Co do AUTO-MANIA SERWIS to opowiem wam moje przygody: 1. pojechałem alfą 156 aby zrobili ręczny bo nie działał i żeby wymienili olej itd. Wymienili klocki z tył a ręcznego jak nie było tak nie ma.. olej może wymienili ale płytę pod silnikiem to umocowali na paski ściągające bo ponoć śrub nie było… ok. wsiadam i … upaprałem sobie ręce bo na kierownicy został syf bo ten co wymieniał klocki i olej potem usiadł aby odjechać… kierownica z drewna więc wyczyściłem 2. podjechałem swoja bmw by wymienić olej umówiłem się na 11 (byłem przed) poszedłem sobie do marketu połazić wracam o 13 patrzę bmw dalej na podnośniku… ok. za chwilkę zjechała zapłaciłem wsiadam i patrzę Inspekcja dalej się świeci… a mówili że zresetuja… więc wróciłem się, podchodzi jakiś młodzik, przeczytał najpierw instrukcje bierze diodę cos kombinuje z 5 razy i nie wychodzi mu w końcu poszedł po kogoś innego a mnie już powoli szlak trafia bo albo wie co robi albo nie. W końcu mu się udało. Śmigam do pracy podjechałem pod zakład podnoszę maskę bo mnie coś tknęło a tam sobie DYNDA ta nakrętka od złącza serwisowego…. A do tego jak zmieniali filtr oleju oblali pompę od ABS i przekładnie… Fajnie… nakręciłem nakrętkę od złącza serwisowego i poszedłem do pracy. Podjechałem do punktu pogadać z tym z obsługi – młody Facet dobrze zbudowany, powiedział że fakt takie sytuacje nie powinny mieć miejsca… wziął w spreju środek do czyszczenia i usunął rozlany olej… Aby było weselej sprawdzam stan oleju a tam… oczom nie wierze ponad Max!! No i wszystko by się zgadzało z tym z obsługi ustaliliśmy że ma być Castrol Magnatec 10W40 w ilości 6,5L ale że bańki po 4L to resztę dostanę, a nie dostałem nic… cóż widocznie wlazło więcej… więc mając dość użerania się wziąłem wężyk i otworem wydostałem 1L oleju by osiągnąć stan 3/4 na bagnecie. 3. Kierując się zasadą że niefart nie trwa wiecznie, pojechałem z szwagrem aby w jego passacie (2.0 sedan) wymienić: z przodu amortyzatory + gumy i łożyska te górne w łożu amortyzatora, z tył amortyzator + sprężyny + wymiana tulei w tylniej belce + olej itp. Dnia następnego podwożę szwagra do warsztatu płaci prawie 1,5tyś i wyjeżdżamy, lecz tył stoi dziwnie nisko… jak stwierdził facet z obsługi „hmm dziwne bo sprężyny powinny być dobre a może te z tył są o zwój większe i tak się wydaje, zresztą ułoży się i będzie dobrze” ja pojechałem do domu za chwilkę telefon że mam po niego wrócić bo coś „wali”, jak się okazało wzięli samochód na stacje diagnostyczną którą mają i faktycznie po otwarciu maski kolumna porusza się w górę o ok. 2cm… fajnie ok. zostawiliśmy samochód do dnia następnego bo tego mechanika co to robił już nie ma (jakiś młody). Następnego dnia okazuje się że niby w kartoniku do passata była część od golfa (jak stwierdzili prawie identyczna). Następnego dnia siostra zapakowała się z szwagrem i córką do samochodu i pojechali w góry, już jak się pakowali samochód prawie tarł hakiem po ziemi, a przy 2 osobach dorosłych i 1 dziecku plus 2 walizki to troszkę podejrzane, ale jak mechanik mówił że tak musi być to musi… ok. po 5h telefon że samochodem jedzie się tragicznie z tył wali wszystko i z amortyzatorów leci olej… Szwagier podjechał tam do stacji kontroli stwierdzili że amortyzatory do wymiany bo oblane olejem a sprężyny są za miękkie. Po powrocie do Bydgoszczy (2 samochodami bo nie dało się w 3 osoby wrócić, gdyż tarł hakiem :/ ) udaliśmy się do warsztatu samochód ponownie wylądował na stacji kontroli na dokładne oględziny. Diagnosta stwierdził że: z tył faktycznie leci olej i amortyzatory do wymiany, z przodu coś jest nie tak bo pomiędzy jednym a drugim amortyzatorem jest różnica tłumień 2Hz a maksymalna dopuszczalna to 3Hz i po tak krótkim odcinku (ok. 1 tyś km) to nie możliwe i kwalifikują się do wymiany. Więc udaliśmy się do punktu obsługi wraz z diagnostą, i przedstawiamy co jest do wymiany on mówi ok. ale musi pan kupić nowe amortyzatory a te odeślemy na 14dni… co??? Jak kupić przecież parę dni temu kupiłem nowe u was! No tak ale my nie dajemy zastępczych ani nie mamy miejsca aby zostawić u nas samochód do czasu gdy odeślą nam reklamacje…. A sprężyny??? Są za miękkie! No tak ale pisze na kartonie że są do tego modelu a my nie wiemy czemu tak jest, trzeba by odesłać do producenta… To może samochód zastępczy? Nie mamy. Sorry to normalnie przesada i jeszcze wduszali kit że gwarancji oni nie dają a producent… sorki ale dokładnie prawo mówi tak że to ostatnie ogniwo usługowe podbija gwarancje… Przykład: Pracuje w firmie i np.: kupiliśmy montor marki XXX w hurtowni i sprzedaliśmy klientowi, my podbijamy gwarancje jako ostatnie ogniwo… monitor wysiada więc klient trafia do nas aby reklamować, z racji na „uciążliwość” (bo jak można pracować bez monitora) klient ma prawo do zastępczego monitora lub reklamacja powinna być przeprowadzona od ręki chyba że klient zgodzi się poczekać gdy my odeślemy monitor nie do Hurtowni gdzie go kupiliśmy a do producenta. Gdy im to tłumaczyłem usłyszałem że może i tak mówi prawo ale oni maja swoje wew procedury i prawo ich nie dotyczy… cóż podobne zdanie do mojego miał rzecznik ochrony praw konsumenta z Bydgoszczy… co zrobiłem dalej? Szybko sprzedałem VW. Sorki ale sami sobie odpowiedzcie teraz czy warto tam jechać Ok. może i robią tanio i w marę szybko ale młodzi mechanicy olewają za bardzo to co robią… bo nie ma kto ich kontrolować, fakt jak ten facet z obsługi się pojawi robią starannie ale on ciągle im na ręce nie spogląda…