Mam 320d Touring z czerwca 2003r. Wczoraj padło mi turbo. Podczas wyprzedzania, przy około 120km/h na 5 biegu przestała ciągnąć. Po objawach mogę definitywnie stwierdzić, że padła turbosprężarka. Mój egzemplarz ma obecnie około 150tyś km (kupiłem gdy miała 70tyś km). Zawsze skrupulatnie (co 15tyś. km) wymieniałem olej i filtr, powietrza co 30tyś. km. Oczywiście zawsze stosuję się do zasad użytkowania silników z turbodoładowaniem, bez problemów przejeżdżałem 300tyś bez awarii. Tydzień temu przy kontroli poziomu oleju zauważyłem, że zużyła więcej niż zwykle (mam raczej ciężką nogę) trochę mnie to zaniepokoiło. Pomyślałem, że może turbo kończy życie. Jutro z rana zabieram się do zdemontowania sprężarki, silnik zgasiłem szybko, potem odpaliłem i już nie gazowałam więc raczej nie powinienem jej doprowadzić do stanu takiego, że nie nadaje się do regeneracji. Myślę, że najbardziej racjonalne jest wysłać na regenerację do np. Turbo-Teca. Jaka może być przyczyna tak wczesnej awarii? Czy może to być wina wadliwego software w ECU silnika? Na co mam jeszcze zwrócić uwagę po zamontowaniu nowej turbosprężarki?