Witam szanownych kolegów :) Otóż miesiąc temu zakupiłem swoja Beti. Od tygodnia przeglądam forum i czytam o typowych usterkach tego modelu. Czym więcej czytam tym bardziej zaczynam się martwic i chyba na sile szukam awarii w aucie :D Ale do rzeczy: Boje się o uszczelkę pod głowicą. Zauważyłem ze na zimnym silniku auto dosyć mocno dymi na biało przy takim mocniejszym gazowaniu( Wydaje mi się ze to jest para wodna ) i mocno chlapie właśnie ta wodą z rury wydechowej. Dodam ze auto przed zakupem sporo stało a Ja póki co jeżdżę głownie po mieście i robię małe trasy. Pod korkiem wlewu zbiera się lekkie masełko ale po zrobieniu trasy 30-40km ono praktycznie znika. W Płynie chłodzącym nie czuje za bardzo spalin/oleju aczkolwiek musiałem dolać jakieś 20-30ml od zakupu :D Oleju jeszcze nie dolewałem i nie zauważyłem żeby go przybywało. Oczywiście po zakupie były wymieniane płyny i olej (Motul 5W40 ). Może za mało jeszcze km zrobione żeby różnice zauważyć w poziomach. Nie wiem. Robiłem ten niby test na odmę, odkręciłem korek od wlewu oleju to silnik lekko zmienił swoją pracę i z korka lekko kropelkami chlapało olejem.( to dobrze czy źle bo rożne wersje czytałem tu na forum, jeden pisze ze jest ok jak chlapie olejem drugi ze nie. :mad2: ) I jeszcze jedno.. Nie wiem czy ma to coś wspólnego z tym dymieniem ale mam lekki problem ze wskazówka od temperatury. O ile z tego niebieskiego pola dosyć szybko się podnosi to później dosyć długo zajmuje aby ona stanęła całkiem pionowo. Mało jej brakuje do pionu ale trochę trzeba zrobić km żeby był ten pion. Czyżby termostat? Trochę może namieszałem ale mam nadzieje że zrozumiecie o co mi chodzi i wybaczycie jakieś błedy. To mój 1-szy post ! :D
