Opisze cala sytuacje. Samochod a konkretniej silnik zaczal stukac i stanal. laweta i auto u mechanika - pekniety wal korbowy wiec nieciekawie. Mowie trudno wal z kompletem panewek nowy w aso kupiony wymieniony do tego planowanie glowicy wymiana wszystkich uszczelek, poduszka pod silnikiem, odma, termostat. Co sie okazuje mechanik wyjechal na jazde probna i samochod zdechl. Kolejna diagnoza padla pompa wtryskowa, kupilem pompe po regeneracji z roczna gwarancja. Pompa zostala zamontowana, po odpaleniu samochod nie ma kompletnie mocy, od dolu sie nie wkreca na obroty (przy wyjezdzie z garazu pod gorke ledwo jechal i zaczal kangurkowac) do tego spalanie wzroslo z 7 przed awaria na 10 (jak sie rozgrzeje silnik to jest lepiej z ta moca samochod duzo lepiej jedzie tj wkreca sie na obroty ale szlu nie ma). Powiem jeszcze ze wymieniony zostal zaworek turbo wszystkie przewody sa na miejscu egr sprawdzony sprawny i przeplywka tez ok. Mechanik myslal ze moze kat sie zapchal ale po odpieciu wydechu jest to samo. Poza tym wewnatrz jak sie jedzie cos brzeczy strasznie nie ciagle ale na niektorych obrotach na bank to nie silnik cos jakby jakas obudowa ale mechanik nie moze zlokalizowac, moze macie jakies pomysly bo ja juz z sil opadam. Wydalem juz 10 tys a samochod dalej nie jest sprawny - masakra. POMOZCIE PROSZE!!!!!