Sivas

Panowie/Panie, doradźcie coś - obecnie jeżdżę e46 328iA, ale pora myśleć o czymś nowszym. Zależy mi na tym, aby nowym nabytkiem jeździło się nie gorzej niż obecnym, oraz równie mało awaryjnie, dobrze by było jakby się udało znaleźć przyzwoite e92 330d/330i. Raczej głównie do poruszania się po mieście, choć jeśli trafi się diesel, to i profilaktycznie raz na miesiąc trasa. Jest szansa do ~60k znaleźć zadbany egzemplarz i w miare przyzwoicie wyposażony ? Jak to wygląda z Waszych doświadczeń ? Jest w ogóle szansa znaleźć w zamierzonej kwocie egzemplarz z 245konnym dieslem (n57) ? Trochę o nim poczytałem, i w sumie ku niemu bym się skłaniał.

No i elegancko, dziekuje za konkretne odpowiedzi. @Bugme: :duh:

Dwie rzeczy - nie wyskakuj z haselkami "perelki za 12tys" skoro nie masz wiedzy na temat tego konkretnego samochodu Ani jego historii. A druga sprawa - skoro z ww.objawow nie jestes w stanie nic wywnioskowac i podrzucic jakiegos konstruktywnego pomyslu co moglo zdechnac, to po co sie wypowiadasz ? Jak nie wiesz po co, to ew. "zapytaj cioci".

Witam , mam problem z autem, bmw e46 328i, rocznik 98, przejechane 280tyś. km. Od pewnego czasu zaczął wyciekać olej, nie jestem w stanie sprawdzić od spodu skąd, więc ciężko mi wykluczyć najprostszą przyczynę jaką jest uszczelka filtru oleju. Pod spodem auta zaczęły się pojawiać sporadzczynie małe plamy oleju, wizyta u mechanika zaplanowana na za dwa tygodnie, myślałem że dojeżdzę. Ostatnio jednak w czasie powrotu z pracy auto zapaliło kontrolkę oleju, podjechałem do sklepu, kupiłem i zalałem 1L Castrol Edge 5W30 (taki był lany cały czas). I był spokój do momentu dojechania pod mieszkanie, kontrolka znowu się zapaliła. Nad ranem skontrolowałem stan płynu chłodniczego (ubytek ok. 250ml od ostatniej kontroli ok 1000-1500km temu) oraz poziom oleju na bagnecie - delikatnie powyżej minimum. Dodatkowo na korku oleju mam biały majonez, ale to raczej (oby !) od robienia krótkich odcinków na niedogrzanym silniku. Plamy pod autem coraz większe, strach nim się ruszyć gdziekolwiek, nie chciałbym zatrzeć silnika. Pytanie, co to może być ? Uszczelka pod filtrem oleju? A może uszczelka pokrywy rozrządu ? Skąd nagle przyspieszony ubytek oleju ? Zanim zaczął gubić w takim tempie olej przy przegazówce puszczał biały dym w sporych ilościach w zimne dni, ale sam już nie wiem czy to nie moja paranoja już ;) Odmę wymieniałem 2 lata temu, na nowy komplet... Poradźcie coś, zanim go odstawię do mechanika, żebym wiedział co może być nie tak.

Od siebie dodam żeby zobaczył sobie numer części który masz na czujnikach zamontowanych w aucie, i zamów sobie o takim samym numerze. Wtedy unikniesz potencjalnych problemów z elektroniką.

Okazało się, że trafiłem kumulację - lekko zakleszczone hamulce oraz łożysko. Pół dnia u mechanika i autko śmiga jak nowe.

Witam, coś mi dzisiaj zaczęło szumieć na tylnej osi przy prędkościach 80km/h wzwyż. Na początku obstawiałem zakleszczone zaciski hamulca, jednak auto nie rusza ociążale, ani nie czuć, że jest zmulone. Więc raczej ta przyczyna odpada. W takim razie co, łożysko jedno lub obydwa ? Przy prędkościach miejskich nie słychać żadnych niepokojących objawów.

Podbijam. Doradzi ktoś coś ?

Witam, mam drobny problem, w zasadzie nie przeszkadza mi jakoś bardzo, ale zastanawiam się na jego przyczyną. Mianowicie, auto zachowuje się wzorowo przy prędkościach do 170km/h, w zakresie 170-200km/h występują drgania na kierownicy, nie są jakieś mocne, ale czuć je wyraźnie, jakby się wjechało na nierówną nawierzchnię. Powyżej 200 drgania ustają, choć może wtedy przestaje już zwracać na nie uwagę, gdyż krajobraz mi zaczyna zbyt szybko uciekać i się skupiam na czymś innym ;) Ktoś ma jakieś pomysły co to może być ? Koła są wyważone,opony nowe, w zawieszeniu nie ma luzów. Może podpora/y (są chyba dwie?) wału ? Ktoś miał podobny problem ? Pozdrawiam

Przyłączę się do tematu, z tym że poszukuję tapicera w Krakowie i okolicach. Poleci ktoś jakiegoś dobrego fachowca ?

Jeśli cena nie gra roli, i spalanie też Cię nie interesuje, to szukaj M3. W nim uświadczysz najwięcej frajdy z jazdy .

Nie chcę zakładać nowego tematu, więc odkopię ten. Zdechła mi czujka, poszukałem na realoem numeru części, wyskoczył numer 902180. Na wymontowanej z auta widnieje natomiast 602167 (na pozostałych siedzących w aucie ten sam numer). Pytanie więc, można tych części używać zamiennie, czy raczej będą zgrzyty z elektroniką jak wsadzę część o innym numerze niż jest teraz ?

matipl6600 - rozumiem w takim razie, że swoją bunię kupiłeś za co najmniej 25k + dołożyłeś z 10k na start, i twierdzisz ze kto zapłaci mniej ten jeździ autem złożonym z kilku ? :duh: No coż, czasem bół tyłka po przepłaceniu bywa. Każdemu jednak życzę frajdy z jazdy, za ile by nie kupił autka - po to je przecież kupujemy ;)

Czasem komuś brakuje tych kilkunastu k do następnej generacji BMW, i zamiast brać kredyt, to woli sprzedać obecne, doinwestowane auto. Ale i tak mała szansa że sprzeda po cenie nazwijmy ją dla niego odpowiedniej (czyli cena rynkowa + cena dołożonych części) tylko cenie rynkowej.

Nie, nie jest mało i na pewno znajdziesz przyzwoity egzemplarz w tej cenie. Czasem czytając to co niektórzy piszą o cenach jakby nie patrzeć kilkunasto letnich aut, to zastanawiam się w czy w tym samym świecie żyjemy ;) Wiadomo, że każdy by chciał by jego auto nie traciło na wartości tylko trzymało poziom a najlepiej z każdym dniem nabierało +500zł do ceny odsprzedaży ale tak nie jest. Wszystko jest warte tyle ile ktoś się zdecyduje za to zapłacić, a nie tyle ile akurat sobie wymyślimy. I dotyczy to i doinwestowanych sztuk, jak i tych paździerzowatych. BMW E46 jest obecnie relatywnie tanim autem w zakupie, ale drogim w utrzymaniu, i myślę, że to własnie te koszty należy dokładnie sobie oszacować, żeby później nie stękać że dużo pali i może gaz założyć ( :mad2: ), albo żulić na częściach i wyprawiać jakieś druciarstwo przy ewentualnej naprawie.

Tak wytarta kierownicę mam u siebie, tyle że przebieg 260k ;)

Wypowiem się na temat 328i, choć dopiero od niedawna jestem posiadaczem i będzie to lakoniczna wypowiedź ;) Świetny silnik, daje frajdę z jazdy, przyjemny dźwięk R6 robi swoje. Jednak utrzymanie nie jest tanie, po mieście przy dojazdach do pracy ~4km w jedną stronę lubi łyknąć i 15l, a nie piłuję od świateł do świateł. Na trasie którą często pokonuję, Polska - Austria (~600km) komputer pokazuje spalanie w zakresie 6.8-8.5l. Co do gazu do tego silnika to się nie wypowiem, nie interesowałem się tym tematem. Powodzenia w szukaniu zadbanej 325 lub 328 :cool2:

Sam się przymierzam do podobnego zakupu przed świętami do swojego autka, i również chętnie bym się dowiedział czy ma to szanse zadziałać zanim wydam na to pieniądze ;)

Co do spalania, to nastawiam się na 20l w mieście i jakieś 13-15 w trasie, oczywiście mówie o lpg ;) ale tak jak pisałem, spalnie przy moich przebiegach nie robi na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. Bardziej mnie interesuje jak wygląda zestawienie tych dwóch v8, może ktoś miał okazje przejechać się i jednym i drugim ? Duże różnice w osiągach ? I jeszcze jedna kwestia - czy kupując v8 trzeba zwracać na coś szczególnie uwagę czy standard co w każdym innym silniku? Jakieś typowe usterki tylko dla v8 występują ? Mówię o wersjach bez vanosów. :)

Witam, jako iż planuję zakup BMW postanowiłem zapytać się Was, bardziej doświadczonych o pomoc w wyborze optymalnego silnika. Rozważam trzy opcje - 530, 535 i 540. Przejdźmy więc do rzeczy, najpierw trochę o mnie. Do wydania mam ~20 tys zł, wliczając w to pakiet startowy, celuje w rocznik '98-'99, docelowo auto które wybiore zostało by w rodzinie do końca swoich dni, nie zależy mi na późniejszej odsprzedaży. Dotychczasowe auto użytkuję sporadycznie, rocznie nie robię więcej niż 12-15tys. Co do instalacji gazowych to nie mam nic przeciwko, jeśli musiałbym robić więcej km, to pewnie założę do kupionego auta. Czego oczekuję od auta - przyjemnych doznań akustycznych (ah ta v8 wkręcająca się na obroty :cool2: ), oraz jak największej frajdy z jazdy, lubię się odstresowywać jazdą, więc przyszłe auto musi być w automacie, nie chcę manuala. Do tej pory udało mi się objeździć 540 i 528. 528 odpada ze względu na to jak się zbiera, wg mnie silnik ten rewelacyjnie się sprawia w lżejszej budzie e46, tu, trochę słabo. 540 to wiadomo, ciary na plecach po depnięciu. Chciałbym się dowiedzieć od Was, jak wygląda porównanie awaryjności tych trzech silników, który jest najbardziej idioto odporny, i z którym powinno być przynajmniej teoretycznie najmniej problemów. Czy ta trzy-litrówka dobrze odpycha ? Jak wygląda zestawienie tej jednostki do v8 3,5 ? Bo do 4.4 to nawet ja wiem, że nie ma co porównywać ;) Następna kwestia - zawieszenie. Części użyte w tych trzech modelach różnią się między sobą, czy jest to to samo ? Chodzi mi o koszty utrzymania, nie związane jako tako z samym silnikiem. Spalanie - temat pomijam, bo przy przebiegu który robię rocznie, nie ma co tego roztrząsać. Instalacja gazowa - często spotykam oferty w których te silniki mają już założony gaz, i jeżdżą już 2,3-4 lat na nim. Na co zwracać uwagę w takim przypadku ? Czy od razu takie oferty odrzucać i nie patrzeć się nawet w tym kierunku ? Osobiście do gazu nie mam nic, o ile nie sprawia kłopotów w normalnej eksploatacji. Silnik 3.5v8 - czytałem dużo opinii, że jak już brać v8, to od razu 4.4. Pomijając kwestię spalania, które tak jak i koszty utrzymania są podobno takie same, jak wyglądają osiągi tych silników ? Moje zainteresowanie tym silnikiem wynika z faktu, iż więcej jest ich na rynku niż 4.4. Da radę podbić mu parametry do tych z 4.4 ? Nie zamierzam auta szukać pół roku lub dłużej, więc pewnie wybiorę to co będzie na rynku dostępne i będzie w moim zasięgu cenowym i w stanie nie powodującym reakcji :duh:, jednak chciałbym aby ten wybór był jak najbardziej świadomy, stąd moje pytania do Was ;)