Witam. Jestem posiadaczem BMW E46 320D - 136 km z 2000 roku. Ostatnio zauważyłem, że rano autko odpala i jadąc do pracy czasem przerywa tzn. tak jak by mi ktoś zapłon wyłączył. Trwa to sekundę i jadę dalej... Zaczęło się to dziać coraz częściej i przy niższych temperaturach. Zauważyłem również to, że zdarza się to przy bujnięciu autem tzn. jak wchodzę w ostrzejszy zakręt bądź przejeżdżam przez próg zwalniający... Ostatnio się to nasiliło i przyszły nowe objawy tzn. autko odpala normalnie chodzi chwilkę po czym zapala mi się kontrolka od kontroli trakcji i auto gaśnie... Jak auto przyduszę na większe obroty i ruszę z trudem to auto nie wchodzi wyżej niż 1400 obr. bo znów tak jakby odcina na sekundę zapłon i szarpie... Jak wrzucę drugi bieg i jakoś tak autko się toczy to po chwili znikają mi obroty, za chwilę temperatura leci na maksa, i po chwili zapala się kontrolka ręcznego po czym po chwili w tej samej kolejności wszystko wraca do normy i tak w kółko... Dziś jak autko odpaliłem to wskoczyłem cudem na 2000 obr. i tak ją trzymałem aż kreska wyszła za pierwszą podziałkę temperatury i autko zaczeło normalnie chodzić. Nie gasła dało się jechać bez problemu... Po ostygnięciu autka problem wraca i wszystko od nowa... POMÓŻCIE bo mi już ręce opadają... Wspomnę tylko jeszcze że po wyjęciu filtra paliwa zobaczyłem mętną ropę. Wymieniłem filtr paliwa i zatankowałem do pełna dobrą ropę z pewnej stacji, oraz antyżel (ale na niego chyba zapóźno?). Niestety nie pomogło... Mi się wydaje, że to wina paliwa, choć po rozgrzaniu autko chodzi bez zarzutu...