Panowie miałem wymienianą chłodniczke razem z Egr na akcji serwisowej, było to w styczniu tego roku, co jakiś czas zaglądam pod maskę i kontroluje stan płynów. Przed wczorajj lekkie zdziwienie odkręcam korek od płynu chłodniczego a tam poniżej minimum, przez okres od tego stycznia gdzie wymienili chłodniczke było ciągle tyle samo między min a max. Wczoraj takie cuda, wlałem około 250ml do stanu takiego jak wcześniej. Zrobiłem 1000 kilometrów i znowu ubyło. Brak żadnych wycieków, słynny trójnik pod kolektorem jest lekko zapocony ale obejrzałem go dokładnie i stamtąd na pewno nie leci. Teraz pytanie, wiem że nikt wróżką nie jest ale czy może to ubywać przez tą chłodniczke? Jechałem autostradą w Niemcach i poczułem lekki zapach spalenizny aż mi kolana zagrały, myślałem że co będzie ale to chyba z innego autka. Po Vinie patrzyłem raz jeszcze to niby auto nie łapie się na tą akcje. Powiem wam szczerze że po czasie to w ogóle żałuję że na tą akcje w tym styczniu pojechałem, wcześniej było wszystko dobrze auto biło kilometry ani nie jękło a po tej wymianie to mam więcej strachu niż przed. Jak coś jest dobre i działa to lepiej nie ruszać.