witam. ja znowu w sprawie, którą poruszałem już w wątku o instalacjach, ale tam nie dostalem odpowiedzi, a poza tym doszły nowe "fakty". otóż tak jak tam wspominałem doszło pod maską do wybuchu. nie spadła ta gumka bezpieczeństwa ani nie otworzyła sie pokrywa filtra powietrza jak mialo to miejsce przy wczśniejszych wybuchach, więc moim nie fachowym zdaniem ten wybuch miał miejsce gdzieś dalej od przepływomierza-jest taka opcja? początkowo nie chciał odpalić. jednak okazało sie , że nie było gazu i po zatankowaniu odpalił ale nie chodzi na wszystkich cylindrach(ledwo dyszy wegług mnie-laika w tych sprawach). dodam, że od trzech lat nie były wymieniane świece ani przewody. czy ten wybuch mógł mieć coś wspólnego z brakiem gazu, bo ze zużytymi świecami i kablami to pewnie tak. jaka może być przyczyna , że tak marnie pracuje? na benzynie nie sprawdze bo pompka paliwa w zbiorniku nie działa. dodam, że jest to e32 3,5 r6 z instalacją drugiej generacji. czy wymiana kabli i świec tu pomoże?a może zapłon trzeba ustawić?poradźcie. nie straszcie mnie tylko ,że to przepływomierz (choć po telefonach do gazowników żaden o nim nawet nie wspomniał). a w temacie, to jakie są objawy padniętego przepływomierza? z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi.pozdrawiam