Tyle to ja niby wiem tylko ze jak to obliczyc ile wyplaca? Samochod ubezpieczony dokladnie na 37400 netto, wiec jak wylicza ze koszt naprawy to 20tys to co wtedy? A jak wylicza ze koszt naprawy to 30 albo 38tys to wtedy co? Mi ma zalezec zeby nie bylo szkody calkowitej czyli naprawa ma nie przekraczac 70% wartosci auta czyli 37400? A czy jak juz wiadomo ze bedzie 70% to ma mi zalezec zeby wartosc szkody byla jak najwyzsza? Do splaty wraz z wykupem zostalo mi 32tys, rzeczoznawca bedzie ogladal samochod przy mnie wiec jakistam wplyw bede mial na to jak to policzy (rysniety tylny zderzak moge powiedziec ze juz byl wczesniej, albo tez moge powiedziec ze podsufitka do wymiany bo wyglada jakby sie porwala chociaz jest ok). Jaka taktyke obrac przy wycenie szkody? Pomyslalem ze sproboje maksymalnie wywindowac wartosc szkody zeby ocenili to np na 35tys (po cenach ASO), a pozniej sie z nimi i z leasingiem dogadac zeby wyplacili 18 a zrobie to gdzie indziej.