Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich klubowiczów. Mam na imię Aleksandra i pragnę zapytać o bardzo nurtującą mnie sprawe. Posiadam pojazd marki BMW E34 525TDS rok. 1996. Pojazdem jeżdżę od marca 2009 roku i do października 2009 zrobiłam około 60 tys. km. Obecnie posiadam przebieg 377 tys.km. W listopadzie ubiegłego roku zauważyłam lekkie wycieki z górnej części pompy. Wymieniłam uszczelkę, ale w okolicy lutego br. problem znowu się pojawił po około 15 tys. km. Wymieniłam ją poraz kolejny, ale na drugi dzień miałam problemy z odpaleniem auta. Kiedy kręciłam nim przynajmniej z dziesięć razy z rury wydechowej wydobywał się dym jak z lokomotywy, a po odpaleniu jak z komina hutniczego. Pojechałam do tegoż mechanika i on stwierdził, że to poszła uszczelka pod sterownikiem (steinwerk). Wymienił ją również. Za parę godzin kiedy miałam się zglosić po pojazd mechanik zniknął z zakładu i nie było go w umówionej godzinie. Na drugi dzień rano okazalo się, że niby miał gdzieś pilny wyjazd z ekipą (cztery osoby z zakładu w tym kobieta z działu sprzedaży) po czym mnie poinformował, że w tamtym dniu był u niego pompiarz od regeneracji pomp i stwierdził ,że pompa nadaje się do regeneracji. Faktem się stalo ,że jak twierdzi mechanik po wymianie obydwu uszczelek pompa się zatarła i urwał się trzpień. Nie jestem znawcą w takich naprawach, ale obydwie uszczelki były klejone na czerwony silikon, który był widoczny dookoła całej mojej pompy. I trudno bylo mi uwierzyć ,że pompa akurat zatarła się u niego. Mechanik stwierdził, że po złożeniu pompy auto odpaliło i chodziło trochę po czym zgasło ,odpalił je po czym zgasł i już nie chciało odpalić. Do tej pory moje auto paliło i jeździlo bez zarzutu, a nagle zatarła się pompa ? Mechanik wykręcił mi ją i kazał oddać do regeneracji. Odwiedzilam trzech takich ludzi i w ich oczach ujrzałam szok, a później śmiech. Mechanik oczywiście wszystkiego się wypiera. Nie jestem osobą, która pragnie komukolwiek robić przykrości, ale tak naprawdę jak do tego podejść uczciwie i rzetelnie. Nie wspomnę już faktu, że przez moją pomyłkę pojechałam do innego mechanika. Miałam trafić do zakładu 200 m dalej. Bylo to z polecenia. Kiedy powołałam się na osobę , ktora polecila mechanika on stwierdził, że właśnie to on jest specjalistą od pomp. jednak jak wyszlo naprawdę oceńcie klubowicze to sami. Czy jest ktoś kto potrafi mi odpowiedzieć i udzielić jakiejkolwiek porady ? Bylabym bardzo wdzięczna. Pozdrawiam

 

Aleksandra

Opublikowano
Jak zmieniałaś co chwilę uszczelki, mogło to oznaczać ,że naprawdę pompa się kończyła... Ale jak mówisz gdzieś uciekli możliwe, że wykręcili pompę i pojechali z nią bo coś popsuli... Jeżeli on się wypiera, że to nie jego wina, a Ty jesteś pewna, że to jego wina, nie zostaje Ci nic jak sprawa sądowa. Musisz oddać auto do rzeczoznawcy i jeżeli on stwierdzi, że naprawa była wykonana w sposób nieprawidłowy i była przyczyną uszkodzenia pompy, wtedy z tymi papierami zakładasz mu sprawę, która niestety trwa długo i nie ma gwarancji, że wygrasz...
Opublikowano
Jak zmieniałaś co chwilę uszczelki, mogło to oznaczać ,że naprawdę pompa się kończyła... Ale jak mówisz gdzieś uciekli możliwe, że wykręcili pompę i pojechali z nią bo coś popsuli... Jeżeli on się wypiera, że to nie jego wina, a Ty jesteś pewna, że to jego wina, nie zostaje Ci nic jak sprawa sądowa. Musisz oddać auto do rzeczoznawcy i jeżeli on stwierdzi, że naprawa była wykonana w sposób nieprawidłowy i była przyczyną uszkodzenia pompy, wtedy z tymi papierami zakładasz mu sprawę, która niestety trwa długo i nie ma gwarancji, że wygrasz...

 

Dziękując za odpowiedz jestem pewna. Uszczelkę zmieniłam raz w ub.r i od tamtej pory ona się bardziej pociła, pojazd odpalał i jeździł bez zarzutu. Pojechałam na wymianę czego innego i przy okazji wspomniałam o tym. Mechanik odpowiedział, ze to pikuś. Górna uszczelka. Po wymianie jej odjechałam do domu i później tak jak opisałam nie mogłam auta uruchomić i z tej samej uszczelki zaczęła ropa się sączyć mocniej jak przed wymiana. Zmieniam pojazdy bardzo często. Robie średnio 100 tys.km rocznie od ponad trzech lat i jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, ze nagle u mechanika coś padło bezpowrotnie. Pozdrawiam

 

Alexandra

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.