M42B18 Czujnik położenia przepustnicy

[giento]

Heya, mam problem który w sumie aż tak bardzo mi nie przeszkadza jednak w końcu chcę się tego pozbyć ;)

M42B18 czyli znany ISik

Przy podłączonym czujniku położenia przepustnicy auto dostaje świra i bez przerwy lata na obrotach 900-2000 jakby ktoś po prostu dodawał gazu.

Po odłączeniu obroty się trzymają git, ale wiadomo na zimnym przez chwile telepie i przy schodzeniu z obrotów na chłodniejszym silniku nie zareaguje odpowiednio szybko i auto gaśnie.

Także przy rozgrzanym silniku obroty lubią podczas bardziej dynamicznej jazdy zostać na poziomie 1200 a czasami i więcej, wtedy wystarczy przygazować i spada.

Z tego co zrobiłem :

Czujnik wymieniany na NOWY ORYGINALNY - bez skutku i bez jakichkolwiek zmian

Przepływka sprawna jak i guma.. ;)

Szczelność wszystkiego jest, chyba że coś ominąłem ale plakiem było psikane wszędzie gdzie może ciągnąć powietrze

Kiedyś była próba podpięcia kompa ale też coś nie wyszło, nie było połączenia, ale jest to możliwe coś z kompem albo gniazdem bo było modzone.

Jednak chętnie sam zaopatrzę się w jakiś komputerek czy coś diagnostycznego nie za miliony monet - ktoś coś ma polecić to chętnie się zainteresuję tematem

Ktoś coś jakieś rady?

Czytałem że możliwe że kabel mógł się podtopić albo przerwać, idzie pod kolektorem dolotowym a niżej już jest gorąco. Pare dni temu ściągałem przepustnice itd ale zatrzymałem się na kolektorze bo później trzeba to uszczelnić składając a nie chciałem zostawiać rozgrzebanego, a czasowo u mnie ciężko.

Bardzo mi to nie przeszkadza jak jest, auto i tak jest używane pod treningi i inne wyjazdy na tor, czasami w weekend się ruszę, ale z pewnością przez takie coś wskakuje większe spalanie chociaż mi ciężko ocenić bo nie jeżdżę na co dzień ale przy odpalaniu czuć często paliwo, czyli pewnie jest przelewany.

Liczę na jakiekolwiek rady, pozdrawiam