Witam. Byłem, widziałem, nie kupiłem i nie polecam. Tzn. auto miało być dla dla chrześniaka, co nie znaczy, że kupujemy pierwsze z brzegu i " ogień". W skrócie: auto całe malowane oprócz dachu( suma sumarum nie przeszkadza jeśli jest zrobione dobrze, przecież auto jest nie młode), maska krzywo spasowana do obu błotników,a błotnik lewy do drzwi, zderzak przedni powiedzmy nie leży tak jak powinien, tylni bok najprawdopodobiej wymieniony ( nie jestem fachowcem, ale ślady nie dotartej szpachli pod szybą tylną oraz nie fachowo położony silicon to widać gołym okiem), polerka zrobiona po "łepkach", wiele paprochów na lakierze nie do czyszczonych i nie do polerowanych, opony w stanie "do wymiany już" jak i hamulce z tyłu. W środku fotele poplamione i brudne ( wszystkie), listwa nad schowkiem odpada, szyby boczne huczą( złe dopasowanie), kierownica obszyta. Naprawdę, pomijając tylni bok, nakładem paru złotych sprzedawca mógł doprowadzić auto do stanu "łał". Tzn. dopasować maskę, wyprać środek, wymienić uszkodzone zatrzaski na listwach ozdobnych, dobrze spolerować auto i laik by łykną. A tak "łał" było z daleka, a im bliżej tym gorzej. Na przegląd nie jechałem, bo uznałem,że stan przodu i tyłu dyskwalifikuje auto.