a ja bym cie namawial na 320.d mam 99 136 km czyli niby ta gorsza..brak mi mocy to fakt ale wszystko inne super a spalanie bajka.az tak awaryjny nie jest bez przesady.razem z kumplami kupilismy w prawie jednym czasie fury ja bmw .drugi volvo s40 ,trzeci mondeo.rocznikowo te same w 1 rok roznicy.benzyna 1.8 i 2.0l i tak:szybko okazalo sie ze do pracy dalej smigaja rowerkiem a to awaria a to na wache nie ma.a mi slaby diesel dzis rano w minus 11 stopni odpala i smiga.odbiegam od watku ale tylko po to zeby pokazac ze samochody 10 letnie musza sie troche psuc.a ze maja przebiegi mniejsze kogo to naprawde obchodzi w czasach kiedy kazdy licznik byl cofany.nie to ze moj jest bezawaryjny nie raz cos wyskoczy.wiadomo.ale czego mozna wymagac od auta 10 lat?