Marzenie o cabrio spełnione, wiec się pochwalę.
Idealnie pod koniec lata, żeby trochę jeszcze pojeździć z otwartym dachem odebrałem swoje M440i w kolorze Fire Red z tapicerką Merino Ivory White. Jestem zakochany w tym kolorze, który raz jest czerwony, a raz wygląda jak dojrzała wiśnia. Z wyposażenie w zasadzie wszystko oprócz karbonowych dodatków na zewnątrz, bo uniemożliwiało to wzięcie haka, a gdzieś rowery trzeba wozić :). Z pierwszych spostrzeżeń, to autko jest dużo bardziej miękkie niż 330i G20 z zawieszeniem M sport i na run flatach (tutaj zwykłe opony i zawias adaptacyjny) oraz wydaje się jakieś takie przestronne z perspektywy kierowcy, ale to pewnie kwestia braku dachu.
Z minusów to brak USB-C z tyłu (w efekcie w aucie za tyle pieniędzy jest tylko jedno (!!!) USB-C) oraz brak schowka po lewej strony od kierownicy.
Opony mimo, że to ta droższa opcja z konfiguratora, to Goodyear Eagle F1 Supersport, w sumie liczyłem na Michelin albo chociaż Pirelli, no ale co zrobić.