Jak sie pojawił komunikat o niskim cisnieniu oleju zatrzymałem auto ,wyłaczylem silnik, otworzylem maske nic nie stwierdziłem. Właczyłem zapłon komunikatu juz nie było.zapaliłem auto -brak komunikatu,zmiezrzyłem poziom oleju-był maksymalny wiec myslałem ze cos sie mu popieprzylo i jechalem dalej.przejechalem 60 kilometrow bez jakiegokolwiek komunikatu.po 60 km pojawił sie znowu komunikat o cisnieniu.wtedy wezwalem lawete.stanowisko serwisu-jechalem 60 km pomimo komunikatu. Nie wierzą mi ze zgasł komuniiat.nie wiezrzą ze poziom oleju był maks.w tryb awaryjny dopiero sie przelaczyl jak na lawete wjezdzalem....tak....pan kazal wjechac o wlasnych silach na lawete!!!! Mam duzo argumentów ale nie chce wyciagac asów z rękawa przed procesem sądowym do ktorego mam nadzieje ze nie dojdzie.wszystko mi sie uklada z klekotaniem itd....