
UTA-5
Zarejestrowani-
Postów
45 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez UTA-5
-
Dziwna sprawa ale jak wracałem wczoraj z Poznania to zapytałem żonę czy coś czuje w podłodze. Powiedziała mi, że nie, że nic nie czuje. Ja natomiast czułem to diabelsko mocno. Wspominałem Wam kiedyś, że jak jechałem z kolegą i się zmienialiśmy to każde z nas na miejscu pasażera czuło to mniej. Do tej pory obstawiałem na efekt placebo. Może faktycznie tak jest? albo po prostu żona się nie zna i mówi, że nic nie czuje bo dla niej to co może czuć wydaje się zupełnie normalne. Najlepiej zostawić auto w ASO ale z zaznaczeniem, że ma być jazda próbna. Przejadę się z magikiem. W jedną stronę pojadę ja a w drugą on, żeby nie mówił mi, że nic nie czuje lub ten typ tak ma. Wtedy będzie fachowe porównanie czy na miejscu pasażera czuć mniej czy tak samo. W ASO jest też ten plus, że możemy od razu przejechać się innym F30 ( W Poznaniu mają kilkanaście używanych) aby pokazać im, że w innym egzemplarzu jest ok. Zupełnie bez sensu ale zastanawiam się też czy przypadkiem to nie wina zbyt cienkich opon? Dowiedziałem się w sobotę, że ponoć nie bez powodu mam szersze felgi z tyłu niż z przodu. Powinny one "przyjąć" na siebie szersze gumy. Nie 225 tylko 255 Czy to może mieć wpływ? Pewnie, że nie ale zapytać Was warto. Chyba mnie nikt z Was nie wyśmieje :lol:
-
Jak zdjeli moje stare polosie to jedna w osi ruchu wsyuwanie-wsuwanie chodzila ciezej od drugiej, ale nie mialo to zadnego wplywu na nic. Nie jestem mechanikiem, ale te polosie chyba sa zaprojektowane po to, zeby wlasnie sie wysuwac-wsuwac. Po to sa te przeguby. Problem jest, jak te przeguby chodza w pionie. Dyferencjal moze nie byc idealnie na srodku, wiec polosie musza miec margines pracy. Wibracje moga byc, jakby cos sie zacinalo. Taka moja skromna wiedza (zdobyta 2 miesiace temu...), ale lepiej, zeby wypowiedzial sie fachowiec, bo nie chce Cie wprowadzic w blad. A ta polos jest po stronie co byla uszkodzona felga? Półoś podejrzana jest po drugiej stronie niestety. Chyba oddam auto na przegląd do ASO. Oni może mieli takie przypadki, może od razu powiedzą, że powodem jest część X i po sprawie.
-
Oczywiście, że to usterka podczas eksploatacji. Nigdy nie wspominałem, że doszukuje się wady czy skazy fabrycznej twierdząc, że auto już tak opuściło fabrykę. W każdym używanym aucie raczej coś się znajdzie. W tym znalazłem akurat tylko to albo aż to. Naprawię i będzie git. Taka pseudo drobnostka to "cena" jaką płaci się za to, że kupujemy auto z rabatem 80.000 zł Dla mnie to praktycznie nowe auto i kupiłem je o 80.000 taniej jak w salonie. Mi to pasuje :cool2: Zgłoszenia już sprawdzałem na przeglądzie przedsprzedażowym. Nie ma nic o tym wzmianki. Myślę, że to coś pojawiło się minionej zimy i być może właściciel nic o tym nie wiedział bo trzeba sporo się rozpędzić aby to poczuć. Poza tym były założone zimówki. Zimą raczej okazyjnie rozpędzamy się do 150km/h a efekt drgań może być złudny bo ktoś może pomyśleć że to przez zmianę opon. Nie chcę dochodzić do tego co było powodem bo to niemożliwe aby to stwierdzić. Czy to on uszkodził czy nie- już się nie dowiemy. Co do przedwczesnej sprzedaży. Nie sądzę, że to powód. Ktoś kto stracił na aucie 80 tysi raczej nie pozbywa się praktycznie nowego auta, zwłaszcza, że na sprzedaż było wystawione jeszcze podczas gwarancji. Auto było odkupione z firmy, która regularnie zmienia auta po tym jak wychodzi leasing. Zanim kupiłem to F30 szukałem też F10, starszych z 2010 roku. Natknąłem się na firmę, która przez ASO zawsze wymienia 5-tki po tym jak im się kończy leasing ale 4 letni. Zawsze wymieniają ok 10 samochodów i kupują 5-tki nówki. Wszystkie takie same :wink: Takie rzeczy się zdarzają. Tylko prywatne osoby tak jak np. ja trzymają auta po 7-8 lat :? Dla innych firm liczą się koszty i tyle i to, że auto ma po prostu być sprawne i śmigać bezawaryjnie. Dla mnie przy zakupie liczyło się to, że auto jest nietknięte blacharsko i lakierniczo oraz musiało mieć automat i skórę+koniecznie diesel min wersja mocy 318d Oczywiście bez poważniejszych usterek dlatego sprawdzałem dokładnie. Przebieg miał być max 70-80k km. Dostałem coś więcej (jeszcze mocniejsza wersja i masę dodatków) i mam taniej o 80 tyś zł niż w salonie :P Wniosek- wolę kupić praktycznie idealną nówkę i walczyć z czymś co powoduje drgania nadwozia (w używanych raczej zawsze coś jest nie tak) niż po zakupie przekonać się, że auto jest po poważnym wypadku co może powodować w późniejszym czasie całą masę różnych komplikacji. No i sam fakt- nie ma nic gorszego jak kupujesz auto, myślisz że wszystko ok a za pół roku dowiadujesz się, że tył był wstawiany i jeszcze ktoś to spartaczył. P.S. Felga miała bicie góra/dół. P.S. II Ja osobiście zraziłem się na nowych autach. Wiem, to super sprawa śmigać nówką ale... dotarło do mnie że przez 2-3 lata auta tracą bardzo, bardzo dużo a jak ktoś mało jeździ to po 2-3 latach to praktycznie nadal nówka więc czemu nie kupić takiego? I tak właśnie kupiłem owe F30. Zraziłem się natomiast podczas użytkowania nówki Passata B6. Awarii było tak dużo, że musiałbym tu was zanudzić listą. Przejechałem nim 130 tys km w ciągu 8 lat. Mało śmigam. Nie licząc napraw gwarancyjnych wsadziłem w auto 24 tyś zł. Kupiłem za 110 tyś. Sprzedałem w tym roku za...27 tyś. Najgorsze było to, że po gwarancji padły wtryski. Kupiłem je sam a rok temu wymieniali bezpłatnie bo....była akcja serwisowa nawet na stare pogwarancyjne auta. Przez 8 lat straciłem 110 tyś czyli wartość całego auta. Tyle mi przyszło po nowym aucie. Wiem natomiast kto jest z niego zadowolony. OBECNY WŁAŚCICIEL :duh: Ma wszystko powymieniane, ma nowe wtryski i całą masę innych wymienionych części. Obstawiam, że nic mu się nie przytrafi tak szybko. To co najgorsze wymieniłem ja bo chciałem mieć...nowe auto. :mad2:
-
Tak, spróbuję skupić się na tej półosi, którą zaliczyli jako "odmiennie pracująca od drugiej" A co to ma wspólnego z wibracjami, że jak mówili, wysuwa się czy chowa inaczej jak ta po drugiej stronie? Może to mieć faktycznie na coś wpływ? Rozumiem krzywa oś (być może jest) ale o co chodzi z tym chowaniem się/wysuwaniem innym niż po drugiej stronie?
-
Witajcie, Jestem już po wizytach w zakładach. W sumie trzech. Wczoraj jak oglądali mi dokładnie wał, podporę, łączniki itp itd. Nic nie znaleźli :mad2: Dziś w Poznaniu skąd piszę byłem na wizycie w 2 zakładach. Oponiarskim i typowym serwisie miltibrand'owym. Doważanie, pieszczenie kół na wszelkie sposoby nic nie dało. Człowiek mówi, że koła są igła. Doszły drobne korekty ok 10g i to wszystko. Nic nie mógł więcej zrobić. Dla niego takie koła nie wymagają żadnych interwencji a sprawdzanie na aucie też nic nie wniosło do sprawy. Chwilę później byłem umówiony w owym serwisie samochodowym. Grzebali przy aucie 1,5 godziny. Nie mówiłem im o tym, że wał był sprawdzany i widziałem że przy nim też grzebali aby upewnić się, że jest wszystko ok. Również rozpędzali auto na stanowisku do 140-150/h i widzieli, że coś jest na rzeczy ale....nie znaleźli nic co by ich zaniepokoiło poza jedną rzeczą. To takie według mnie wymuszone. Szukali czego by się tu doczepić i doczepili się lewej półosi. Według nich pracuje zdecydowanie inaczej jak prawa. Ponoć wysuwa się mniej czy chowa w porównaniu do tej drugiej. Zawiłe tłumaczenia i dość profesjonalne słownictwo ale tylko to zauważyli. Powiedzieli, że mam jechać do serwisu ASO aby to oni zajęli się moim autem bo widać, że coś jest ale nie wiedzą co. Tak jak powiedziałem- jedyne co znaleźli to inne zachowywanie się półosi lewej w stosunku do prawej, która według nich pracuje prawidłowo i o tym mam wspomnieć będąc w ASO :? W ASO może wiedzą co w trawie piszczy. Może mieli już do czynienia z czymś takim w nowych autach tego modelu i może powiedzą od razu w czym tkwi problem. Jestem jednak chory jak mam jechać do ASO :evil: Nie dość, że mam do ASO dokładnie 112 km (w jedną stronę) to jeszcze dziwnym zbiegiem okoliczności za każdym razem jak jestem z autem w ASO danej marki to odnoszę wrażenie jakbym tuż po otwarciu drzwi miał chudszy portfel, nie oddając nawet kluczyków i nie mówiąc jaki mam problem. :mad2:
-
U mnie to nic nie pomogło... ale szerzej o wszystkim poniżej.
-
Ja tez za bardzo przekonany nie jestem ale nie mam przecież nic do stracenia tym bardziej, że w Poznaniu i tak być w weekend muszę. Podjechać na sprawdzenie to nie problem, zwłaszcza, że mam już termin na jutro na 9.00 Przekonamy się. Jestem strasznie ciekawy wyników. Swoją drogą te cytaty, które przytoczyłem wyżej brzmią dość ciekawie i mogą dać do myślenia. Siły działające na samochód od niewyważonego koła są bądź co bądź spore. Wspomniałeś kolego PIODI, że na różnych kompletach auto zachowuje się tak samo. Owszem tak jest. Jednak weźmy pod uwagę piasty i tarcze. Może faktycznie z piastą coś nie tak skoro ktoś wpadł autem w tak dużą dziurę że zgiął felgę. To szeroka i bardzo twarda felga (tak stwierdzili Ci co ją prostowali) W moim aucie z tyłu jest felga szersza niż z przodu przystosowana pod gumę 255 (założona 225)
-
Wracając do tematu drgań. Wspomniałem, że jutro sprawdzę koła na aucie. Bez wątpienia nie jest to błahostka i można wiele się dowiedzieć. Oto pewien cytat z fachowej informacji na temat wyważania kół. ....Dlaczego warto doważać koła na samochodzie? Powodów jest kilka. Po pierwsze najczęściej po zamontowaniu koła na samochód, oś wirowania zostaje przesunięta (również dlatego, że na wyważarce oś ta jest zwykle wyznaczona przez stożek). A dodajmy, ze przesunięcie o 0,1 milimetra już będzie odczuwalne. Z drugiej strony, sposób mocowania koła na piaście nie jest tak precyzyjny, bo przy ciasnym pasowaniu byłby duży kłopot przy zdejmowaniu koła. Jest luz na piaście, więc nie ma mowy o precyzyjnym osiowaniu koła. Do tego dodajmy sposób chwycenia koła, korozję, nierównomierną siła dokręcenia śrub, czy przesunięcie felgi na piaście. Oprócz niedokładności wynikających z błędów w mocowaniu koła, w czasie jazdy wiruje również piasta, tarcza hamulca (lub bęben), które również nie są idealne równe, a to kolejne wibracje. Kolejna ciekawostka W samochodzie średniej wielkości, siła odśrodkowa bezwładności koła nie doważonego o 15 g, działająca na łożysko, wynosi około 40 N (4 kg) przy prędkości 130 km/h. Koło wówczas wykonuje ponad 1000 obrotów na minutę. To znaczy, że te 4 kg tysiąc razy na minutę uderzają w zawieszenie samochodu! Wibracje mojego auta przy owych dużych prędkościach mogą być (a nie muszą) powodem tego, że zamontowane koło na aucie zachowuje się inaczej niż na wyważarce. Do tego może dojść zwichrowana tarcza, piasta. Wspomniane 15g i mamy siłę 4kg walącą w zawieszenie co powoduje wibracje. Wibracje osiągają częstotliwość 17 drgań na sekundę. To by pasowało idealnie. Dodajmy do tego wszystkiego jeszcze fakt o którym tu pisałem.Mianowicie że po każdym powrocie z próby jezdnej koła wymagały znów doważenia. Można przypuszczać, że w cale nie jest to takie błahe i mimo, że sprawdzałem u siebie inny komplet kół, to wciąż 100% pewności mieć nie mogę.... Wyważała ta sama osoba. Czytając takie artykuły, których cytaty częściowe wkleiłem, zupełnie inaczej na to patrzę. Pewnie wiele zależy od opon (twardość, rodzaj bieżnika, szerokość) i jedno auto będzie bardziej podatne na błędy wyważarskie a inne mniej. Nawet jeśli koła będą ok to warto zwrócić uwagę na piastę/tarczę co też jutro sprawdzam (pisałem) Jeśli punkt czepny koła z autem będzie zwichrowany choćby o dziesiętne milimetra to na górze opony 225/50/R17 może się już zrobić?? kilka mm?? Jeśli dodamy do tego prędkość 150km/h to może to być epicentrum najbardziej odczuwalnych drgań o częstotliwości dochodzących wtedy do 17 uderzeń na sekundę co dokładnie odpowiada temu co pisałem na początku (odczucia wibracji)
-
Tak, tak, oczywiście mam na myśli stojące auto. Stoję sobie np. w garażu i włączam na przemian z D na R i tak w kółko. Losowo zdarza się tak, że w momencie przełączania akurat na R autem szarpnie przy czym przy innych próbach np. przy następnych przełączaniach jest już to bardzo, bardzo płynne. Myślę, że to normalne i nie wiem jak to jest u Was. Powiedzmy , że np. na 10 takich zmian z D na R i odwrotnie 7 zmian jest płynnych a 3 z szarpnięciami :? Nie działa to zatem zero-jedynkowo. Nie ma tak, że zawsze czuć szarpnięcie lub zawsze jest pięknie płynnie.
-
Koledzy a wiecie może (bo tak sobie myślę o skrzyni) czy to normalne, że czasami szybkie przełączenie z D na R i na odwrót powoduje szarpnięcie autem. Nieraz nic się nie czuje zmiana jest przepięknie płynna a nieraz zwłaszcza przy wrzucaniu R autkiem bujnie. :| I czy to normalne, że rano po odpaleniu auta można wyczuć, że zmiana przełożeń jest troszkę inna w sensie jakby bardziej toporna (czuć większe szarpnięcia) Może to poczuć tylko ktoś kto dłużej jeździ autem. Dla kogoś kto pierwszy raz wsiada pewnie nie było by różnicy. To mój pierwszy automat więc pytam bo nie mam porównania.
-
Dzięki PiciuM za posty. Dlaczego skrzywiony wał? Nie mam pojęcia ale zdesperowany człowiek myśli o wszystkim. W sumie to masz rację, że elastyczne łączniki powinny brać na siebie siły mogące go wykrzywić. To fakt. Uszkodzenie mechaniczne np. zawieszenie się na czymś auta też odpada bo wału w ogóle nie widać. Jest tak osłonięty że gdyby auto zawisło na czymś to by pogięło obudowy z tłumikiem łącznie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Pochodzę z małej miejscowości ale jutro jak pisałem jestem w Poznaniu. Jestem mówiony na badanie tarcz, sprawdzę też piasty. W innym zakładzie udało mi się wcisnąć z terminem (jak już będę w dużym mieście to warto skorzystać) z pomiarem kół na aucie. Drobnostka ale jak już będę to skorzystam. Wrócę do domu z większą wiedzą na temat tego co można wyeliminować z tej układanki. Po kontroli wału przyjdzie czas na te półosie, którymi zajmę się w dalszej kolejności bo faktycznie nie dają mi one spokoju. Prując internet natknąłem się na post pewnego kierowcy BMW, który miał podobne problemy. Też wibrowało mu nadwozie chociaż w innych okolicznościach i cząstkowe rozwiązanie problemu znalazł właśnie w półosi. Ponoć nawalił smaru pod gumową osłonę od strony mostu i problem wyeliminował NA JAKIŚ TYLKO CZAS. Temat po tej informacji niestety się urwał, kolega nie wypowiadał się już więcej więc nie wiem co dalej. Pozdrawiam
-
Dziękuję. To zatem cofam się do tyłu. U mnie zdjęcie nogi z gazu nic nie pomaga. Mało tego, jak auto jest na podnośniku i rozpędzam koła że czuć wibracje to nawet zapięcie trybu N na skrzyni automatycznej nic nie pomaga. Drgania się pojawiają i koniec. Nic ich nie eliminuje. Coś na prowadzenie wysuwa się wał i jego elementy. Ale nie niewyważenie był brał pod uwagę tylko jego skrzywienie. To by brzmiało najbardziej logicznie. Minimalna krzywizna sprawia, że wibrować zaczyna przy większych prędkościach i nie ustaje. Tryb N, obciążenie lub jego brak nie powodują tego, że wał się nie obraca. Obraca się ale skrzywiony wywołuje właśnie w podłodze wibracje. Większe pewnie z przodu na łączniku dlatego czuć tak mocno gdy przyłoży się na płasko stopę na dywanik. Wał to na dziś mój faworyt (jak tak można w ogóle pisać) :duh: Jutro wieki dzień. Sprawdzanie wału i jego okolic o czym pisałem rano. Ciekawe czy coś znajdą. Dam oczywiście znać.
-
Zastanawiałem się też cały czas nad tym czy auto nie zgubiło geometrii i nie musiałbym tego sprawdzić. Pomysł wpadł mi gdy zastanawiałem się dlaczego była bardzo skrzywiona felga (tak kupiłem) Dało się normalnie jechać, nic nie zauważyłem ale gdy zakładałem letnie to powiedzieli, że koniecznie trzeba prostować. Załóżmy, że ktoś wpadł w mega dziurę, skrzywił felgę (TYŁ) i auto się rozstroiło. To był jakiś trop ale skoro trzęsie gdy auto na podnośniku stoi a pędzą tylko koła to co ma z tym wspólnego geometria i zbieżności. Pomysł spalił. Później wpadłem na kolejny. Skoro ktoś wpadł w tak dużą dziurę że skrzywił felgę to mógł skrzywić coś w zawieszeniu. Jest ono jednak nieruchome podczas postoju a gdy koła się kręcą na podnośniku to i tak wibruje. Może skrzywiła się też półoś, ale od dziury? Idąc tym tropem sprawdzę jak pisałem w sobotę tarcze i piasty czy nie mają bicia. Felga wyprostowana i na pewno to nie powód bo na innych felgach jest to samo.
-
:roll: Przyznaję się bez bicia- opony nie wiem. Wyważali jednak tyle razy, tyle jazd próbnych że zapewne kamyszki mogły być ale zbyt wiele tych prób było, zbyt wiele jazd, zbyt wiele opon (2 komplety to nie jeden) aby brać pod uwagę kwestię kamyszków. Efekt bicia taki sam. Rodzaj bicia raczej wyklucza koła. Niewyważone koło by raczej biło w pewnym zakresie obrotowym. Gdyby też robili błędy i wyważali z kamieniem to na tyle prób również z przodu by było coś nie tak. Bicia jednak nie ma z przodu. Felgi natomiast tak. Idealnie czyste. Jak zakładałem od X3 były po myciu ciśnieniowym zwłaszcza od środka. To komplet zimowych więc były czyściutkie. Nie dość, że nowe to jeszcze przed schowaniem do worków- umyte. Wyważanie z kamieniami idealnie jednak tłumaczy to, że po powrocie z jazdy koło trzeba wyważać od nowa. To jest to nad czym się zastanawiałem. Niezależnie jednak od wyważenia, niezależnie od tego czy koło jest dobrze czy źle wyważone wibracje te same.
-
Witaj, Dzięki za info. W moim poście z godziny 7.04 rano też pisałem, że raczej wał to nie jest. Niewyważony wał troszkę inaczej daje o sobie znać. Tak mi się wydaje. Co innego krzywy wał... Co do hamowania. W poście zaczynającym temat wspominałem, że hamując delikatnie, tylko muskając pedał hamulca wyczuwam tak jakby na przemian auto hamowało mocniej i słabiej. Pedał niby nieruchomo ale widać ewidentnie że hamuje raz słabiej raz mocniej - przy przyłożeniu tej samej siły na pedał hamulca. Wymieniałem klocki niedawno, może ma to jakiś związek. Opony już wykluczyłem. Jak pisałem w poście startowym- zamieniałem i felgi i opony. Bez zmian. Moje zimówki są tak toporne , tak miękkie, że przy owych 140-150 km/h czuć oprócz tych wibracji również mrowienie toczących się opon z grubym zimowym, miękkim bieżnikiem więc przy zimówkach nakłada się jeszcze coś na te wibracje. Po tym jak żonglowałem oponami też zamieniałem je miejscami. Bez efektu. Przy uniesionym tyłku auta i rozpędzeniu go do 150 km/h drgania się pojawiają ale jak też już wspomniałem, pierwsze oględziny nic nie pokazały. Niby wszystko wygląda dobrze dlatego też w piątek jadę na oględziny punkt po punkcie. Mają zająć się na I wizycie sprawdzeniem wału. W sobotę mam wolny termin w zakładzie, który specjalizuje się w układach hamulcowych. Sprawdzą mi bicie tarcz i poprawność działania całego układu. Drgania wyczuwalne są w podłodze gdy trzymam lewą stopę płasko na dywaniku max przybliżoną do fotela. Koniecznie na płasko wtedy efekt taki jak bym trzymał gołą stopę na wibrującym telefonie komórkowym. Odczucia identyczne. To najlepiej oddaje i obrazuje owe zjawisko. Dziwne ale gdy położę ją na podstopnicy to czuć mniej, i tylko tak daje się jechać. Mniej też czuć na miejscu pasażera ale to subiektywne odczucie z silnie działającym efektem placebo. Łudzę się że jest mniej ale może nie jest. Sprawdzałem te wibracje gdy inny kierowca jechał. On też twierdzi, że u pasażera czuć mniej ale tak jak wspomniałem, chce się czuć inaczej to się czuje. Mam wrażenie zatem że epicentrum jest ewidentnie w podłodze. Oczywiście wyżej też czuć ale to jest przenoszenie się tych wibracji od podłogi. Drgają też osłonki przeciwsłoneczne, telefon na uchwycie na przyzsawce na szybie, czuje to łokciem gdy trzymam na rancie lewych drzwi... Generalnie upierdliwe i tak wkurzające że szok. Zamiast płynąć po autostradzie i rozkoszować się muzyką przy świszczących oknach (tak , w F30 słychać świst powietrza po bokach i to bardzo) denerwuje się wibracjami nadwozia myśląc czy się coś zaraz nie urwie. :mad2: Dodam jeszcze coś co zauważyłem wyważając koła w różnych zakładach i wiele razy. Wyważałem w sumie 6 razy w 2 zakładach jak zacząłem eliminować koła z tej układanki. Pomijam fakt, że na innych felgach i oponach jest to samo. Zauważyłem jednak coś co wydaje mi się dziwne ale może być normalne. Po tym jak wyważono mi koła z tyłu bo tyłem zajmowałem się najczęściej założyłem je i pojechałem na test. Bez zmian. Wracam i każę im założyć na wyważarkę raz jeszcze. Patrzę a koło znów wymaga wyważenia. I tak za każdym razem. Tak jakby koło zmieniało swoją geometrię samo. Może to wina wyważarek, może coś w aucie ma na to wpływ. Zaznaczam jednak, że na innych felgach i oponach efekt drgań budy jest identyczny. Mam tylko wrażenie, że zmieniała się jakby częstotliwość tych drgań po przekładaniu innych kół. To tylko taka ciekawostka. Na pewno to nie jest jednak wina kół. Nawet gdyby koła były źle wyważone (nie ma takiej opcji) to drgania by były w pewnych przedziałach prędkości. Poza tym, zdarza się, że przy bardzo dużych prędkościach nawet nie czuje się tego, że koła są źle wyważone. Poza tym, dwa duże zakłady, w sumie 3 wyważarki, 2 komplety kół i opon zakładane na przemian i zawsze to samo. Gdyby źle wyważali to na pewno przód by też skopali a to z kolei bym zobaczył w postaci drgań na kierownicy.
-
Jeśli znajdę przyczynę i nie będzie to skrzynia to bardzo ale to bardzo się ucieszę :cool2: Sporo czytałem o wibracjach nadwozia (wiele postów nie dokończonych, bez rozwiązania, wiele postów nie pasujących do mojego problemu) Sam przez to przechodziłem kiedyś z A4 i naprawdę ludzie mają z tym problemy. To nie działa tak prosto jak inne uszkodzenia. Gdy np. mamy skończone amory to wiemy, że są skończone i po sprawie. Wymiana i jest git. Tutaj to błądzenie na początku. Szukanie..dziury w całym. Usterka jest i jest bardzo denerwująca. Teoretycznie da się jeździć ale co to za jazda? Ja się bujałem z tym w A4 przez 80 tyś km i ....nie znalazłem przyczyny. Ponoć wewnętrzne przeguby były do wymiany bo tylko to zostało. Jak widać każdy przypadek jest inny i dlatego napisałem swój post bo znalezienie problemu to cenna lekcja. Ja się ucieszę i być może pomogę innym. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że 4 miesiące temu....skończyła się gwarancja :mad2: Auto było regularnie serwisowane i podejrzewam, że poprzedni właściciel nawet o tym nie wiedział bo auto użytkowane praktycznie tylko po Warszawie. Aby to poczuć to po pierwsze trzeba jechać po w miarę prostej drodze, po drugie trzeba jechać szybko a po trzecie trzeba troszkę zgrać się z autem a nie traktować go jak taczkę uznając, że to normalne. Biorąc pod uwagę, że auto kupione jeszcze na zimówkach, przez ostatnie półrocze użytkowane zimą to nie ma się co dziwić, że tego nie dało się wykryć.
-
Witaj, Ja nie chcę póki co nic pruć. W piątek sprawdzą mi wał. Sprawdzenie bicia tarcz to też jest bezinwazyjna sprawa. Muszę od czegoś zacząć. Jak auto było rozpędzone na kanale to ogólne oględziny nie dały żadnych rezultatów. Sądzę, że skupienie się po kolei na różnych "obszarach" tyłu auta to póki co jedyna szansa bez demontażu (jak na razie) żadnych elementów. Problem w tym, że jestem z wielkopolski ale dzięki za propozycję.
-
Witajcie ponownie, Właśnie umówiłem się w piątek na sprawdzenie wału. Niestety nie sprawdzą wyważenia. U nas w mieście nie ma takiego warsztatu i sprzętu. W sobotę jadę do innego punktu aby sprawdzić bicie tarcz. Mają odpowiedni sprzęt. Badają na aucie. Przy okazji wyjdzie na jaw czy piasty są ok bo jeśli tarcza będzie idealna to jednocześnie piasta też będzie ok. Sądzę, że jeśli tarcza na aucie nie będzie bić to piasta też nie. Pozostanie wtedy tylko zdemontować i wysłać wał do sprawdzenia i wyważenia i ewentualnie jakoś sprawdzić te półosie. Jeśli to nie pomoże to nie chcę nawet myśleć, że coś się stało z automatem :duh: Jest szansa na to, że po niespełna 40kkm wbrew pozorom mający dobrą opinię automat mógł się uszkodzić?
-
Dziękuję koledzy. Nie wiemy nawet od czego zacząć. Skupimy się zatem z mechanikiem na półosiach i wale. Czytając sugestie zastanawiam się czy jest sposób na to, aby sprawdzić czy półoś jest dobra czy skrzywiona nie demontując nic z auta. Myśląc o wale nasuwa mi się pytanie czy oby na pewno ma on na to wpływ? Gdy uto było "rozpędzone" na kanale nie było nic widać aby bił. Poza tym wydaje mi się, że gdyby to była kwestia wału to: A- drgania by były wyczuwalne wcześniej czyli przy mniejszej prędkości B- niewyważony by bił zapewne tylko w pewnym przedziale prędkości P.S. Skrzywiona piasta by pewnie uszkodziła łożysko a to z kolei by było słyszalne.... Tarcze z tyły skrzywione powinny powodować pulsowanie hamulca przy mocniejszym hamowaniu (każdym hamowaniu) Będę relacjonował na bieżąco. Rozwiązanie każdego problemu to jednocześnie pomoc dla innych. Dolegliwość mojego auta może spotkać również innych. Pozdrawiam
-
Witajcie koledzy, Długo wstrzymywałem się z napisaniem postu. Wiele też czytałem. Niestety nic. Większość dotyczy czegoś innego lub dochodzi jeszcze coś czego u mnie nie ma. Poza tym większość postów tyczy się aut ze sporymi przebiegam gdzie tego typu rzeczy zależą od wielu czynników. Nerwy już siadają. Postanowiłem napisać. Może akurat ktoś miał to samo we w miarę nowym aucie. Problem dotyczy F30 320d automat z roku 2012. Przebieg to tylko 38 tyś km. W 100% bezwypadek. Nic nigdy nie było robione. Wszystko jak nowe. Na auto zakładałem nowe opony tuż po zakupie. OBJAWY: Powyżej 130 km/h nasilają się wibracje. Najwięcej czuć w podłodze. To od niej roznosi się to wyżej. Gdy kładę nogę lewą na dywaniku to mam wrażenie jakbym położył na wibrującym telefonie komórkowym. Im szybciej jadę tym gorzej. Niezależnie od biegu. Katastrofa. Komfort jazdy- żaden. Wjechałem na kanał. Podnieśliśmy tył i rozpędziłem opony do szybkości, że na liczniku było ok 150. Dopiero gdy auto stoi w miejscu można się temu przyjrzeć. Gdziekolwiek nie dotknę budy czuję ręką identyczne drgania co podczas jazdy czuję pod stopą. Ewidentnie coś jest nie tak. Zaznaczam, że auto nie jest wypadkowe. Zmieniłem już nawet felgi na nowe (pożyczone) , na które nałożyłem swoje NOWE opony. Bez zmian. Potem na moje felgi założyłem opony inne. Bez zmian. Powróciłem już do układu pierwotnego czyli moje felgi i moje nowe opony. Cały czas to samo. W Aucie nie drży kierownica, nie pulsuje hamulec podczas hamowania. Jedyne co zauważyłem to po wymianie klocków gdy hamuję delikatnie, naprawdę tylko muskam pedał auto zamiast jednostajnie hamować delikatnie ale to delikatnie robi to pulsacyjnie. Raz też podczas ostrzejszego hamowania pedał tez jest "twardy" innym razem głęboki, mękki. To jednak nie może mieć wpływu na wibracje budy. Gdyby tarcze były krzywe to hamując ze 180 do 40-50 coś bym czuł. NIC nie czuć. Wszystko idealnie. Ręce opadają. Tyle kasy poszło i nie mogę jechać więcej jak fiatem punto bo te wibracje psują całą przyjemność z jazdy. Poza tym nie mogę wytrzymać wiedząc że coś jest nie tak a powinno być dobrze :mad2: CO OBSTAWIAM: - mimo wszystko tarcze lub klocki - piasty - półosie - skrzynia biegów :duh: Jeszcze wspomnę tylko że gdy kupiłem auto miało skrzywioną felgę z tyłu. Zobaczyłem to gdy zakładałem nowe opony. Wyprostowana. Idealna. Czy jak ktoś wpadł w dziurę mógł coś uszkodzić w zawieszeniu, tak, że teraz szukam po omacku i jest to powodem tych wibracji? Felga była skrzywiona tylna prawa. Pomocy :cry2: