRK, LASIK i LASEK. Te dwa ostatnie są droższe ale mniej inwazyjne dla oka. Ze względu na różne sporty przeze mnie uprawiane, teraz jest super, nic nie gniecie na nosie, wszystko widzę, zero parowania szkieł, nic nie przeszkadza..

Kiedyś nosiłam okulary (miałam stare prawo jazdy wydane bezterminowo z adnotacją, że tylko w okularach) i miałam taką sytuację, że zatrzymał mnie policjant do kontroli. Po sprawdzeniu mojego nowego prawka, zapytał się gdzie mam okulary i ja mu wytłumaczyłam że już nie noszę, bo jestem po operacji laserowej oczu i mam idealny wzrok, facet był tak upierdliwy, że dyskusja o moim wzroku trwała chyba z 20 minut, w końcu mnie puścił, po paru moich dość już absurdalnych pytaniach. Ogólnie polecam wszystkim operacje laserowe oczu, poprawa jakości życia jest niesamowita. W okularach jest ok, ale w dość dużym stopniu ograniczają człowieka, szkła kontaktowe nie są zbyt zdrowe dla oczu, bo powodują mikrouszkodzenia, infekcje bakteryjne (ze względu na ciągłe grzebanie w oku) i jednak są dość drogie. Część osób nie ze względu na pewne cechy oka nie może ich nosić bo skutkuje to tzw. efektem suchego oka i powoduje niesamowitą nadwrażliwości oczu.

Przeczytałam sobie wszystkie posty w tym wątku i nie zauważyłam żeby ktokolwiek napisał że mu auto pali 8 l/100 w mieście...Wg tego co przeczytałam dane o spalaniu są dość precyzyjnie wyszczególnione. A humorystycznie to moje auto albo pali w mieście 0 l/100km ( :lol: mieszkam w centrum..) albo około 10 l/100 km, tylko że ja jestem typem oszczędzającym haśtany pod maską, bo nie uważam, że ruszanie z kopyta na światłach, rondach etc. dodaje mi prestiżu i wolę wydać kaskę na tytułowe "waciki" a nie na kolejny zestaw opon.. A możliwości mojego auta wolę degustować na autostradzie, gdzie przynajmniej mam okazję obudzić Vanosa.. Co do zimowego jeżdżenia to wydaje mi się że jeszcze mniej się spali, a myślę tu o jeżdżeniu w trasach, bo i delikatniej bedziemy operowali gazem na śliskich nawierzchniach.

Popieram, nie uśmiechałoby mi się jeździć autem palącym 15 litrów/100 km, pomimo przyjemności z jazdy nie mam zamiaru pracować na samochód. Dla mnie spalanie 10 litrów/100 km benzyny to jest granica przyzwoitości dla mojego auta, jeśli paliłby więcej to bym go na pewno sprzedała.

Moje Coupe 2.0 -jeżdżę codziennie do pracy około 40 km w jedną stronę poza miastem, mój wynik to około 7,9/100 km przy średniej 90km/h, bez hamowania, zatrzymywania się etc. Jeśli trochę pogonię to spalanie mam w okolicach 9-10 l/100 km, na gazie palił mi równo 10 litrów/100 km, wylitrażowałam go jadąc autostradą Katowice-Kraków i spowrotem gdzie auto goniłam w zakresie 140-180 km/h.

A jeździłeś jakimkolwiek obniżonym samochodem po naszych drogach? Wydaje mi się że Ci co mieli takie auta, są po jednej zimie wyleczeni. Ja obecnie jestem zagorzałym przeciwnikiem obniżania, poprzednio miałam Golfa fabrycznie obniżonego i były "schody" z poruszaniem się w zimę. Raz powiesiłam się na wjeździe do domu, wjechałam w koleiny innego samochodu (który normalnie przejechał) i przez następne 4 godziny z łopatką w ręku i na brzuchu odśnieżałam podwozie, bo auto zawiesiło się na zmarzniętym śniegu.

W moim aucie też mam fabryczną instalację, nie jest to instalacja najwyższych lotów, ale jak jeździsz w trasę to może być. Nie rozumiem co masz na myśli pisząc że jak przełączysz na gaz i z powrotem to już nie zapala?? U mnie jest tak, że jak auto jest zimne i chciałabym za szybko go przełączyć na gaz istnieje duże prawdopodobieństwo, że na wolnych obrotach zgaśnie i potem nie da się go odpalić przez jakąś dłuższą chwilkę. Trzeba cierpliwie poczekać i próbować odpalać go na benzynie, powinien po jakimś czasie wystartować. Przede wszystkim dobrze jest zapalać i gasić auto na benzynie, bo nie ma wtedy problemu z odpalaniem, silnik nie fiksuje.

Ja ostatnio miałam problem z grzaniem się auta, bo układ był kompletnie zapowietrzony. Odpowietrzenie znajduje się obok wlewu płynu do chłodnicy, tam jest miejsce gdzie wkładasz śrubokręt i odpowietrzasz, podobnie jak kaloryfer.. tylko coś mi świta że auto musi być chyba włączone, ale to raczej sprawdź na forum..

Nie ma co tak najeżdżać na mechaników, bo sama ostatnio przekonałam się, że "doświadczony" warszat może dać plamę. Jakiś miesiąc temu wymieniałam gumy na wachaczach, teoretycznie wszystko było ok, 2 tygodnie później pojechałam do tego samego warsztatu ponownie ustawić geometrię. Dzień później miałam bardzo nieprzyjemne zdarzenie na drodze, straciłam panowanie nad samochodem na prostej drodze, nie wiedziałam kompletnie co się stało, jakoś dojechałam do domu. I znowu wizyta w tym samym warsztacie, mechanicy pooglądali moje auto i stwierdzili że mam zawieszenie do spawania (sic!). Byłam lekko załamana całą tą sytuacją, nie mając wyjścia musiałam umówić się na owe spawanie. Jako że cała ta sprawa nie dawała mi spokoju, zanim oddałam auto do spawania, poszperałam sobie w podobnych tematach, pojechałam do innego mechanika i co się okazało. Panowie źle wprasowali jedną gumę, która po założeniu i przejechaniu iluś tam kilometrów po prostu wypadła i prawa strona latała jak szmata..a ja nie potrafiłam utrzymać linii prostej w samochodzie. Dzięki temu że się uparłam i wręcz wymusiłam na nich ponowne sprawdzenie auta, uniknęłam niepotrzebnych wydatków, ale i tak swoje przeżyłam..

Przyznaję Ci rację, że szkoda wyrzucić jak się już coś ma, jednak 205 na zimę to jest jakaś pomyłka (szczególnie jak się dużo jeździ po słabych drogach). W moim Coupe miałam 205 letnie i obecnie jeżdżę na 195 bo nie jestem w stanie jechać moich autem w sposób dla mnie komfortowy (jazda z jedną ręką na kierownicy była niemożliwa). Bardzo mi się podobały 205, jednak poszłam (po 1 sezonie) po rozum do głowy i kupiłam mniejszy rozmiar, ze względu na swoje bezpieczeństwo (koleiny w czasie deszczu są zabójcze) Jednak jak ktoś kupuje nowe opony to naprawdę odradzam ten rozmiar do tego auta, zresztą nic na siłę.. każdy musi przećwiczyć to na sobie.