czołem. znalazłem ten temat i postanowiłem się wypowiedzieć :D Po wielu latach, za kierownicą aut przednionapędowych, przyszedł czas na spełnienie marzenia. Marzenie okazało się bardzo wymagające. BMW nauczyło mnie pokory za kierownicą, zima jest makabrą. Już dwa razy zakopałem się w śniegu -raz w szczerym polu drugi raz na parkingu. Podstawowym wyposażeniem okazała się łopatka do śniegu (tak -Fiskars ;) ). Prawdę mówiąc, kompletnie nie wiem jak operować gazem i co robić kiedy auto stanie w śniegu po progi. Załamka kurde. Coś tam wyczytałem w instrukcji, że przy "zakopaniu w śniegu" warto wyłączyć DTC, wyłączam -jest jeszcze gorzej. Wyłączenie wszystkich systemów to już totalna porażka -prędzej wytopie ten śnieg do asfaltu niż ruszę. Poważnie zastanawiam się nad kupnem dwóch worków z czymś ciężkim i wrzuceniem ich do bagażnika (o łańcuchach nie wspomnę). Biorę pod uwagę zakup innych opon zimowych (Nokian), tylko czy to nie jest wywalanie pieniędzy na widzimisię. Czytam tutaj, że i przy nowych oponach bywają problemy. Co kurde robić jak się człowiek zakopie? Przyznam, że słaby był widok mojego auta, ciągniętego na lince niczym mydelniczka na sznurku, przez Hyundai-a Getza. Swoją drogą dobre piwo się należy człowiekowi. pozdrawiam Sławek