Hej, wziąłem kluczyk do samochodu, mały młoteczek i delikatnie wstukałem go do stacyjki. Doszedł do samego końca aż nie było widać tego wzorku na kluczyku. Potem zacząłem nim ruszać, aby przejść do zapłonu, żeby kontrolki się zapaliły. Robiłem tak dobre 20 minut, międzyczasie psikałem WD-40. W końcu udało się, choć nie ma już żadnej blokady :D . Samochód zapalił normalnie, pokazał się tylko błąd z ABS'u, ale gdy się rozpędziłem to zniknął. Co było przyczyną? Nie wiem do końca, ale raczej blokada kierownicy się zacięła, bo teraz można powiedzieć, że ją "wyłamałem" i kluczyk wchodzi bez problemu, nie stawia żadnego oporu. Można by nawet wsadzić do stacyjki normalny śrubokręt :P