Siemaneczko wszystkim, mam problem z moją trzyszóstką:( mianowicie: jak są więlksze mrozy ok -10 to mam problem z odpalaniem. jak juz sie silnik rozgrzeje to nie ma w ogole problemu, nawet przy -20... opowiem troche o furce. mam 320i z gazem sekwencyjnym (ponoć dość dobry model, chyba STAG ale nie pamietam dokladnych parametrow). zawsze gasze go na benzynie zeby nie bylo gazu w obiegu. Beemka jest z 11/1993 i generalnie nie ma z nia zadnych problemow po za tym odpalaniem:( wszystkie rzeczy staram sie w niej robic sam i po prostu nie wiem co moze byc z tym odpalaniem:( wczoraj wrocilem do domu o 22 i jak zaparkowalem furke tak stała do godziny 17 i juz nie odpalila:( mam mocny aku( wyciagniety z traffica:]) i na brak energii nie moze narzekać. przy mniejszych mrozach jak pomecze rozrusznik tak z 15 sekund to odpala - w pewnym momencie łapie obroty potem traci i znowu łapie aż zaskakuje. Ostatnie dwa odpalenia były z holu, troche sie namęczył ale zapalił. Czasami jak nawet mi odpali i zaczynam odsnieżać Bawarkę to jak za mało gazu dodam przy ruszaniu i mi zgaśnie to potrafi juz nie odpallić :( pare razy zdarzyło mi się że jak juz odpaliła to strasznie samochód mulił, gaz w podłodze a ledwo sie rozkręcał do 2500 obrotów... po rozgrzaniu silnika i po ponownym odpaleniu problem znikał. AAA i jeszcze jedno, czasami jak dojeżdżam do skrzyżowania i wrzucam na luz to mi obroty potrafią spaść do 500-400 na minute i gaśnie :( Ma ktoś koncepcję na pomoc ?? Czekam na odpowiedź :) pozdrówa