Witam. Mam mały problem otóż byłem ostatnio u niby najlepszego fachowca od diesli u mnie w rejonie. Wymienił wszystkie filtry i olej cacy, podłączył kompa i przejechaliśmy się. Pozostał tylko mały problem. Czasem długo trzeba czekać, aż zapali, tzn kręci i kręci i zapalić nie może. Zauważyłem też, że na zimno lepiej pali niż na ciepło. Kolejne cop zauważyłem to, to że jeśli odpalam go zaraz po zniknięciu "sprężynki" od świec na liczniku to szybciej zapala (nawet normalnie) niż jak potrzymam dłużej zapłon. Mówiłem to gościowi, to powiedział, że może to być świeca żarowa, co sam też twierdziłem ale po podłączeniu wyskoczył błąd i świecy w cylindrze 2 i taki, że jest za małe ciśnienie paliwa w tym cylindrze. Gość twierdzi, że to będzie kwestia podregulowania lub wymiany cytuję "pompki elektrycznej" co dla mnie jest czarną magią. Podobno taka kosztuje 600zł oryginał. Powiedział też, że błąd świecy wyskakuje dlatego, że właśnie jest za niskie ciśnienie. Właściwie piszę ten temat tylko dlatego, że słyszałem od 2 znajomych, że właśnie owy fachowiec lubi "wciskać" pompy ludziom. Co radzilibyście mi zrobić? Zajechać do kogoś innego, żeby zdiagnozował jeszcze raz czy zaufać tamtemu kolesiowi... Druga sprawa to taka, że jak zgaszę samochód to z radia jeszcze przez jakiś czas, czasem nawet do 15 minut słuchać dziwne tyrkanie... Nie mam pojęcia co to może być