[E46] Akumulator ? czy bezpieczniki ?

[hbreakerB]

Witam , miałem dzis oto taki problem :

 

myłem w srodku samochod , stacyjke miałem przekrecona aby grała muzyka , podczas gry po godzinie mycia i odkurzania samochodu , myłem wilgotna kabka przycisk swiateł awaryjnych i zamka , nagle zgasło radio oO , wlaczylem i wylaczelem klucz stacyjki , radio znowu grało , ale po minucie znowu padło , po jakims czasie padł tez nawiew , postanowiłem uruchomić samochod , jednak on poza pokazaniem kontrolek , nie krecił ;o tylko takie TYK TYK TYK i koniec , stwierdziłem ze woda mogła sie dostac pod przycisk awaryjnych i moze zwarcie, wiec sprawdziłem all bezpieczniki w schowku , jednak wszystkie okazały sie dobre, bylem zmuszony popchnac samochod do mechanika ktorego mam obok ,wracajac z pracy poszedlem do niego , a on mowi mi ze akumulator mam do wymiany bo jest PADNIETY ZE SZOK, podładował go poczym samochod juz odpalił i moglem nim wrocic , jednak nie pokoi mnie to bo w najwieksze mrozy mi odpala , czasem po 2h muzyka leciała gdy sprzatalem i i tak odpalał , czy mozliwe ze to akumulator ? a nie aby cos innego ? aha , probował tez podpiac sie kablem pod kompa i usunac bledy , jednak zaden program nie wykrywał auta , niby powiedział ze to wina akumulatora bo jest za słaby , tez nie wiem czy w to wierzyc...

 

btw , jezeli to akumulator to jaki najlepiej kupic ? tak zeby naprawde pochodził pare dobrych lat...

[MiFlo]

akumulator kolego, wpierw proponował bym go podładować np całą noc przy jak najmniejszym natężeniu prądu (czyli jak masz prostownik i jakieś pokrętło czy cuś od ustawiania szybkości ładowania to wybrać najniższą). Małe szanse są na to abyś wilgotną szmatką zrobił takie zwarcie aby rozładowało akumulator a bezpieczników nie wywaliło :) Ja miałem podobną sytuacje gdy podpinałem się pod komputer wcześniej sprzątając sobie auto na warsztacie, też padł akumulator (choć mam wmiarę dobry jeszcze, wina tego że od 4-5mc dziennie robię max 20km autem do pracy i spowrotem na zimnym silniku), podładowałem przez całą noc i śmiga jak szalony.

[hbreakerB]

akumulator kolego, wpierw proponował bym go podładować np całą noc przy jak najmniejszym natężeniu prądu (czyli jak masz prostownik i jakieś pokrętło czy cuś od ustawiania szybkości ładowania to wybrać najniższą). Małe szanse są na to abyś wilgotną szmatką zrobił takie zwarcie aby rozładowało akumulator a bezpieczników nie wywaliło :) Ja miałem podobną sytuacje gdy podpinałem się pod komputer wcześniej sprzątając sobie auto na warsztacie, też padł akumulator (choć mam wmiarę dobry jeszcze, wina tego że od 4-5mc dziennie robię max 20km autem do pracy i spowrotem na zimnym silniku), podładowałem przez całą noc i śmiga jak szalony.

 

 

ja tez pokonuje codziennie po 25 km w 1 strone , to źle ? za mało aby utrzymac akumulator ? no , moze masz racje , bo strasznie mnie to dziwi , kreci w najgorsze mrozy , kiedys po 3h grała muzyka i nie padał a tu nagle taki szok, moze jeszcze da sie go uratowac... , watpie tez ze od 1 kropli wody takie zwarcie...

[MiFlo]

z tego co widzę masz bezyniaka (nie jest potrzebny akumulator o dużej pojemności bo silnik bierze zdecydowanie mniej prądu) ale mimo wszystko spróbuj najpierw podładować a dopiero później zastanawiać się nad nowym akumulatorem, oczywiście też możesz sprawdzić akumulator są takie fajne urządzenia aczkolwiek drogie, zwykłym miernikiem nie do końca sprawdzisz akumulator.

[smiehoo]

Jak masz kiepski aku to wszystko jest możliwe - u mnie ktoś przed sprzedażą wyjął oryginał i założył nowego kagera :mad2: moje krótkie przebiegi(<3km przez cały tydzień) podczas mrozów powodowały że zwykle po przestaniu weekendu(musiałem rozruszać drugie auto) prądu już nie było. Dodatkową atrakcją było to że dostawał taki prąd ładowania aż wilgotno się w komorze aku robiło, rurki odpowietrzającej nie było gdzie podłączyć.

 

Po kilku miesiącach nie wytrzymałem i zakupiłem używane aku oryginalne(chyba 5-cio letnie), :cool2: wzięte z samochodu do rozbiórki, bez ładowania zapomniałem że mam aku.

 

Może benzyna nie jest tak wymagająca - ale tanie aku to szmelc. :nienie:

[hbreakerB]

Jak masz kiepski aku to wszystko jest możliwe - u mnie ktoś przed sprzedażą wyjął oryginał i założył nowego kagera :mad2: moje krótkie przebiegi(<3km przez cały tydzień) podczas mrozów powodowały że zwykle po przestaniu weekendu(musiałem rozruszać drugie auto) prądu już nie było. Dodatkową atrakcją było to że dostawał taki prąd ładowania aż wilgotno się w komorze aku robiło, rurki odpowietrzającej nie było gdzie podłączyć.

 

Po kilku miesiącach nie wytrzymałem i zakupiłem używane aku oryginalne(chyba 5-cio letnie), :cool2: wzięte z samochodu do rozbiórki, bez ładowania zapomniałem że mam aku.

 

Może benzyna nie jest tak wymagająca - ale tanie aku to szmelc. :nienie:

 

 

no wlasnie szkoda mi zmieniać bo mam jeszcze oryginalny aku od nowosci (o ile to mozliwe) tak mi powiedział mechanik dziś , a sprawdzał jakims super miernikiem ktory mu pokazał 90% rozwalenia akumulatora , + było napisane " akumulator nie zdolny do pracy " , ale i tak dzis go podlacze na noc i sprawdze :)

 

a jesli juz naprawde bedzie dead , to jaki proponujecie kupic zeby dawał rade na pare lat i zebym nie musiał sie nim martwic ? jezdze dziennie 60 km wiec zawsze to jakis rozruch...