Witam wszystkich! To mój pierwszy post na forum, więc z tej okazji pozdrawiam wszystkich miłośników marki BMW :) Silnik jak w temacie, E36 to moje pierwsze, wymarzone od lat, BMW, aczkolwiek nie pierwszy samochód :) Sprawa wygląda następująco: Jakieś 2-3 miesiące temu zakupiłem powyższe autko - oglądałem je 2 razy nim kupiłem - raz sam, raz z kumplem mechanikiem. Przy oględzinach auto było zalane mobilem 10w40 (przebieg 300tys), stan na bagnecie idealny, kolor oleju również, nie kopciło, pod odkręceniu korka oleju i wyciągnięciu bagnetu troszkę spadły obroty, ale auto nie gasło i nie miało nawet takiego zamiaru :) Po szczęśliwym zakupie zrobiłem ok 1tys km, po czym zmieniłem olej (motul synergy 6100+ z Intercarsu) i filtry. Przed zmianą sprawdzałem jeszcze raz stan oleju i wszystko było jak wcześniej. Od tego momentu auto bierze olej, dolewam od 0,5-1 litra na 2tys km. Auto dalej nie kopci - jedynie lekką chmurkę puści przy odpaleniu, a jak jest rozgrzany to jak docisnę do odcięcia to przy schodzeniu z obrotów puści minimalną mgiełkę (nie można tego nazwać nawet dymem). Dwóch mechaników (jeden dobry kolega, drugi również znajomy) mówiło mi, że to normalne. I teraz głowię się czy to jest normalne i to olać, bo wydatek 30 zł raz na 1-2 miesięcy to nie jest tragedia :) Dodam, że auto jest dość mocno pochylone do przodu - z przodu gwintowane zawieszenie, a z tyłu seria (mam 2 krótsze sprężyny na tył od kompl. gwintu, ale zmienię dopiero na wiosnę) i czy to może być właśnie powodem spalania oleju do stanu minimum? Robię też głównie krótkie trasy po mieście, przeważnie ok 10km, czasem więcej jak trzeba coś pozałatwiać - rzadziej trafi mi się trasa, aczkolwiek nie jest to też raz na "ruski rok" :) Nie wiem czy to może mieć jakiś związek. Pozdrawiam :)