Witam. Ja miałem dziś następujące objawy. Pojechałem w 200 km trasę i początkowo wszystko było ok. Sprawdzałem sobie do tego autko i jak tylko warunki pozwoliły rozpędziłem się do blisko 200 km/h, bo na więcej nie pozwoliły warunki na drodze. Po przejechaniu około 50 km autko zaczęło tracić moc i jak muł wkręcał się max do 2- 2,5 tys obr. E46 2.0 diesel 136 ps. Powyżej tego przestawał całkowicie ciągnąć, a obroty nie wchodziły wyżej. Na postoju nie gasiłem silnika i przegazowałem go kilka razy doszedłem na jałowym do 3,5 tys z wielkim trudem, a z rury wydobywały się kłęby czarno białego dymu. Na asfalcie zostawiłem w tym miejscu wielką czarną plamę sadzy, a z rury dymiło jak świeca dymna na biało. Po zgaszeniu silnika problem zniknął, aż do pokonania kolejnych około 50 km. Wtedy historia zaczęła się od nowa. Po zgaszeniu znów wszystko wróciło do normy. Proszę o radę bo nie wiem gdzie szukać przyczyny. Od czego zacząć i na co zwrócić uwagę. Dodam że po ponownym odpaleniu nie puści nawet minimalnego dymka, ani czarnego, ani białego to samo na przepięciach i ostrym ciśnięciu. Problem znika całkowicie, szkoda że na 50 km :(