Witam, jestem nowym użytkownikiem forum, chociaż od 2 miesięcy wałkuje tematy odnośnie e34 m20. Zakupiłem ostatnio moje "marzenie": e34 1989r m20b25 kolor delphin metalic za kwotę bagatela 2000 zł(wyłącznie ze względu na "zdrowy silnik"). Środek nadaje się najwyżej jako buda dla pasa. Fotele poszarpane brak podsufitki. Słupki, sufit, uchwyty, pomalowane pędzlem (cały czas zastanawiam się w jakim celu). Brak rdzy. Naprawdę zdrowa buda choć drzwi wymieniane i innym odcieniu ogólnie połowa samochodu do malowania. Oglądałem mnóstwo Bmw e30, e34 i tu akurat zaskoczyła mnie praca silnika bo większość jest zmęczona gazem w stanie przedśmiertnym lub za 10 tyś +. Silnik pracuje ładnie i równo. Podobno nigdy nie widział gazu. Nie kopci, trzyma moc , olej wygląda normalnie. Jak się później okazało grzeje się na wolnych obrotach. Wymieniłem termostat, pompa wody już zamówiona (luzy , urwane mocowanie śruby ). Po założeniu pompy i przepłukaniu układu zobaczymy jak z temperaturą. Zawieszenie do roboty, układ kierowniczy też pozostawia wiele do życzenia. Miałem zapał i chęć do zrobienia go na cacy wszystko w oryginale, ale coraz bardziej zastanawiam się nad tym czy jest sens ratowania takich samochodów. Zwracam się do was drodzy forumowicze o poradę. Ratować ??? Czy szkoda zachodu???