Witam i przepraszam że odrazu tak z "grubej rury" pierwszy post ale mam od piątku problem. Otóż, w piątek załączył mi się alarm pod blokiem sam ale uznałem że to przypadek. Wczoraj trochę sobie sprzątałem i sprawdzałem płyny eksploatacyjne i po zamknięciu samochodu załączył mi się sam alarm. Otworzyłem i zamknąłem znów i po 15 minutach się znów załączył i zaczął wyć. Dzieje się to różnie, raz po minucie raz po 20 minutach. Sam się włącza i wyje. Krańcówki posprawdzałem i wydają się OK. Gdzie zacząć grzebać i sprawdzać bo nawet pod sklepem nie mogę się zatrzymać bo zaraz zaczyna wyć i muszę lecieć go wyłączać. A boje się że jak zostawię na noc w garażu to rozładuje mi aku załączając się co chwilę. Dziś byłem w garażu i zamknąłem samochód z kluczyka i alarm się uzbraja też bo po jakimś czasie zaczyna znów wyć. Zauważyłem również dziś że kilka razy nie "wciągnęło" mi przycisku od zamykania drzwi od strony kierowcy ale kilka razy go ruszyłem i działa już bez zarzutu. Krańcówkę pod maską sprawdziłem miernikiem a wewnętrzne tylko wizualnie tzn. zamykałem drzwi i patrzyłem czy lampka w podsufitce gaśnie. Nie chcę rozkręcać wszystkiego bo dziś jak wykręciłem jedną krańcówkę w drzwiach kierowcy to później się p...liłem z tą blaszką wewnątrz żeby znów to skręcić wszystko. Podpowiedzcie co jeszcze można by sprawdzić bo już głupieje. O ile samochód w garażu jest otwarty to pod biurem szlak trafi mnie i ludzi od ciągle wyjącego alarmu :mad2: Jak nic nie wymyślimy to podjadę na tygodniu do jakiegoś speca ale narazie nie mam poprostu kiedy i może wieczorami samemu coś posprawdzam narazie.