Skocz do zawartości

rajd_er

Zarejestrowani
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O rajd_er

  • Urodziny 01.08.2001

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    03' E46 330Ci
  • Lokalizacja
    Lubartów
  • Zawód
    Filmy / Design / WWW

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia rajd_er

  1. Wydech ogarnięty i przykręcony, wyjechałem na dłuższą jazdę próbną, ale najpierw wstąpiłem na myjkę, na której się "zepsuł" bo nie dało się na niego patrzeć po prawie 2 tygodniach stania. I generalnie... tam gdzie się zepsuł, tam się naprawił. A już chciałem kombinować z cewkami, czujnikami wału, wałka itd. Mocy nie brakuje, idzie równo, a może nawet i szybciej po wymianie przepływki. Zrobiłem około 80km i śmiga bez problemu, czasem sobie burknie na jałowych ale to dosłownie minimalnie, na lpg trochę bardziej. Poza tym brak żadnych oznak, hamulec nie wyłącza gazu, więc przepływka w 100% działa. Jeszcze problem z tempomatem (pewnie czujniki obok pedałów, albo też samo się naprawi) i będzie super. Odpiąłem jedynie przednie sondy - sprawdzę w weekend jak to się wyświetla, czy są błędy i dam pewnie jakieś info odnośnie tych pomiarów z inpy, jak przełożę na oryginalny sterownik w wolnej chwili. Pomiary dać na podpiętych i odpiętych sondach, czy jakie byłyby najlepsze? Mogę w weekend również zrobić kilka nagrań na aktualnym sterowniku i z odpiętymi sondami z przodu, może chociaż przepływka coś podpowie. Na co dzień śmigam do 4k obrotów, bo auto jest na lpg, a powyżej załącza mi się benzyna. Niestety poprzedni właściciel oszczędził na wtryskach, przez co maksymalna ich przepustowość to 160-170km, więc musiałem sobie jakoś "budżetowo" z tym poradzić. Raczej nie kręce jej wysoko, może z raz podczas wyjazdu dostanie jeden-dwa biegi do 6k przy wyprzedzaniu, tak to spokój, częściej trasy i trzymanie 3600-3900 obr/min przez dłuższy czas, aczkolwiek dosyć szybko włącza jej się wentylator z przodu. Co do katalizatorów to sam nie wiem co z nimi, ale nie widzi mi się wydawać 4.5k na schmiedmanna bez większego sensu, więc psiknę raczej jakimś cleanerem na dniach, niech wypali się ile może i narazie zostawię.
  2. Wszystkie sondy mam mam (chyba) podłączone, mimo wyłączonych w sterowniku - to tym nikt przy modach mi nie powiedział. Check nie wyskakuje, z racji iż był wyłączony, ze względu na sondy. Przykręcę w takim razie wydech z powrotem, sondy bez żadnych adapterów, czy emulatorów tak jak powinny być i przejadę się na podpiętych i odpiętych sondach - zobaczę, czy będą jakieś różnice - jak znajdę jakiś poradnik co tam w inpie wyklikać, żeby pokazało te wykresy 😆 Na katalizatory puszczę ewentualnie jakiś spray/cleaner do dpi, może coś pomoże. Na seryjnym sterowniku jak pisałem wyżej - kręci, ale nie chce niestety odpalić - a bez tego błędy raczej nie wyjdą 😕 Co do temperatur - wyskakuje mi błąd termostatu, ale poza tym, że jest błąd - z temperaturą wszystko okej, tylko dwa razy w życiu miałem wskazówkę poza pionem i to na torze, przy ostrzejszym lataniu bokiem, na wyższych obrotach. Tak cały czas trzyma pion. Ogólnie śmigał cały czas z takimi sondami i przepływką, więc ciężko stwierdzić co mu się nagle odwidziało. Być może faktycznie skasowałem jakąś adaptację, może nowe E10 mu przeszkodziło, a może coś faktycznie "od tak" przez noc sobie siadło. Dłuższych tras niż 5-10km nie robiłem, trochę bałem się o silnik, ale jeśli może być to faktycznie jakaś adaptacja - po czasie chodzi okej, jedynie na jałowych mu coś dolega - to super, gdyby tak było. Myślę też nad zmianą/wywaleniem odmy, bo przewód z pokrywy zaworów aż sam się o to prosi. Posty mogą być nie po kolei, gdyż moderator musi mi je ręcznie akceptować (być może przez nowe konto).
  3. Przepływka już jest nowa, oryginał VDO/Continental, to samo ze świecami, przejechałem się po zmianie z 10km i niestety objawy jak opisałem w poprzednim poście. Na zimnym oki, po rozgrzaniu brakuje mu mocy po wciśnięciu pedału do końca, czasami wyskoczy zapłon (ale nie szarpie autem - bardziej nie ma mocy), a po 5 minutach ustaje i da się normalnie jechać. Jak postoi z 10 minut na ciepłym silniku, to po ponownym odpaleniu po kilku sekundach obroty równomiernie spadają, aż przy poniżej 700 sam sobie zaczyna dodawać gazu, jakby mu ktoś przygazówkę robił (tak jest zazwyczaj przy odpalaniu w zimie). Kasowałem jedynie błędy inpą, nic więcej, ciężko powiedzieć, czy coś się przypadkowo wykasowało. Wyłączanie popsów nie działało w ogóle, sondy miały być niby wyłączone wszystkie, więc ciężko stwierdzić które zostały wyłączone. Sterownik działa, bo autko ma popsy/popcorn, gdybym go zresetował, to by ich nie było. Zajrzałem przed chwilą do katalizatorów, od strony silnika wygląda to tak jak poniżej, niestety lewy program od kamerki pomieszał mi kolejność, i nie do końca wiem który jest który, umiem rozróżnić jedynie kata od strony sondy i od kolektora z dołu. Oczywiście podpisałem ;) /edit - zdjęcia wyświetlają się bez nazwy, pierwsze 4 to katy od sond, kolejne 4 od wydechu. A tak to wygląda na filmach, zamiast zdjęć: Katalizator 1 - od strony przedniego zderzaka Katalizator 2 - od strony środka auta I jeszcze pytanie - czy sonda pierwsza, (od przodu) powinna być na "przedłużce" jak na ostatnim zdjęciu poniżej? Czy powinna iść prosto do kolektora, bo u mnie była właśnie ta przedłużka? Druga siedzi normalnie w kolektorze. Nie wiem z jaką siłą były dokręcone, ale na pewno z małą, bo poszły łatwiej niż śrubki trzymające obudowę filtra kabinowego o.O Nawet nie wiem, jak zerknąć na tą temperaturę, mam niemiecko-angielsko-polską inpę. Ale czy zapłonu, czujnika, czy cewki nie pokazałoby jako błąd? Nawet chociażby błąd na X cylindrze. Nad czujnikiem wału się zastanawiam, ale OE 7 stówek, a wymieniać "po prostu" trochę bez sensu.
  4. Tak, na modzonym sterowniku, na którym "są" wyłączone sondy pokazuje błędy sond. Miało być na nim również wyłączanie popsów poprzez przycisk klimy i pozostawiona pompa powietrza wtórnego, ale popsy się nie wyłączają, tylko zmniejszają, a pompa w ogóle nie działa, nawet przy zimnych temperaturach. Więc śmiem twierdzić, ten sterownik to wysłany losowy gotowiec pod 3.0, a nie modzony na moją prośbę. Świece wymienione, przepływka wymieniona na VDO, nic się nie zmieniło. Aktualnie diagnoza poszła na zapchane katy, ale odkręcenie kolektorów wydechowych, żeby to sprawdzić już przerasta moje zdolności, a śruby na kolektorach wołają o pomstę do nieba. Zamówiłem mini kamerkę, endoskop i spróbuję zajrzeć do nich przez otwór sondy przed katami, czy tam się coś zadziało. Jeśli nie - to do wymiany pójdą wszystkie cewki, aczkolwiek żaden błąd missfire zylider, czy podobny nie wyskakuje. Jeśli okaże się, że są to katy, to najprawdopodobniej wpadną kolektory wydechowe i wydech początkowy schmiedmann, bo chcę zostawić katalizatory, a to jedyne sensowne rozwiązanie. Aczkolwiek koszty bolą ;/ Na zimnym śmiga bez problemu, jak się rozgrzeje to mocniej buczy i wibruje pod autem - właśnie jakby wydech był zapchany. Od kolektorów do samego końca jest pełny przelot - z tłumikami, ale bez ścianek czy innych siatek. Katy od dołu wyglądają okej. Po rozgrzaniu przerywa, nie ma mocy, aczkolwiek po kilku minutach spokojniejszej jazdy śmiga bez problemu. Na jałowych na benzynie czasami purknie i lekko go bujnie, a na gazie lekko go trzęsie, aczkolwiek chodzi równiutko na 6 cylindrów. Po zgaszeniu i odpaleniu go po 10-15 minutach, na jałowych chodzi równo, ale obroty spadają coraz niżej, aż wkońcu sam sobie dodaje gazu, aby nie zgasł, tak jakby właśnie katy były przypchane i nie miał możliwości odprowadzenia tych wszystkich spalin. Po odpaleniu na samych kolektorach z katami tak samo, potrafił niezbyt równo chodzić, a nawet tak jakby na 1 cylinder czasem nie chodził. Wkręca się też odrobinę wolniej. Sprawdzę lewe powietrze dymem na dniach, jeśli te wszystkie rzeczy nic nie pomogą to zerknę na disę/odmę, chociaż nie mam pewności, czy coś to pomoże - nie te objawy. Oczywiście po wymianie kolektorów pojadę na jakąś mapę, żeby to dostroić, ewentualnie myślałem, żeby do tego zrobić inny dolot, i dopiero lekkie dostrojenie, ale narazie nie w tym rzecz.
  5. Hej! Od dłuższego czasu jestem posiadaczem e46, natomiast zanim dojdę do tematu, krótka historia. Autko kupione pod koniec 2019 roku (286kkm), wraz z check engine, po wpięciu kompa wyskoczyły sondy + przepływka. Sondy poszły najprawdopodobniej od LPG, które było zakładane rok przed kupnem - czyli 12.2018 Nie było problemu z mocą, przyspieszaniem, a przynajmniej tego nie zauważyłem. Pół roku później kupiłem sterownik z wyłączonymi sondami, mapą alpha/n (?) - jakoś tak się chyba to nazywa, alternatywa przy uszkodzonej przepływce, polepszona praca wałków rozrządu i kilka innych dupereli. Od tamtej pory nie było żadnych problemów z silnikiem, nic w nim również nie wymieniałem (poza olejem i filtrami). W międzyczasie miałem problem z padającymi czujnikami DSC i fakt faktem, po 2 latach od sypania błędu ABS w końcu je wymieniłem. Nie na długo, bo problem znowu się pojawił. W kwietniu rok temu poszła jedna cewka podczas jazdy - szybka diagnoza i wymiana. Teraz (343kkm) chciałem wziąć się znowu za DSC, bo denerwuje mnie już jazda z choinką i bez abs-u, więc wpiąłem się pod kompa - nic nie wyszło, skasowałem błędy - i od tamtej pory magicznie stracił moc. Natomiast po odczytaniu błędów na nowo, wyskoczyły mi już błędy DSC, ale brak jakichkolwiek informacji o możliwym braku mocy, błędy te same, co wcześniej - sondy, przepływka i gdzieś po drodze doszedł termostat, który w praktyce działa i jest on opisany jako "sporadyczny błąd" w inpie. Poniżej załączam również pełny wykres błędów. Nie wiem, czy brak mocy może mieć jakikolwiek związek z usuwaniem błędów, czy to czysty przypadek. Chciałem to sprawdzić podmieniając zmodyfikowany sterownik na oryginalny - tam nic nie grzebałem, więc jeśli coś naskrobałem - na nim powinno działać. Trochę się rozczarowałem, bo auto nawet nie odpaliło. Kręciło 2/3s, po czym rozrusznik się wyłączał. Przepiąłem z powrotem na ten po modach- wszystko śmiga, ale mocy jak nie było tak nie ma. Na zimnym silniku jest w miarę ok, ciężko mi stwierdzić, gdyż wyjechałem tylko raz, w poniedziałek przejadę się już dokładniej. Jak się rozgrzeje - w ogóle nie chce jechać, jakby miał 80-120km. Do tego nie jedzie równo - czasem się zawiesi, jakby gubił zapłon. Na wolnych obrotach trochę trzęsie autkiem (ale nie tak, jak padła cewka i chodził na 5 cylindrów - jest w miarę równo, natomiast czuć kołysanie). Do tego dochodzą "przedmuchy" z wydechu, że tak to nazwę, bo prostu 1-2 razy na sekundę gdzieś pod autkiem go dmucha, albo przerywa - jakby dosłownie na moment stracił zapłon. Na lpg chodzi troszeczkę lepiej, ale nie ma rewelacji, nie chciałem dużo jeździć zanim go nie podepnę pod kompa, dlatego zrobiłem może łącznie z 5km. Z takich pewniejszych rzeczy - zamówiłem już świece, bo obecne wymieniał poprzedni właściciel - mają przejechane spokojnie ponad 70-80kkm i są to zwykłe denso k20tt, żadne irydówki. Powinienem je zmienić dużo wcześniej, ale totalnie wyleciały mi z głowy. Do tego dla świętego spokoju kupiłem też już filtr paliwa (knecht), bo na lpg, jak wspominałem wyżej - chodzi nie co lepiej. Na sterowniku ma wgrane popsy - jest możliwość "wyplucia" katalizatora dalej i zapchania wydechu? Czytałem też o odmie, disie, czy innych możliwościach braku mocy, którymi zazwyczaj była przepływka/sondy lub obydwie rzeczy na raz. Tutaj jest nieco inaczej, z racji, iż wcześniej śmigała bez problemu, na hamowni wypluła 203km/252nm, więc stwierdziłem, że jak na brak niektórych rzeczy jest okej. Szczelności dolotu jeszcze nie sprawdzałem, ale wątpię, że "od tak" się rozszczelnił, zwłaszcza, że przed kasowaniem błędów nie wykazywała żadnych oznak. Stała 1 dzień, chciałem wyjechać i tu nagle zonk. Aktualnie celem jest przywrócenie go do stanu sprzed kilku dni - jeżdżącego, a jak będzie już śmigał to pewnie czas na przepływkę i sondy lub przepływkę + sportowe kolektory, żeby przywrócić mu fabrykę, ewentualnie zbliżyć się z 10% wyżej - 250km/330nm. Ale to już dalsza przyszłość. Oczywiście nie jest tak, że nie robiłem nic przy aucie przez te kilka lat - jeździło bezawaryjnie, więc w silniku zmieniałem jedynie oleje/filtry co 10k. W międzyczasie poszło sprzęgło i dwumasa (4k pln), pełen zestaw hebli + zaciski + stalowy oplot (7k), wahacze, drążki przód + tył, bajery do środka, tablet, plastiki, wygłuszanie auta, polerka, odnowienie środka, opony nowe co rok/półtorej i mnóstwo innych pierdół, a teraz najwidoczniej przyszedł czas na świętego grala, czyli silnik. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł - prosiłbym o porady, we wtorek będę miał świece i filtr, postaram się wymienić jeszcze tego samego dnia. Tutaj wklejam info z inpy - dysk google, z racji, iż łatwiej przeczytać to w pdf, niż robić 8 screenów jpg. Trzy kategorie - DSC, MS43 i ogólna diagnoza, zaprogramowana pewnie przez kogoś z forum, bo to customowa rubryka - test/diagnoza e46.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.