Witam wszystkich serdecznie. Bezpośrednio przed świętami zakupiłem wymarzoną BMW X5 4.4i N62 (2004rok). Autko od prywatnego sprzedającego, wizualnie zadbane, silnik suchy i ogólnie gość "fan marki", więc dbał jak o swoje. No ale nadszedł Nowy Rok, więc zjawiłem się w zaprzyjaźnionym warsztacie (robią tylko BMW) w celu podłączenia pod kompa. Wyskoczyły błędy wypadania zapłonu, prawie wszystkich cylindrów. Na zimnym silniku, przy odpaleniu czuć nierówną prace silnika oraz drgania. Kilka razy migał check, a raz się zapalił. Za to dzisiaj przy odpaleniu z rana check ani nie migał ani się nie zapalił. Dodam tylko, że po ponownym odpaleniu silnika ( po 30 sekundach) startuje elegancko i chodzi jak powinien. Od czego powinienem zacząć? Szukałem trochę i wiem, że może to być mnóstwo rzeczy, no ale się zastanawiam czy próbować świece, cewki, przewody etc? Czy to może być coś poważniejszego? Druga sprawa, 15min na wolnych obrotach, po dodaniu gazu, faktycznie kopci mocniej. Czy to na 100% uszczelniacze zaworowe do roboty? Poprzedni właściciel twierdzi, że auto nie było przegrzane, mimo usunięcia słynnej usterki rurki wody i termostatu. Pytam co robić i od czego zacząć. Macie może do polecenia jakiegoś godnego warsztatu na Śląsku? Sprawa nr 3. LPG. Gdzie na Śląsku polecacie i jaka instalacja? Czy to prawda, że do tego silnika dedykowany jest Prinz, ale obecnie STAG czy Lorenzo już różnicy nie robią? Ogólnie jestem w....y, bo fura miała być "bez wkładu"a tu odrazu jakieś usterki, które mogą okazać się jako poważne. Ja wiem, że to stare auto i prędzej czy później coś się będzie działo, ale człowiek łudzi się, że jednak później. No a dużo po mieście jeżdżę i chciałem szybko LPG wrzucić a tu takie klocki. Może powinienem dzwonić do poprzedniego właściciela? Pozdrawiam