Witam , mam od kilku tygodni bardzo denerwujący problem z moim bmw e36 316 z silnikiem M43. Mianowicie bmka pewnego dnia zaczela mi strasznie szarpac i przerywac , na wolnych obrotach na postoju przygasala , wskazowka z obrotow spadala do zera i nagle podrywalo ja do gory , w trakcie jazdy samochod nie reagowal na gaz , raz jechał a raz nie.Bylem wtedy na wsi u tesciow i po otwarciu maski ku mojemu zdziwieniu na rurze z chlodnicy siedzial kot! (grzal sie bo silnik byl lekko cieply a to byl zimny dzien).Pomyslalem ze to jego sprawga , ze moze cos odpial przpadkiem albo przegryzl(nie wiem ) ale namierzylem przerwe w odmie łączącej kolektor z pokrywą zaworów , była juz stara i pewnym miejscu peknieta.Została wymieniona i objawy troszke zmalaly , a mianowicie od tego czasu ustarka wyglada tak ze jak odpale samochod rano (zimny silnik) i przejade okolo 2-3km (auto ma temperature kolo 40stopni) szarpnie kilka razy tzn po prostu nie chce jechac , nie reaguje na gaz i za chwile wszystko wraca do normy i samochod jedzie dalej , do poki nie zgasze silnika wszystko jest ok , moge zrobic 200km i nie szarpnie ALE wystarczy ze zgasze silnik i autko postoi 5 min , odpalam , przejade kilkanascie metrow i znowu kilka szarpniec.Znalazlem druga nieszczelnosc (niewielka) dziurka w gumie idącej do przeplywki , wymienilem (170zl w tym modelu) , i zero poprawy. Autko było podpinane pod kompa - zero błedow. Robilem reset wg opisu na forum - zero poprawy. W koncu po przeczytaniu wielu postow o podobnych usterkach wymienilem dzisiaj czujnik polozenia walu korbowego.Niestety dalej brak efektu! caly czas ten sam objaw , szarpie pod odpaleniu na cieplym silniku! Czy ktos ma jakies pomysly co to mozy byc? na chwile obecna wlozylem 400zl i nie znalazlem usterki a nie chce szukac tego po omacku bo przekrocze wartosc samochodu! Czy jest sens jeszcze wymieniac czujnik polozenia wałka rozrzadu? czy moga odpowiadac za to jakies podcisnienia albo czujnik temperatury? moze przeplywka albo lambda ? Blagam pomozcie bo dostane k***icy!