
Zakk
Zarejestrowani-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez Zakk
-
Jestem zadowolony z dynamiki w X3 28i, rezerwa mocy jest wystarczająca. Jednak przy spokojnej jeździe w trybie NORMAL i ECO silnik trzyma obroty w okolicach 1200 i słychać wtedy dudnienie jak w silniku diesla. Jadąc autosatradą z prędkością ok 120 km/h jest to bardzo męczące. Włączenie trybu sport likwiduje problem, praca silnika powyżej 1500 obrotów jest równa i aksamitna. Serwis stwierdził, że ten typ tak ma i jeżeli mi to przeszkadza sugerują wymianę na auto z większym momentem obrotowym.
-
U mnie spalanie z 15l w pierwszych miesiącach użytkowania spadło do 12,5l/100km wg wskazań komputera. Dane z ostatnich 2000 km, ekstremalne miasto: co 300m światła lub rondo i odcinki 2-5 km. Styl jazdy określiłbym jako normalny.
-
Mam kilka podobnych plam na masce i dachu. Plamy pozostały po odchodach ptaków. Nie jeździłem z nimi po kilka tygodni tylko usuwałem po kilku godzinach. BMW nie uznało ustnej reklamacji. Rozumiem, że to czynniki zewnętrzne, ale można chyba przewidzieć, że nad naszymi głowami lataja różne stwożenia. Teraz woskuję lakier co 2-3 miesiące i nowe plamy sie nie pojawiły. Lakier Deep Sea Blue. Z innych ciekawostek to udało mi sie zarysować przednią szybę plastikową skrobaczką przy intensywnym zdrapywaniu lodu.
-
ja też nie narzekam na swoją F-ke, uważam, że jest spoko pomimo pewnych niedociągnięć (np. głośno chodzi)...natomiast mi lex'y z zewnątrz się całkiem podobają, ale w środku już nie, moim zdaniem design kokpitów w BMW bije na głowę to co jest w Lex'ach. W tej kwestii podoba mi sie podejście amerykanów. Samochód ma przede wszystkim jeździć. Tam na drogach w Kaliforni jest mniej BMW i Mercedsów niż w Warszawie. Na piękny kokpit BMW patrzyłem sobie czekając kilkakrotnie na pomoc drogową. Gdy samochód jedzie patrzy się na drogę.
-
Jak ja się cieszę, że odczekałem z zakupem F07 bo plan był taki aby kupić dwa auta na raz. F25 był testem i niestety panowie z Bawarii nie dostaną już ani jednej mojej złotówki (chyba, że znowu w ogólnych warunkach gwarancji będzie kolejna pułapka i będę musiał zapłacić za naprawę). Międzynarodowy znak pokoju w postaci wyprostowanego środkowego palca dla nich. Witaj Lexusie GS. Podzielę się wrażeniami.
-
Przebieg 9700 km. Wycieki oleju ze skrzyni rozdzielczej napędu i z tylnego mostu. Wymiana gwarancyjna całej skrzyni (nie ma opcji wymiany uszczelnień) plus uszczelniacze półosi w moscie. Serwis przy okazji zlikwidował kilka brzęczyków w desce i w tapicerce (okolica mocowania zegarów i przy pasach bezpieczeństwa). Stukania przekładni nie słyszą, choc słyszę ją ja, moja żona i mój syn. Luz mieści sie ponoć z zakresie dopuszczalnych wartości. Wszystko grzecznie i w miarę sprawnie, ale auto stało w serwisie ponad tydzień. Nasze BMW trzeci raz unieruchomione tuż przed długim wyjazdem. Już raz przekładałem walizki do drugiego auta a teraz narty w Austrii zaliczyłem w starym Fordzie (nie zwiódł, dojechał i wrócił zreszta jak przez ostatnie 6 lat) . Chyba odpuszczę chyba sobie dalszą przygodę z tym producentem.
-
K8v8M, czy Ty masz zdiagnozowny autyzm?
-
Teoria czasami rozmija się z praktyką. Łysa opona zapewni lepsze bezpieczeństwo na lodzie, na mokrej nawieżchni bez zalegającej warstwy wody, na suchym asfalcie również. Pewnie znajdą się kierowcy, którzy na takiej oponie wykręca lepszy czas, szybciej wejdą w zakręt i zahamuja na krótszym odcinku. Sa kierowcy, którzy nie uznają automatycznych skrzyń bo odbieraja one kontrolę nad autem. Podobnie jest z mocą, 500 KM teoretycznie jest bezpieczniejsze niż 200 KM. Niektórzy nie zapinają pasów bo ktoś wyleciał przez okno i przeżył i też mówią, że to dla bezpieczeństwa. Moja żonka miała dachowanie w MB W204 RWD. Zimą w terenie zabudowanym przy prędkości ok 50 km/h tylko lekko zarzuciło tyłem, ale tylne koło trafiło na krawężnik. Systemy kontroli nie poradziły sobie z taką sytuacją mimo nowych b.dobrych opon, żona tym bardziej. Na szczęście była bez dzieci i auto szczęśliwie minęło koparkę stojącą na poboczu. Od 4 lat jeździ autem z AWD i nie chce o innym słyszeć. Nawet nie miała sytuacji grożącej wypadkiem bo jeździ rozsądnie. Przy poprzednim aucie takie sytuacje się zdażały. Gdyby wtedy miała AWD sądzę, że do wypadku by nie doszło. Skupiamy sie na masie auta jakby te 80 kg miało kluczowe znaczenie (tankujmy może za 10 PLN ?), a bagatelizujemy możliwość sprawnego włączenia się do ruch z drogi podporządkowanej. Wiele razy ruszałem ze skrzyżowania autem z RWD i po 2-3 metrach tylne koła trafiały na warstwę lodu lub błota i auto prawie stawało, kontrola trakcji odcinała moc i tylko patrzyłem czy nadjeżdżające auto wyhamuje. Poruszam się głównie po mieście i nie mogę czekać aż będzie przerwa po horyzont. Przygodę z RWD zaczynałem od takich aut jak Corolla GT AE86, Toyota MR2, Nisan 200SX , Nissan 300ZX więc wiem z czym to sie je. W ostatnim roku miałem okazję jeździć prawie nowymi BMW 328i GT, BMW 525d, BMW 750i , Fordem Mustangiem GT wszystkie z RWDi trzeba było się przyzwyczaić mając subiektywne wrażenie, że jest gorzej (im cięższe auto tym było gorzej), trudniej, że czegoś w wymagających drogowych sytuacjach brakuje. Jeżdzę autami z AWD od 8 lat i nie chcę innego napędu. Piszecie Panowie, że przydaje się 3-4 razy w roku. Mi przydaje się 3-4 razy dziennie od listopada do marca (sorry taki mamy klimat), a mieszkam w mieście na północy Polski. Droga do mojego domu na peryferiach nie jest odśnieżana zbyt często i po pierwszych opadach pomagam wypychać auta sąsiadom, sam nie mając problemu z wyjazdem. Przy szkole jest górka pod którą nie mogą podjechać auta dowożące dzieci, omijam je absolutnie bezproblemowo. Czasami zjadę w głębszy śnieg aby kogoś przepuścić i nie martwię się czy wyjadę. Na mokrym bruku rozpędzam sie do 50 km/h w czasie katalogowym. Nie wspomnę o kilku w roku wyjazdach na narty. Moim zdaniem przy praktycznym podejściu do auta i jeździe po mieście przez większą częśćroku, AWD/XWD bije na głowe RWD zarówno pod względem komfortu jak i bezpieczeństwa i jedyny argument za RWD to niższe koszty zakupu i eksploatacji i może fun z jazdy dla spragnionych mocnych wrażeń, choć elektroniczny kaganiec jak zauważamy jest coraz ciaśniejszy. Na lato dla frajdy, oczywiścietylko RWD i minimum 300 KM jako trzecie auto w rodzinie, chyba że na emeryturę przeprowadzę się na Kanary. Sam się dziwię, że tak się rozpisałem ale chciałbym aby ludzie, którzy wydają kupę kasy na nowe, rodzinne auto uniknęli rozczarowania z dokonanego wyboru gdy wpadnie im w ręce samochód z AWD. Każdy musi wybrać sam, jazdy próbne nic nie kosztują, ja przed zakupem BMW jeździłem przez 2 tygodnie 4 różnymi modelami. Nie jest to zaproszenie do dyskusji bo nie mam na to czasu, to tylko opinia neofity tej zacnej bawarskiej marki. Pozdrawiam.
-
Szczecin Bońkowscy. Może problemem jest to, że auto kupiłem w Łodz. W reklamację akumulatora zaangażowane były obydwa serwisy. Sprawa przekładni jest na etapie konsultacji. Prawdę mówiąc nie naciskałem zbytnio do tej pory, teraz jednak zaczynam wysyłać pisma za pośrednictwem radcy prawnego.
-
WBAWX910400C85360
-
Obiecałem, że poinformuję kolegów o przebiegu reklamacji. Po 5 miesiącach oczekiwania na definitywne roztrzygnięcie reklamacji, otrzymałem grzeczną odpowiedź od dealaer BMW, że mam się pocałować d...ę. 5 miesięcy zwodzenia i obietnic, że wszystko jest na dobraj drodze i sprawa zostanie załatwiona. Dowodem na brak winy po stronie producenta ma być przesłany protokół z zerowego przeglądu w którym zmierzona sprawność akumulatora wynosiła 75%. Przypomnę, że awaria akumulatora nastąpiła po 2 tygodniach jazdy przy st. licz. 1200 km, przy czym ok 900 km zrobiłem w trasie, a tylko 300 km po mieście z użyciem systemu start-stop. Sprawdzenie akumulatora w serwisie po zgłoszeniu awarii wykazało 7% sprawność i brak możliwości doładowania. Oddaję sprawę do prawnika, zobaczymy co zwojuje. Z innych ciekawostek dodam, że przekładnia przy st. licznika 9000 km wali bardziej niż w moich katowanych na różne sposoby firmowych Fordach i Citroenach z przbiegami w okolicach 100 000 km, a obchodzę się z moim BMW jak z jajkiem. Serwis oczywiście nie widzi w tym problemu, stukanie nie ma wpływu na bezpieczeństwo jazdy. :mad2:
-
Moje auto ma 2 miesiące i 3000 km. Pukanie z lewej strony przy skręconych kołach podczas pokonywania drobnych nierówności pojawiło sie przy przebiegu ok 2000 km.
-
Mam EDC w moim X3. Miałem okazję jeździć kilka dni F10 i mam wrażenie, że nierówności szczególnie te płytkie (łączenia asfaltu) są o wiele bardziej wyczówalne w F10. Dodatkowo to auto jest bardzo nerwowe na prostej, musiałem cały czas korygowac tor drobnymi ruchami kierownicy. Mam więc mieszane uczucia i chyba bardziej pasuje mi X3. Może dlatego tak to odbieram, ponieważ ostatnie 5 lat jeździłem XC90. Natomiast F07 poraziło mnie komfortem jazdy, to już jest zupełnie inna liga.
-
Nie zauważyłem postu rafusa. Czyli problem może wrócić. Od 15 lat mam te szczęście, że kupuję sobie i żonce nowe auta. Nigdy nie mialem takiego problemu z aku. W moim ostatnim aucie( Volvo XC90, 2.5T benz.) wytrzymał 5 lat, zawiódł mnie tylko raz podczas wakacji gdy auto stało ponad 2 tyg na parkinu w upale, ale to było kilka lat po zakupie.
-
Ciesze się, że problem z akumulatorem to sprawa wyjątkowa w tym modelu. Test auta wykonany w ASO nie wykazał żadnych błędów, wiec ładowanie było raczej właściwe. System start stop to mój wróg, od początku odpalam auto na dwa palce. Pewnie teraz po wymianie nie będzie już problemów. Rozumiem, że wszszystko może sie popsuć, ale tłumaczenie o konieczności przejeczania dystansu 5km to złodziejstwo w białych rekawiczkach. Jeżeli mieszkasz i pracujesz w małym/średnim mieście to odcinki, które pokonujesz nie mają 5 km. Tak użytkuje auta pewnie więcej niż połowa Polaków. Sam mam niemałą firmę motoryzacyjną i sprzedaję rocznie ok 500 akumulatorów do aut. Gdybym przy którejkolwiek reklamacji podał taki argument jak BMW zostałbym przez klientów rozszarpany. Mam umowę na obsługę prawną mojej firmy z dobrą kancelarią , więc na pewno zajmą sie sprawą jeżeli będzie taka potrzeba.
-
Cześć. Witam wszystkich serdecznie. To mój pierwszy post i dotyczy mojego pierwszego w życiu BMW. Auto odebrałem na początku kwietnia 2014 r. Po 14 dniach użytkowania (st. licz. 1200 km) auto nie odpaliło. Przyczyna : rozładowanie akumulatora. Pomoc zareagowala błyskawicznie, po 30 minutach auto zostało uruchomione przez serwisanta za pomocą akumulatora zewnętrznego. Otrzymałem zalecenie nie gaszenia auta przez 45 minut. Za kilka dni pokonałem trasę ok. 1000 km, więc akumulator miał warunki aby się doładować. Niestety po kilku kolejnych dniach problem z uruchomieniem silnkia powrócił. Auto trafia do ASO. Diagnoza: uszkodzony akumulator, naprawa gwarancyjna niemożliwa. Argument: 187 rozruchów silnika z 250 wykonanych nie zakończyło sie przejechaniem dystansu minimum 5km. Auto użytkowane jest w sposób wykluczający wymianę akumulatora w ramach gwarancji. Dodatkowo jest prawdopodobne, że u innego dealera wydano mi auto bez doładowania akumulatora po frachcie co mogłu spowodować jego wcześniejsze uszkodzenie. ASO wystawiło fakturę na kwote 1600 PLN i obiecało powalczyć w mojej sprawie. Jak sie uda wystawią korektę. Ręce mi opadły. Wniosek : samochody BMW nie nadają się do jazdy po mieście, aby zachować gwarancje należy pokonywać jednorazowo odcinki powyżej 5km, a ja do pracy, szkoły, przedszkola, sklepu, banku, przyjaciół, mam 2-4 km. Będę chyba na rondach kręcił się w kółko bo jeżeli taka jest trwałość akumulatorów BMW to co miesiąc czeka mnie odpłatna wymiana, albo przesiądę się na rower. Najciekawsze jest to, że moim autem zrobiłem 2 dłuższe trasy (Łódź- Szczecin i Szczecin -Radom-Szczecin) i w mieście przejechałem tylko ok 300 km! Dam znać jak zakończyła się sprawa.