Witam, Wiec problem prawdopobnie jest z mojej winy, ale nie bardzo wiem co moglem zrobic zle. Zaczelo sie od tego, ze wycieraczka po wlaczeniu nie dochodzila do konca (zamiast obrotu 180*, robila mniej o 15* z kazdej strony), ale recznie mozna bylo ja dociagnac - silniczek byl zawsze po zakonczeniu pracy w poprawnej pozycji. Jako, ze szyba tylna otwiera sie oddzielnie zauwazylem pewna ciekawa zaleznosc. Po poprawieniu, badz nie ruszajac wycieraczki mozna bylo zamknac szybe, ale gdy ruszylo sie ja i wrocilo ponownie na pozycje pierwsza, to szyby zamknac juz sie nie dalo - co po przeanalizowaniu systemu wydaje sie oczywiste, poniewaz bolec od wycieraczki musi wejsc w dziurke od silniczka. Popsikalem wd40, troche poruszalem, wytarlem i wycieraczka juz nie chodzi... Po wlaczeniu slychac jak silniczek chodzi, ale wycieraczka nie. Wyglada na to jakby bolec wchodzil za plytko. Szyba jest domknieta poprawnie (mechanizm od roletki dziala poprawnie). Zanim wycieraczka przestala chodzic calkowicie, gdy szyba byla zamknieta nie dalo jej sie ruszyc. Teraz mozna swobodnie ja obkrecac, tak jakby szyba byla otwarta. Na mechanizmie silniczka mozna zauwazyc, ze chodzi on jakby nie chwytajac bolca od wycieraczki - sa slady. Czy jest mozliwe, zeby to koleczko od silniczka sie obnizylo? Poniewaz jest tam widoczna szpara (choc chyba w miare rowna na calej dlugosci) Jakies propozycje rozwiazania problemu?? Pozdrawiam