Witajcie, Ja rozumiem ze wyższa cena powinna dawać lepszy produkt - czyli teoria ze do 30k nie kupi się porządnej 3 wydaje mi się teorią na wyrost - gdyż czasem ktoś chce sprzedać samochód a nie go sprzedawać - wiem że okazji nie ma - ale tak samo podchodzę do samochodu który jest wart 22k czy 30k czy 35k - wiadome że jesteśmy tak skonstruowani że zawsze chcemy jak najmniej wydać - jakbym zarabiał 100k miesięcznie może bym się nie przejmował a tak jak ktoś ma zaoszczędzone pieniądze i nie chce przecież po kupnie samochodu ciągle dokładać. Ja się ogólnie zdecydowałem na benzynę gdyż robię do 10k/rok i wiem wiem że jeśli bym kupował nowy samochód to może bym sie zdecydował na klekota ale tak jak kupuje 8 letni samochód to trzeba się zacząć liczyć z kosztami napraw a wiem że do klekotów części są droższe (bo mam ale innej marki). Ale wróćmy do meritum sprawy: 1. Czy dobrze się gazują silniki 1.8 i 2.0 (zawsze miałem ropniaki i chciałbym się przekonać na własnej skórze co to jest gaz - może się wyleczę) 2. Zawsze miałem napęd na przednią oś - tutaj mamy na tylną - jak to ma się do jazd w zimie!!! - czy są aż takie problemy - bo w lecie to wiadome zawsze lepiej jak się pcha niż ciągnie. 3. Czytałem że w 3 jest problem ze sprężynami - i teraz się zastanwiam nad tym czy to dobry wybór kombiaka. Tutaj podaje linki (bo będę się wybierał do naszych sąsiadów po samochód ewentualnie Holandia Belgia) pierwsza_propozycja druga_propozycja trzeba mieć zdrowe podejście - gdyż będzie to samochód rodzinny (dla rodzinki 2+2 właśnie pracujemy nad drugim :) i trochę przyznam się mam mały dylemat ) bo za 3 przemawiają bezawaryjność, wygląd, osiągi, (kumpel mówi że wyglądzie się nie jeździ no ale...), męczy mnie 2 sprawa jak kupiłem 4 lata temu od szwagra Rovera 420D jeżdżąc 4 lata wymieniałem tylko filtry olej i wlewałem do baku - ale jak wyjechałem na 5 miesięcy i zostawiłem żonce samochód to po powrocie zrobiłem rozrząd i się zaczęło...następnie przeguby, kurka teraz po wymianie gorzej pali niż wcześniej mechanik tłumaczy że to może wina pompy (mechaniczna) itd turbina zaczęła lać, wahacze wszystkie do wymiany po zimie - wiec stwierdziłem że może nie ma sensu pakować kase w ten samochód i kupić nowszy. I tutaj moja obawa czy jak pojeżdżę 4 lata nie będzie tak samo :/ może sobie odpuścić i kupić coś nowszego okolice <2006 (w tej samej kasie) - no ale najpierw może posłucham waszych wypowiedzi na które czekam :) Tomek