Siema. Chciałbym tylko i wyłącznie zwrócić uwagę na drobny myk. K.:Jeździ Panie? S.:Oczywiście! Wszystko picuś glancuś, nie puka nie stuka pali ino tylko lać w bak oraz w mordę.hehe K.:Czyli można się lansić, popylać 200km/h jest git. W myśli biorę! S.:80k z bólem sprzedał deal jest. Kilka dni później, późny wieczór. Żel, kajdan, zegar, obroża, cwelki, kanty, koszul, Aqua di Gio i wiśta wio patataj... Szpan, próbuje bokiem(wiem automat ale załóżmy że się stara i wychodzi) udaje się Panienki na ulicy"Łiiiii" aż tu nagle noga w podłodze-zero hamowania-WTF?? Choina pali się jak reklama, zero obrotów, samochód jak w kosmosie... kur...a i bum, bach, brzdęk o krawężnik. Parę dachowań. Samochód jak naleśnik wypływa tylko dżem. Zatrzymał się na latarni starego typu. Owinięty jak Roller z KFC. i ta przerażająca cisza... Dziękuje za uwagę, przytoczyłem najpospolitszą hipotezę dotyczącą aut niby"bezwypadkowych", super potworów z silnikami od jumbo jet'a, przystępną ceną za która można by z salonu wziąć np. nową Pandę, a zakończywszy parę metrów pod ziemią. Ktoś chcę potwierdzić?? Pozdrawiam.:)